|
kamilcia_603.moblo.pl
Czekała na niego w umówionym miejscu. Nie wiedziała dlaczego tak nalegał na ten spacer ale jak zawsze się zgodziła. Wiedziała że znowu popełnia te same błędy które dopr
|
|
|
Czekała na niego w umówionym miejscu. Nie wiedziała dlaczego tak nalegał na ten spacer, ale jak zawsze się zgodziła. Wiedziała że znowu popełnia te same błędy, które doprowadziły jej pierwszy związek do ruiny. Chciała żeby tym razem było inaczej jednak nie potrafiła się powstrzymać. Nagle ujrzała swojego byłego. Uśmiech mimowolnie pojawił się na jej twarzy. On też ją zauważył, podszedł do niej i zapytał co tu robi. - Umówiłam się ze znajomym, właśnie na niego czekam. A ty? - Ja też przyszedłem spotkać się z przyjaciółką. Popatrz jaki zbieg okoliczności. - odpowiedział. Nagle ich rozmowę przerwał dźwięk przychodzących smsów, oboje równocześnie wyjęli telefony " Przepraszam, że trochę Cię okłamałem, mam nadzieję, że mi wybaczysz. Bawcie się dobrze." - przeczytała treść wiadomości od przyjaciela, a patrząc na minę swojego ex zrozumiała, że jego sms musiał mieć podobną treść. Popatrzyli na siebie, uśmiechnęli się i ruszyli leśną ścieżką przed siebie...
|
|
|
-Hej, słuchaj muszę Ci coś powiedzieć. - długo zbierał się na odwagę, żeby podzielić się z nią tą informacją.
-To super, ja też mam do Ciebie sprawę. Potrzebuję twojej pomocy. Spotkałam się z nim ostatnio, już nie mogę znieść jego smutku. Znowu tylko o niej mówił, jak on może nie dostrzegać tego, że nadal ją kocha. Spotkali się ostatnio i mówił, że świetnie się bawili. Pierwszy raz od ich rozstania widziałam żeby się uśmiechał. Musimy jakoś ich ponownie zeswatać. Przecież oni są dla siebie stworzeni. Ty ostatnio masz z nią bardzo dobry kontakt. Zbliżyliście się do siebie, może mógłbyś z nią pogadać, wybadać jak to wygląda z jej strony. Jeśli mi pomożesz na pewno uda nam się ich pogodzić. Musi się udać, tak strasznie się ciesze, już nie mogę się doczekać. To jak mogę na Ciebie liczyć?
- Tak, jasne. Zrobię co w mojej mocy, aby do siebie wrócili - powiedział, jednak w myślach dodał - gdybyś tylko wiedziała co chciałem Ci powiedzieć. Chyba właśnie się w niej zakochałem...
|
|
|
Próbowała namalować schemat swojego życia. Usiadła nad pustą kartką papieru i pozwoliła by jej myśli płynęły swobodnie. Szkicowała człowieka, na rozstaju dróg. Jedna z nich była kręta, trudna i pełna przeszkód, a druga prosta, oświetlona, taka która nie wymagała trudu. Jednak paradoksalnie to ta trudna prowadziła do szczęścia. I właśnie tą ścieżką chciała iść. Nie wiedziała tylko jaki ruch wykonać by na nią trafić.
|
|
|
Nie było go, gdy był jej potrzebny, lecz pojawiał się gdy już przestała o nim myśleć. Przez niego wciąż tkwiła w błędnym kole...
|
|
|
Czuła że miotają nią skrajne emocje. Wczoraj była szczęśliwa i pełna nadziei, a dziś rano poczuła ogromną pustkę i strach. Bała się tych zmian nastroju. Chciała wreszcie poczuć spokój. Każdy kolejny dzień był dla niej zagadką...
|
|
|
Były z przyjaciółką na zakupach, chciały poprawić sobie humor, a nic tak nie cieszy jak kupno nowej sukienki. Właśnie przymierzały tony ubrań w przymierzalni, rozmawiając przy tym dość głośno. Były przekonane że są tam zupełnie same. - Wiesz, nie rozumiem po co to wszystko, dlaczego dzwoni chociaż sam ze mną zerwał - mówiła, na tyle głośno by przyjaciółka usłyszała ją w kabinie obok - skoro już mu nie zależy to po co dzwoni? Nagle usłyszała jak jakiś męski głos odpowiada: " Jeśli dzwoni to znaczy że mu zależy. Faceci robią czasem dziwne, niezrozumiałe rzeczy. Może jeszcze nie zdaje sobie sprawy z tego co czuje, ale naprawdę, jeśli byłabyś mu obojętna to nie dzwoniłby do ciebie" Początkowo uznała że nie warto się przejmować tymi słowami. Jednak teraz za każdym razem gdy dzwonił, albo się z nią spotykał to zdanie przewijało jej się w głowie jak jakieś zaklęcie...
|
|
|
Wróciła do domu bardzo roztrzęsiona. W jej głowie kołowało się tysiąc różnych myśli, a ona nie wiedziała które z nich są prawdą, a które to tylko wytwór jej wybujałej wyobraźni. Flirtowali ze sobą. No tak, ona na pewno. W końcu po cichu liczyła że jeszcze kiedyś się zejdą. Każdy kontakt z nim tylko podsycał ten maleńki płomyczek nadziei. Tylko co z nim? Po co tak się zachowywał? Czy nie widzi tego że "koledzy" tak się nie zachowują. Czuła między nimi chemię, czuła jak oboje szukają kontaktu. Wiedziała dlaczego to robi, czemu tak często mu dogryza, dlaczego popycha go ilekroć coś jej dogada. Szukała pretekstu by choć na sekundę go dotknąć, by móc zbliżyć się do niego i by nie było to niestosowne. Ale on? Czemu jej na to pozwalał, a nawet sam do tego dążył, czy nim też kierowały podobne uczucia? Chciała znać odpowiedzi na pytania, które tak bardzo ją dręczyły. Ufała, że z czasem wszystko będzie jasne.
|
|
|
Kładąc się spać wiedziała, że Bóg rozwiąże jej problemy, że wystarczy tylko mu zaufać. Nie musi martwić się tym co teraz czuje. Zdała sobie sprawę że kiedyś obudzi się i poczuje, że przestała go kochać, tak bezboleśnie, nawet nie zdając sobie sprawy kiedy. A może to on obudzi się i zrozumie że nigdy nie przestał jej kochać, a ich rozstanie to największy błąd jaki popełnił. Niezależnie od tego, jakie będzie zakończenie, uświadomiła sobie, że ta historia zakończy się happy endem ...
|
|
|
Spotkali się, tuż po świętach. Sama nie wiedziała dlaczego zgodziła się na ten spacer. Jakaś wewnętrzna siła mówiła jej że powinna tam pójść. Przyjechała pod umówione miejsce, zobaczyła go, uśmiechnął się do niej i ruszyli w drogę. Czuła się jakby trafiła do innej rzeczywistości, ten czas który spędzili razem był magiczny. Śmiali się, żartowali i dokuczali sobie jak kiedyś. Jakby te wszystkie złe rzeczy między nimi nigdy się nie wydarzyły. Uświadomiła sobie, że już wszystko mu wybaczyła, że w jej sercu nie ma już złości i żalu, że została tylko miłość. Nareszcie od bardzo dawna czuła się szczęśliwa, choć wiedziała że za kilka chwil to szczęście znowu się skończy. Chciała zatrzymać czas i już nigdy go nie opuścić. Ale życie niestety tak nie wygląda. Musiała wrócić do rzeczywistości...
|
|
|
Była wigilia, czas świątecznych cudów. Dla niej jak zawsze ten dzień kojarzył się z masą sprzątania, gotowania i wiecznym brakiem czasu. Znalazła jednak chwilę, na krótką modlitwę "Panie Jezu, dziś Twoje urodziny, wiem że to ty powinieneś otrzymywać prezenty z tej okazji, ale proszę spraw bym przynajmniej na święta mogła być w dobrym humorze. Tak okropnie za nim tęsknie. Amen". Po czym wróciła do swoich obowiązków. Zamiatanie, mycie podłóg i jeszcze trzeba upiec rybę - wyliczała w myślach co jeszcze trzeba zrobić - Kurcze nie mam mąki, pójdę pożyczyć od sąsiada. Wyszła z domu i wtedy na podjeździe zobaczyła znajomy samochód, a on stał oparty o drzwi i oglądał koło. Podeszła i zapytała co się stało. - Złapałem gumę, czy mogłabyś mi pomóc, mam zapasowe koło w bagażniku ale zapomniałem kluczy. - Spoko - odpowiedziała i pobiegła do piwnicy po odpowiednie narzędzia. Wymiana koła nie zajęła mu wiele czasu, oddał jej rzeczy, podziękował i życzył wesołych świąt, po czym wsiadł i odjechał...
|
|
|
Wróciła do domu, zdjęła odświętną sukienkę i ubrała luźny sweter. Święta powoli dobiegały końca. Zawsze uciekały tak szybko. Zaparzyła herbatę i usiadła na swoim ulubionym parapecie podziwiając widok z okna. Dopadła ją chandra. Święta bez śniegu nie są jednak tak magiczne - pomyślała. Jednak naprawdę jej smutek to nie tylko wina braku białego puchu na ziemi. Po cichu liczyła na jakiś świąteczny cud. Chociaż rozsądek podpowiadał że to bez sensu, mimo wszystko jak zawsze miała nadzieję. Napisała do niego życzenia, w końcu to przecież Boże Narodzenie, nieważne co między nimi zaszło, to czas gdy milkną wszystkie spory. A on nawet nie napisał głupiego "dziękuję". Jej oczy zaszły łzami, lecz musiała je opanować gdyż właśnie zadzwonił dzwonek. Otworzyła drzwi i zobaczyła go. Stał ze spuszczonym wzrokiem, jakby bał się jej reakcji. -Co tutaj robisz? - zapytała -Życzyłaś mi, abym zasypiając mógł powiedzieć, że jestem szczęśliwy. Teraz mogę szczerze to powiedzieć. Tylko z Tobą jestem szczęśliwy.
|
|
|
Przyjechał do niej, tak po prostu koleżeńskie odwiedziny. Poszli na piwo, potem jakiś film. Nic specjalnego i nagle ją pocałował. Wiedział, że niedawno rozstała się z chłopakiem, wiedział że nadal jej zależy i że cierpi z tego powodu, a mimo to nie potrafił się powstrzymać. A ona również nie potrafiła powiedzieć mu żeby przestał, choć czuła że w ten sposób tylko go wykorzystuje, traktuje jak koło zapasowe, taki plan B skoro nie może być z chłopakiem swoich marzeń. - Jest dorosły, zna sytuację - pomyślała, by odsunąć na bok wyrzuty sumienia...
|
|
|
|