|
O nie..nie zostawię tak tego! Znaczy - jego! Będę o niego walczyć tak długo, aż mi się uda. Ale ja walczę o niego nie dla siebie, a dla niego samego !
|
|
|
(...)-Kocham ją, ale nie mogę z nią być, moje hobby to wszystko niszczy. -oznajmił spokojnie kumpeli
-Co Ty wygadujesz? Chcesz ją zostawić dla swojej pasji??? - wykrzyczała zdziwiona dziewczyna
-Nie...chodzi o to,że ona również się w to zaangażowała i wiele przez to wycierpiała, te wypadki, które przeżyła...Może jak ją rzucę, to porzuci to zajęcie, bo będzie się jej kojarzyło ze mną.
-No dobrze, ale ją zranisz...
-Ja to robię z miłości, nie chce jej ranić, ale ona przeze mnie w pewnym sensie umiera...Rozumiesz? - tłumaczył nadal przyjaciółce dziewczyny, nie wiedząc, że ta stoi za drzwiami.
-Wole umierać przez Ciebie, niż bez Ciebie..- ukochana nie wytrzymała i weszła do pokoju przyjaciółki
-Kochanie, przepraszam.Nie chce, żebyś obie pomyślała, że ja..
-Ciii..już nic nie mów - przerwała mu, całując go delikatnie- teraz wiem, że na prawdę mnie kochasz
|
|
|
-Pójdziesz ze mną na basen, potem przeszlibyśmy się gdzieś pogadać, bo potrzebuje Twojej pomocy?
-Wiesz,chętnie, tylko nie dziś.Mów co Ci leży na sercu.
-Właśnie na sercu..podoba mi się jedna laska, ale nie wiem czy ja jej też.I nie wiem co mam zrobić, żeby mnie zauważyła.
-Jak nie zaryzykujesz, to się nie dowiesz.Zaproś ją na randkę, nie musisz na taka klasyczna, ale powiedzmy na trening a potem na spacer albo..po prostu ją pocałuj.
Popatrzył jej w oczy i ją pocałował.
-Dlaczego ją zdradzasz, skoro tak Ci na niej zależy?
-Bo nie chciała iść ze mną na basen- odpowiedział, uśmiechając się do niej.Ale ona została w szoku..Po chwili, nic nie mówiąc odwzajemniła pocałunek.
- I co, myślisz, że to podziałało?- zapytał śmiejąc się
-Myślę, a nawet jestem pewna, że tak..Kocham Cię!
-Ja byłem pierwszy..
|
|
|
Jechali na nauki przedślubne, byli lekko zdenerwowani, ale z niecierpliwością czekali na chwile, kiedy się zobaczą. Dojechali na miejsce...dostrzegła jego byłą..Na szczęście on się nią nie zainteresował.Odetchnęła z ulgą, jednak tylko na chwilę, bo wśród reszty par dostrzegła swą dawną miłość..Nie mówiąc nic ukochanemu, rozpoczęli nauki. Po wyjściu oboje mieli dziwnie smutne oczy. Nadszedł dzień ślubu...W pięknej sukni zmierzała do ołtarza, kiedy zobaczyła jego...Nie wiedzieć czemu przyszedł na ich ślub. Po co? Odwróciła się i wybiegła z kościoła.Niedoszły mąż pobiegł za nią pytając co się stało, w odpowiedzi wskazała palcem na stojącego przed drzwiami chłopaka.-On przyszedł zniszczyć nasze szczęście..-powiedziała -Ale nie uda mu się, prawda?Kochasz mnie, prawda?? -Teraz już sama nie wiem...Zapłakana odwróciła się i uciekała przed siebie...
|
|
|
Nie dawała sobie rady już niczym, nie mogła pogodzić się ze śmiercią bliskiej osoby...Postanowiła dołączyć do niej.Wszystko zaplanowała, a kiedy już miała odebrać sobie życie, dotarło do niej jakie jest ono cenne i jak wiele może stracić. Od tego czasu zmieniła się całkowicie i czerpała z życia pełnymi garściami .
|
|
|
Wiesz co? Mam Cie gdzieś, nie obchodzi mnie co robisz, kogo kochasz...nawet jeśli to jestem ja, nie wiem czy to co mówisz jest do mnie czy koło mnie..mam to w dupie, to co gadasz innym też...Możemy przechodzić koło siebie obojętnie. Tylko zostaną te cholerne wspaniałe wspomnienia, to właśnie one mnie ranią..one-nie teraźniejszość...
|
|
|
Mówiłeś, żebym była twarda i się nie poddawała,mobilizowałeś do działania. W trudnych chwilach podtrzymywałeś na duchu, ale nie próbowałeś mnie oszukać, z porażek wspólnie się śmialiśmy, a kiedy było dobrze dzieliśmy się sukcesami...Nauczyłeś mnie inaczej, lepiej patrzeć na świat.To wszystko miało być przygotowaniem do Twojego odejścia, tak? To masz szczęście..udało Ci się.Nie płaczę, nie przejmuje się i jestem twarda! Dziękuje..możesz odejść
|
|
|
-Co? Ona? Przecież ona jest taka szczęśliwa, radosna....-No tak, owszem, ale ile może ukrywać swoje uczucia, ile może kryć twarz pod tą maską?Nawet jeśli ukryje smutek to łzy i tak wypłyną...
|
|
|
Zazdrość? Jak najbardziej, ale tylko w małych ilościach. Wtedy dodaje pikanterii i motywuje do działania. Ale jej przedawkowanie może wiele zniszczyć ...
|
|
|
Chamska dla wrednych, wredna dla niemiłych, miła dla uczciwych.
Wdzięczna pomagającym, pomagająca słabym, słaba wobec uczuć...
|
|
|
-Oczy Ci się błyszczą...Nie! Nie mów, że się znów zakochałaś! Nie wytrzymam tego! - Niee...po prostu jestem szczęśliwa..i to nawet bardzo. -To dlaczego jesteś taka zamyślona i masz smutny uśmiech? -Myślę nad tym, jakie życie jest piękne..-To skąd ten smutek w głosie? -Boje się...boje się, że to wszystko się skończy.Rozumiesz? Mam wrażenie, że się obudzę i znów będzie jak dawniej...
|
|
|
Szczery uśmiech, w oczach blask, kochana osoba , zmartwień brak.
|
|
|
|