|
refleksja.moblo.pl
Hej pamiętasz mnie jeszcze? Pamiętasz jacy byliśmy szczęśliwi? Mówili o nas że ładnie razem wyglądamy. Że jesteśmy ładną parą. Pasowaliśmy do siebie. Każdy nam to mówił
|
|
|
Hej, pamiętasz mnie jeszcze? Pamiętasz jacy byliśmy szczęśliwi? Mówili o nas, że ładnie razem wyglądamy. Że jesteśmy ładną parą. Pasowaliśmy do siebie. Każdy nam to mówił. Pamiętasz jeszcze? Pamiętasz jak siadaliśmy na drodze i paliliśmy fajkę po fajce? Jak chodziliśmy na mega długie spacery w miejsca gdzie nikogo nie było? Tylko ja i ty. My i słońce, które dawało nam nadzieję, że damy rady. A dzisiaj? A dzisiaj wychodzę z cienia i widzę słońce, to samo, które tak lubiliśmy. Widzę i czuję pieprzoną nadzieję. Ale już nie tą, że wszystko będzie dobrze, bo Ciebie nie ma, ale taką, że po mimo zniknąłeś ja dam radę. Teraz nie ma nas. Nie ma Ciebie i mnie. Jestem ja, ja i słońce. To samo słońce. || refleksja
|
|
|
' I co jesteś z siebie dumna? No pomyśl i odpowiedz sobie szczerze? Jesteś z siebie dumna?! Jesteś dumna z tego, że kurwa stałaś się suką bez uczuć, która rozkochuje w sobie facetów a i tak ma wyjebane na nich? Czy ty masz jakieś uczucia do cholery?! '- krzyczał do niej, pierwszy raz widziała go tak bardzo wkurzonego.. nie chciała z nim rozmawiać, nie potrafiła odpowiedzieć mu na jego zarzuty. Krzyknął jeszcze raz 'czy Ty do cholery nie widzisz, że się zmieniłaś? ' . nie wytrzymała, odparła, że wie o tym.. patrzył się na nią tymi jebanymi niebieskimi oczami jakby oczekiwał dalszej odpowiedzi. Ona tylko powtórzyła ' wiem, kurwa.'. Nie odwracał od niej wzroku, próbował przeszyć ją wzrokiem, próbował zrozumieć co się z nią dzieje.. Nie potrafił z nią już rozmawiać. Nie wiedział, nie mógł wiedzieć, że ona tak się zachowuje, bo tak mniej boli. On tego nie rozumiał. Dla niego była suką. A ona? Ona nie chciała już walczyć, nie chciała walczyć z plotkami na jej temat. odpuściła. || refleksja
|
|
|
Co się ze mną stało? Patrzę w lustro i nie poznaję osoby, która na mnie patrzy. Nie znam dziewczyny, w którą sama stworzyłam. Nie znam siebie. Przecież kiedyś taka nie byłam. A teraz? Włosy wysoko upięte w kok, grzywka na bok, mocny makijaż, luźna koszula, rurki i obowiązkowo wysokie koturny. W ręku niedopalony papieros, a w torbie następnych kilka.. Co się stało z tamtą dziewczyną sprzed kilku lat dla której wygląd nie grał roli? || refleksja
|
|
|
Znowu czułam się obco we własnym domu. Cholerne cztery ściany w których jestem sama. Tylko z pokoju płynął rap z głośników - puszczony, żeby zagłuszyć ciszę. Ciszę, która kurwa zabija mnie po woli. Umieram, rozumiesz?! Umieram. Umieram z tęsknoty, z tej pieprzonej ciszy, która panuje w tym domu. Umieram. Tak po prostu. Budząc się w nocy mam wrażenie, że nie pasuje do tej chorej układanki zwanej życiem. Nie pasuje do tego miejsca w którym jestem, nie pasuje do własnego domu rodzinnego w którym przyszło mi mieszkać samej. Nie pasuję. Umieram, no cholera. || refleksja
|
|
|
Ludzie mówili ' dziewczyno pogódź się z jego śmiercią, go już nie ma '. pieprzeni egoiści. myślą, że od tak można zapomnieć o człowieku, który był wszystkim dla Ciebie.. || refleksja
|
|
|
Dlaczego tak się dzieje, że ja teraz stoję nad Twoim grobem? Dlaczego zamiast być szczęśliwa z Tobą, ja płaczę nad kamieniem, który zakrywa Twoją mogiłę? Przecież bardzo dobrze pamiętam jak zawsze mówiłeś, że nigdy mnie nie zostawisz i że chociaż nie będziemy razem, to mnie kochasz nad życie. Kochasz jak młodszą siostrę, której nigdy nie miałeś. Rozumieliśmy się bez słów, uwielbiałam spędzać z Tobą każdą wolną chwilę.. Dlaczego więc mi to zabrano? I dlaczego teraz leżysz 2 metry pod ziemią? No dlaczego? Czy ktoś mi to wyjaśni ?! || refleksja
|
|
|
Czy Ty na prawdę nie tęsknisz? Nie potrafię zrozumieć Cię, że z dnia na dzień przekreśliłeś prawie 2 lata na prawdę szczęśliwego związku.. I dlaczego? Bo po raz kolejny zaufałeś ludzkim plotkom, niż własnej dziewczynie.. Smutne, ale chyba już się przyzwyczaiłam, bo nie boli mnie nic. Jest tylko cholernie źle. Ale nie boli, nie boli bo próbuje zrozumieć Ciebie.. Chociaż wątpię czy się da.. || refleksja
|
|
|
Możemy udawać, że się nie znamy. Że nic nas nigdy nie łączyło. Możemy się nie spotykać, możemy do siebie nie pisać, nie dzwonić. Możesz usunąć mój numer gg, czy telefonu. Możesz mieć wyłączony czat na FB, żebym tylko nie widziała zielonej kropki przy Twoim nazwisku. Możesz wszystko. Możesz mnie znienawidzić. Możesz na pytanie ludzi o mnie odpowiadać ' a kto to ? '. Możesz wykreślić mnie ze swojej pamięci. Ze swojego życia. Ze swojej przeszłości. Ale obiecuję Ci, nigdy nie wykreślisz mnie ze swojego serca. Nie pozwolę na to. || refleksja
|
|
|
Pamiętasz ten mój niemy krzyk w Twoim kierunku? Wtedy gdy cała roztrzęsiona i zalana łzami przytulałam Twoje zimne ciało. Pamiętasz to? Ten Twój zabity wzrok patrzący na mnie bez duszy. Ten wzrok, który przeszywał mnie, chociaż w Twoich oczach nie było już życia. Leżałeś do cholery na ziemi bez żadnego, nawet małego ruchu czy gestu. A ja, ja histerycznie nad Tobą krzyczałam, żebyś do cholery nie odchodził, nie umierał. Przytulałam się do Twojego zimnego policzka a moje łzy zalewały wszystko wokół, tak jakby miały Cię obudzić z wiecznego snu. Dlaczego więc odszedłeś pomimo mojego sprzeciwu? No dlaczego? Dlaczego teraz mówić do Ciebie mogę tylko przy grobie? Za jakie grzechy życie tak mnie załatwiło? Ja szukam odpowiedzi na pytanie czemu tak się stało. Kto zawinił i gdzie leży przyczyna? No gdzie? || refleksja
|
|
|
Zarzuciłeś mi, że zmieniłam się przez ten miesiąc, obawiałam się tego. Obawiałam, że znowu ktoś będzie chciał zaszkodzić naszemu związkowi.. I chociaż mieliśmy dać sobie kolejną szansę i walczyć o coś, co dla nas jest najważniejsze.. O to uczucie, które nas łączy.. My nie potrafiliśmy sobie zaufać. Nie potrafiłeś spojrzeć na mnie i powiedzieć, że mi wierzysz, że ufasz. Ufałeś innym ludziom, plotkom, które chciały nas zniszczyć. I to się udało. Bezpowrotnie powiedziałeś, że czegoś takiego po mnie się nie spodziewałeś, że póki nie przypomnę sobie co robiłam przez ten miesiąc - nie chcesz mnie znać.. Ale cholera ja nic nie zrobiłam, dlaczego mi nie wierzysz?! || refleksja
|
|
|
'Przepraszam skarbie, będę Cię kochał zawsze, ale wybacz mi..' Pamiętasz te słowa? Tak to były Twoje ostatnie słowa do mnie.. Wiem, wiem jak bardzo musiałeś cierpieć mówiąc te słowa, a przy nich tracąc oddech. I to ostatnie kocham Cię przed Twoim zgonem, z trudem wypowiedziane w moim kierunku.. Pamiętasz jeszcze mój niemy krzyk? Mój płacz? Pamiętasz jak prosiłam, błagałam, żebyś nie odchodził? Pamiętasz jeszcze? Pamiętasz jak siłą odciągali mnie od Twojego ciała? Nie, nie możesz pamiętać tego.. To jest tylko w mojej psychice.. Ty wtedy już skonałeś.. Wiesz jaki ból przeżyłam? || refleksja
|
|
|
Przyśniłeś mi się dzisiaj. Tak dawno Cię nie widziałam, a dzisiaj, dzisiaj miałam Cię na wyciągnięcie ręki. Nie pamiętałam już Twoich rys, chociaż dzisiaj je widziałam. Tak dawno nie czułam zapachu Twoich perfum a dzisiaj tak wyraźnie je poczułam. Płakałam, chociaż powinnam się cieszyć. Ale nawet we śnie nie potrafię.. Podszedłeś do mnie, tak wyraźnie czułam Twoją obecność dotknąłeś mojego policzka całego mokrego od łez i powiedziałeś, żebym nigdy nie zwątpiła w Twoją miłość do mojej osoby, że po mimo tego, że Cię tutaj nie ma, to z góry na mnie patrzysz codziennie. Pocałowałeś mnie, tak cholernie dawno nie czułam Twoich warg na moich, rozpłakałam się histerycznie a gdy chciałam Cię przytulić i już nigdy nie puścić, Ty rzekłeś - żegnaj i rozpłynąłeś się w zamazanym obrazie moich oczu. Gwałtownie obudziłam się z krzykiem na ustach i łzami w oczach. Płakałam, nie potrafiłam się uspokoić. Byłam cała rozpalona a na ustach miałam niemy krzyk wołania o pomoc.. Nie umieraj.. || refleksja
|
|
|
|