|
refleksja.moblo.pl
Kochanie.. Tak bardzo chciałabym z Tobą porozmawiać.. Szczerze bez osób trzecich. Tak po prostu porozmawiać o niczym i o wszystkim. O nas o Tobie i o mnie. Usiąść i por
|
|
|
Kochanie.. Tak bardzo chciałabym z Tobą porozmawiać.. Szczerze, bez osób trzecich. Tak po prostu porozmawiać o niczym i o wszystkim. O nas, o Tobie i o mnie. Usiąść i porozmawiać.. Przecież oboje tego chcieliśmy.. Oboje chcieliśmy bliskości.. Oboje podrywaliśmy siebie.. Pamiętasz te miłe słówka? Kotku, skarbie? Laleczko? Pamiętasz jak mówiłeś mi, ze jestem taka piękna? A Ty nazywałeś się szczęściarzem, że mnie poznałeś.. Pamiętasz? Wiem, chciałbyś to wymazać z pamięci.. Ale nie da się. Łączyło nas dużo więcej niż tylko seks.. Zrozum.. Tak bardzo chciałabym móc z Tobą porozmawiać.. Dlaczego więc nie mogę? Dlaczego boję się rozmowy z Tobą? No dlaczego.? Odpowiesz skarbie co się z nami stało? Dlaczego przestaliśmy kochać? No dlaczego? || refleksja
|
|
|
Wiem, że przekroczyliśmy granicę. Wiem, że zawiniliśmy. Wiem, że to nasza wina.. Ale pierdolę to co wypada, pierdole co ludzie powiedzą, nie interesują mnie inni. Zrozum, że ja Cię kocham. Tak cholernie kocham. Kocham, rozumiesz? || refleksja
|
|
|
Właśnie do mnie dzwoniłeś.. Co się z nami stało, że już nie potrafimy rozmawiać ze sobą godzinami? Czym zawiniłam, że dzwonisz tylko w sprawie interesów? Nie zapytasz już jak się czuję, nie zapytasz po ilu kończę.. Nie napiszesz sms po którym szczęście nie znika mi z twarzy do końca dnia.. Już nie będziesz czekał na mnie po lekcjach.. Nie będziemy już siedzieć nocami u Ciebie w mieszkaniu. Rzadko będę widziała Twoją twarz, rzadko będę z Tobą rozmawiać. Już nigdy zapewne Cię nie dotknę. Zapewne już nigdy nie przejedziesz mi swoją dłonią po mojej niby przez przypadek.. Powiedz mi Kuba, co my zrobiliśmy, że z planów nici? Co się stało z nami, że niszczymy siebie? Za co tak radykalnie zmieniłeś do mnie stosunek? No odpowiedz, proszę.. Czemu? Ile musi minąć zła, żeby w końcu było dobrze..? || refleksja
|
|
|
Ja nie mogę wyjść do klubu, a Ty możesz pieprzyć się z każdą napotkaną laską i to jest okey?! || refleksja
|
|
|
Mamo, cholera łzy lecą mi ciurkiem po policzkach. Jesteś zaskoczona? Mamo, to nie moja wina. Taki jest świat. Mam 18 lat i muszę sobie radzić w świecie dorosłych. Nie miej do siebie pretensji. Na prawdę wychowałaś mnie bardzo dobrze.. Ja sama doprowadziłam się do takiego stanu. Mamo nie wiesz co dzieję się na imprezach w naszym rodzinnym domu, jesteś daleko. Ja jestem sama. Pieprzę wszystko. Tak jest łatwiej... Było.. Było póki nie zakochałam się w facecie niedostępnym dla mnie.. Mamo, cholera łączyło mnie z nim tylko kilka nic nie znaczących nocy. Nie wiem co chciałam zyskać? Wtedy chciałam tylko bliskości z Jego strony. Wiem, że źle zrobiłam.. Ale mamo, jestem z nim w ciąży.. Tak dobrze usłyszałaś.. Mam 18 lat, zaszłam w ciąże z 23 letnim facetem, dodatkowo jestem uzależniona od amfy, wódki, seksu i imprez.. Przepraszam mamo.. Wiem, że zawiodłam Cię.. Nie oczekuję zrozumienia czy wybaczenia.. Dziękuje mamo za to, że jesteś, choć tak wiele razy zawiodłam.. Kocham Cię.. || refleksja
|
|
|
[cz1]Mamo.. Mamo przepraszam. Cholernie przepraszam. Wiem, wiem, że będziesz zdziwiona moimi przeprosinami ale wysłuchaj mnie.. Mamo, wiem, że będziesz miała mi za złe, ale chcę, żebyś wiedziała o mnie wszystko. Nie oceniaj mnie. Zrobi to za Ciebie Bóg. Nie wybaczaj. Wybaczyć może tylko Bóg. Ty, Ty możesz tylko mnie wysłuchać.. Mamo, do tej pory uważałaś, że masz wspaniałą córkę. Nie jest tak. Nie mieszkamy razem więc mało wiesz o moim życiu. Nie wiesz o każdych weekendowych imprezach, nie wiesz, że potrafię pójść z nowo poznanym chłopakiem do łóżka.. Nie wiesz, że ranię uczucia każdego chłopaka, który się we mnie zakocha. Nie zdajesz sobie sprawy, że ćpam, że piję, że palę. Mamo, amfa stała się tak samo obecna w moim życiu jak alkohol.. Upijam się do nieprzytomności, palę po kilka paczek dziennie. Jestem uzależniona od amfy, wódki i seksu.. Nie jestem tą grzeczną córeczką, którą byś chciała mieć.. || refleksja
|
|
|
Cholera za kilka dni czeka mnie poważna rozmowa z matką. Co ja mogę jej powiedzieć? Wiem, wiem kurwa, że chciałaby usłyszeć w końcu z ust dorosłej już córki prawdę. Ale czy po spowiedzi życia będziesz szczęśliwa? Nie chcę Twoich łez, nie chce, żebyś miała mi za złe. Nie chce, żebyś mnie znienawidziła, żebyś wstydziła się swojej córki. Więc pytam co Ci mam powiedzieć? Odpowiesz mi, czy gotowa jesteś na szczerość z mojej strony? Przecież zdaje sobie sprawę, że ona Cię zniszczy. Nie potrafię udawać dalej.. Muszę, muszę wyspowiadać się Ci z życia swojego, bo przecież to dzięki Tobie tu jestem. Proszę wysłuchaj mnie.. || refleksja
|
|
|
Wiesz pomimo wszystko cieszę się z takiego obrotu spraw... Bo przecież nawet jeśli nie będziemy razem, ja pod sercem noszę nasze wspólne dziecko. Naszego synka, albo naszą córeczkę i pomimo tego co zrobisz ono zawsze będzie nasze. Nasze wspólne.. Nawet jeśli wyrzekniesz się tego dziecka, ja codziennie patrząc na to dziecko będę widziała nasz wspólny owoc tego krótkiego romansu.. W jego oczach będę widzieć Twoje oczy. Nawet jeśli Ty odejdziesz to dziecko zostanie. Zostanie, bo jest cząstką Ciebie, czy rozumiesz? || refleksja
|
|
|
[cz.6] Nie chciałam, żeby nasze niedojrzałe decyzje zniszczyły życie komuś jeszcze...' Spojrzałam z zaciekawieniem na Jego twarz ' co masz na myśli? ' - rzekł, a jego oczy próbowały przeszyć mnie.. ' Słuchaj, nie wiem co z tym zrobimy, nie wiem co dalej. Jestem z Tobą w ciąży, podejrzewam, że to 12 tydzień.. ' - spojrzałam na niego.. Był zszokowany, nie wiedział co zrobić, jak się zachować. Takiej informacji się nie spodziewał. ' jesteś pewna?' - zapytał, jakby chciał usłyszeć, że to żart.. Potwierdziłam i podałam mu test.. Spojrzał i pod nosem zaszeptał 'cholera, dwie kreski..'. Co teraz? - zapytałam. 'Cholera, nie wiem. Mała, kurwa nie wiem. Muszę pomyśleć, odezwę się do Ciebie.' Wyszłam z jego mieszkania i rozpłakałam się jak małe dziecko.. Cholera, przecież nie mam na co liczyć.. Tylko pytanie - co teraz? Co zrobię? Wiem jedno. Urodzę dziecko, nawet jakbym miała wychowywać je sama. Nie mogę pozbyć się owocu miłości naszej. Mojej i jego. Nawet jeśli on nie chce.. || refleksja
|
|
|
[cz.5] 'Przecież miałaś dzisiaj wylecieć za granicę, myślałem, że już nigdy Cię nie zobaczę.. ' - mówił. Patrzyłam na niego z zaciekawieniem.. Tęsknił, czy tylko tak ściemniał? 'Bo miałam wyjechać, to prawda, ale nie mogłam tego zrobić póki z Tobą nie porozmawiam, usiądź, proszę..' wypowiedziałam z trudem w jego stronę to zdanie.. Posłuchał, usiadł i zapytał co takiego się stało.. Nie wiedziałam jak mam Ci to powiedzieć, ale chciałam to mieć za sobą.. 'Słuchaj, wiem, że między nami nie ma nic, prócz kilku wspólnych nocy, wiem, że oboje zapędziliśmy się i przekroczyliśmy tą granicę - kursantka - instruktor.. ' - mówiłam, a jego twarz stawała się coraz chłodniejsza.. Nie wiedział o co mi chodzi, myślał, że przyszłam tu prawić mu kazania.. 'Ale..' próbował mi przerwać. ' Proszę, daj mi dokończyć.. Wiem, że przerwaliśmy tą granicę, że to co robiliśmy w ogóle nie powinno mieć miejsca. Ale nie mogłam wyjechać i pozwolić na to, żeby nasze błędy zniszczyły życie jeszcze komuś... || refleksja
|
|
|
[cz.4] Weszłam do klatki, serce biło mi niemiłosiernie szybko.. W klatce była taka cisza, że wyraźnie słyszałam swój własny oddech, bicie własnego serca i stukot obcasów. Pierwsze piętro, drzwi po lewo.. Niechętnie sięgnęłam ręką i wcisnęłam przycisk dzwonka. 'Cholera, co ja robię. ' - spanikowałam. Usłyszałam dźwięk przekręcania klucza. Zamarłam. Matko, ile Cię już nie widziałam? 3 tyg? Chyba nawet ponad 3 tygodnie. Otworzyłeś, ubrany byłeś w niebieską koszulę i jasne spodnie, w innej sytuacji rzuciłabym Ci się na szyję, ale przecież nie mogłam. Już nie mogłam. Z twojej twarzy wyczytałam, że jesteś zaskoczony moją wizytą.. ' Co Ty tu robisz? ' - zapytałeś, wyraźnie Cię zdziwiłam.. 'Nie wpuścisz mnie do środka?' - zapytałam. A Ty odsunąłeś się robiąc mi miejsce i mówiąc 'przepraszam, wejdź..' Moje kroki pokierowałam do salonu. Jak zwykle nieskazitelnie czysto. Prawdziwy pedant - przebiegło mi przez myśl.. Z zamyśleń wyrwał mnie Jego głos - ' Co Cię tutaj sprowadza?' || refleksja
|
|
|
[cz.3] Nie wiedziałam czego mogę się po Tobie spodziewać.. Przecież wiedziałam, że masz dziewczynę. Wiedziałam, że nic oprócz kilku wspólnych nocy nas nie łączy. Nie brałeś mnie na poważnie, pamiętam ten dzień w lipcu, w którym Cię poznałam. Zahipnotyzowałeś mnie swoim spojrzeniem. Już wtedy wiedziałeś, że będę Twoja, że nie będę mogła się uchronić przed Twoim urokiem. Jeden kurs, który zmienił całe moje życie, jeden etap w życiu każdej nastolatki, zamienił moje życie w pogoń za szczęściem.. Nie mogłam pozwolić, żebym wyjechała zanim dowiesz się prawdy.. Postanowiłam odwiedzić Cię wczesnym wieczorem.. Był to wtorek, wiedziałam, że będziesz sam w domu, przecież tak doskonale wiedziałam, że godzinę wcześniej kończyłeś w pobliżu teorię.. Podjechałam pod Twój blok, kiedyś cieszyłam się jak tu przyjeżdżałam, wiedziałam przecież, że za chwilę przytulisz mnie.. Jednak teraz było inaczej, parkując pod blokiem poczułam się nieswojo. Nie mogłam przewidzieć Twojej reakcji.. || refleksja
|
|
|
|