|
fasion.moblo.pl
jesteście ze sobą kilkanaście miesięcy. kochacie się. później są jakieś niejasności któreś z was nie chce bądź nie może się dostosować. wynikają z tego bolesne długotrw
|
|
|
jesteście ze sobą kilkanaście miesięcy. kochacie się. później są jakieś niejasności, któreś z was nie chce bądź nie może się dostosować. wynikają z tego bolesne, długotrwałe konflikty. nie jesteście wylewni. ukrywacie swoje uczucia. patrzycie na siebie przez pryzmat tamtych idealnych chwil. chwilowo zapominacie, że było kiepsko. cholernie się staracie. na horyzoncie pojawia się jakaś pocieszna persona. zaczynasz się nią fascynować, chociaż wiesz, że jedyną jednostką, która dopełnia twoje szczęście jest ta, którą nosisz już długi czas w sercu i umyśle. jesteście dla siebie przeznaczeni, chociaż nie jest tak, jak było kiedyś. zaczynacie budować wszystko od początku, na starych, zaniedbanych już fundamentach. udaje się wam to, jest idealnie. później już popadacie w rutynę, nie ma chemii, jest przyzwyczajenie, które tak naprawdę jest tylko urojeniem, chorą, cholerną schizą. oddalacie się od siebie, tracąc szybko i na długo kontrolę. nie istniejecie dla siebie - takie są realia. / fasion
|
|
|
ostro porobieni siedzieli w klubie grubo wymieniając się nowymi szybko wpadającymi kawałkami w ucho. nagle przestali rozmawiać, mierzyli się wzrokiem po czym mściwie uderzyli zaciśniętymi pięściami w stolik. panna jednego z nich podeszła, chwytając za ramię wyprowadziła go, chwiejnym krokiem na świeże powietrze. reszta paczki zamarła. przestali na siebie spoglądać. po chwili nadjechało trzy drogie, dobre gabloty. z nich kolejno wychodzili niebezpieczni, łysi faceci. zaczęli rzucać do siebie grubymi terminami. -kasa! - krzyknął jeden do mojego przyjaciela. podszedł do niego i niemalże dotykając się nosami zaczęli się szarpać. podeszłam do nich i próbowałam wydusić z nich słowo. - co jest? znowu jakieś bagno? - rzuciłam w ich kierunku, podenerwowana. usłyszał to jeden z wrogów mojego całego świata po czym zaczęli się ostro nakurwiać. / fasion
|
|
|
to śmieszne, że jedna zwykła panna została nazwana przez ciebie całym światem, nieprawdaż? / fasion
|
|
|
uwielbiam kiedy nazywa mnie kociakiem. kiedy łasi się, jak jakieś małe, słodkie zwierzątko, które chce, aby je pogłaskać, przytulić. uwielbiam, kiedy mierzy mnie wzrokiem i zatrzymuje wzrok na moich biodrach i zasypuje tekstami ' szarpałbym jak...' po czym perfidnie się uśmiecha i całuje moje czoło. uwielbiam, kiedy ostro porobiony wyznaje mi wielokrotnie miłość, po czym rano mówi 'wstawaj grubasie' i nie liczy się ze znaczeniem swoich słów. uwielbiam go całego, od stóp po głowę, od inteligentnego gentlemana po cynicznego skurwiela. jest dla mnie Kimś, kto nigdy przenigdy nie zostanie eksmitowany z mojego serca i umysłu. / fasion
|
|
|
fasion dodano: 29 kwietnia 2012 |
|
kiedyś mało obchodziło mnie ile panienek zaliczyłeś, czy robisz to nawet wtedy kiedy mówisz, że jesteś na meczu z kumplami. ale odkąd zacząłeś 'przypadkowo' spotykać się z tą podejrzaną panną byłam chorobliwie zazdrosna o każdy dotyk i każde najmniej oznaczające spojrzenie. zaczęłam cię kontrolować, każdy twój wyskok, każdą nieobecność w szkole i każdą nieobecną chwilę w której rutynowo powinieneś się znajdować z bliskimi. / fasion cz I
|
|
|
fasion dodano: 29 kwietnia 2012 |
|
zaczęłam martwić się, kiedy nie odzywałeś się przez kilka dni, kiedy nie dawałeś znaku życia. przecież kiedyś nie było istotne to, czy jesteś ze mną czy z inną panną. nie obchodziło mnie na kim zatrzymałeś wzrok i z kim aktualnie rozmawiasz. nie interesowało mnie czyje imię miałeś napisane na lewej piersi i czy twoje ubranie pachnie drogimi, damskimi perfumami. po jakimś czasie jednak odczułam impuls, że powinnam zacząć się tobą interesować, a wiesz, że jak zacznę się za coś brać, to nie odpuszczę chociażbym przegryzała wargi z bólu, a moje oczy nie byłyby w stanie produkować łez. / fasion cz II
|
|
|
fasion dodano: 29 kwietnia 2012 |
|
ktoś wymyślił przyjaźń między kobietą a mężczyzną. perfidnie spowodował, że dotychczasowy spokój psychiczny może miażdżyć każde, nawet najmniej przewidywane pstryknięcie palcami. wtedy stajesz jak sędzia nad swoim życiem i łzy napływają ci do oczu. jesteś bezsilny, chociaż tak bardzo chcesz ratować swój dobytek. upadasz na kolana, a coś od środka przytłacza cię coraz bardziej. nie możesz się od tego uwolnić, nawet nie chcesz. jesteś już na dnie, wkońcu promień słońca zagląda do twojego świata. poznajesz nowych, nie do końca równych tobie ludzi. myślisz, że będzie tak jak dawniej, że odnajdziesz się w swoim życiu. jednak nie - dotkniesz dna i już nigdy, przenigdy nie będziesz na tyle sprytny, żeby wspiąć się na szczyt i cieszyć się tym co masz - swoim życiem. / fasion
|
|
|
fasion dodano: 29 kwietnia 2012 |
|
- kiedy ona tak urosła? była taką chudziutką glizdą, kruszynką - ciągnęła dalej babcia... - mamo, to było dawno, dzisiaj już pannica - zaczęła mierzyć mnie z góry do dołu po czym szeroko się uśmiechnęła i zamknęła powieki. uwielbiam kiedy to robi, kiedy wie, że nie musi niczym się martwić, bo niczym jej nie zaskoczę. nigdy nie robię jej przykrych niespodzianek odkąd zaczęłam rozumieć ludzkie łzy i cierpienie. jestem dumna z siebie i swojego postępowania. i kocham teksty taty, którego dawno już przestałam zadziwiać i wyprowadzam z równowagi, uwielbiam kiedy wychodząc staję w progu jego pokoju i mówię - noo, będę jak wrócę, no hej! - a on rzuca tylko - żebym cię nie musiał szukać przez czerwony krzyż - po czym w tym samym czasie głośno szepczemy -' pff ' . / fasion
|
|
|
fasion dodano: 16 kwietnia 2012 |
|
- mamooooo - krzyczę na pół domu - tak słońce? - odpowiada mama krzątająca się po kuchni - śpię, nie budź, nie krzycz, nie mów najlepiej nic, jak będę wyglądała to ruszę dupsko, nie teraz - kochanie, gdzie ty się śpieszysz niby? - odpowiada zaniepokojona, ze świadomością, że mam może ferie - oj mamo - przykrywam się poduszką po czym śmieję się w wniebogłosy - taak, moja mama idealnie zna moje marzenia, nawet te średnio normalne o feriach 16 kwietnia :* ! . / fasion
|
|
|
fasion dodano: 16 kwietnia 2012 |
|
wiem, jestem atrakcyjną kobietą. szpilki pasują do mnie tak, jakbym się w nich urodziła. dekolt jest częścią mojego idealnego wyglądu, który niewątpliwie przyciąga wzroki facetów. kiedy mijam na ulicy jakieś ' niebywałe ciacho ' nie robię zupełnie nic, mruczę tylko pod nosem ' goł fak jorself ' i wiedz, że nie moja tragedia, jeśli ktoś nie zbratał się z językiem angielskim na tyle, by znać moje myśli, czy głośne myślenie, przecież nie jestem wulgarna, prawda ? . / fasion
|
|
|
fasion dodano: 16 kwietnia 2012 |
|
- jaki powinien być według ciebie facet?, - zapytał, mierząc mnie od góry do dołu. - tsss - syknęłam, wkładając ręce w kieszenie bluzy. - teej, coś nie tak powiedziałem? - odparł, marszcząc cwaniacko czoło. - mądry, mądry, mądry, inteligentny, mądry, powinien mieć chuja, o taak - rozmarzyłam się - najlepiej do kolan, takiego, którego widać, wiesz o co chodzi może? - wyciągnął moją rękę z bluzy i pociągnął do parteru, zaczął mnie namiętnie, subtelnie i idealnie całować. siłował się z moim rozporkiem po czym przerwałam tą "idealną" sytuację. spoglądnęłam w jego oczy - cholera, spierdalaj ode mnie - wtedy przypomniałam sobie rzeczywistość, że nie powinnam z tą personą i w tym miejscu, wtedy przebudziłam się z tego chorego snu, którego ty nazwałeś życiem u swojego boku . / fasion
|
|
|
fasion dodano: 16 kwietnia 2012 |
|
nienawidziłam rozmów, które kończyły się łzami i wymierzoną pięścią w ścianie. nienawidziłam kiedy raniłeś mnie kłamiąc w tak idealnie perfidny i chamski sposób. nienawidziłam kiedy niepewnie naciskałam zieloną słuchawkę i nasłuchiwałam twojego płytkiego oddechu. nienawidziłam naszej chorej opartej na układzie miłości. nienawidziłam czasu kiedy przestawaliśmy do siebie tak idealnie pasować, kiedy serca zaczęły bić w innych rytmach. / fasion
|
|
|
|