|
fasion.moblo.pl
widzisz go na ulicy. jest cholernym egoistą dba tylko o swój wizerunek i swoje dupsko. jest cwaniakiem chodzi na ustawki igra z życiem. jest największym oszustem jak
|
|
|
widzisz go na ulicy. jest cholernym egoistą, dba tylko o swój wizerunek i swoje dupsko. jest cwaniakiem, chodzi na ustawki, igra z życiem. jest największym oszustem jakiego znasz, mimo to chcesz poznawać go więcej i więcej. zakłamany podchodzi do ciebie. czaruje cię swoim wizerunkiem i idealnie wypowiadanymi słowami. zaczynasz interesować się jego maską, w której jest idealnym, kochającym cię mężczyzną. zaczyna rozpierdalać wszystko. płaczesz, zaciskasz pięści i zagryzasz wargi z bólu, jednak brniesz z nim w nieznane. kochasz go, chociaż wiesz, że dla niego nie ma to znaczenia. miłość? - przestań, nie tego od niego oczekiwałaś. / fasion
|
|
|
a kiedy widzę jakim typem na ulicy jesteś, dzisiaj wybuszam oczy ze zdziwienia. / fasion
|
|
|
kiedyś wmawiałeś mi, że żaden, nawet najbardziej wartościowy człowiek nie zasługuje na miłość, jeżeli raz zranił. przekonywałeś, że przenigdy mnie nie oszukasz i nie zdradzisz. zapewniałeś, że nasza miłość będzie tą idealną, książkową i piękną, że będziemy ją pielęgnowali do końca.zaczęłam w to wierzyć, a teraz otaczam się kolcami tylko po to, żeby twoje słowa wtrącić w życie. przestałam okazywać uczucia, zaczęłam nienawidzić ludzkie twarze do granic możliwości. nienawidzę - zobacz jak mnie zniszczyłeś. / fasion
|
|
|
- twój mąż będzie miał z tobą cztery światy! - rzucił szybko, pakując niedbale swój plecak . - tak? ciekawe.. twoja żona za to, będzie perfidną suką, będzie miała dużo do powiedzenia w najmniej odpowiednim momencie. kiedy będziesz załamany, z jackiem Danielsem w dłoniach powie ci tylko - oo kurwa, popatrz jaki kozak! przegrał życie, bo myśli, że to loteria! chora loteria! - a potem wymierzy twój policzek prawą, idealnie gładką, zgrabną dłonią! - powiedziałam mu to wszystko, zamykając drzwi do sypialni. wiedziałam wtedy, że on mówił o mnie, cynicznie "ubierając mnie" w swoją przyszłą żonę. / fasion
|
|
|
jesteś idealny, w każdym, nawet najmniej interesującym milimetrze. wtedy chciałabym wkroczyć w podróż w której poznałabym cię w każdym calu, pozwolić ci wpatrywać się w moje tęczówki i osłonić swoim ciałem moje. chciałabym cie pokochać w sposób niebanalny, ciekawy i trudny. chciałabym być w twoim umyśle, kiedy na twojej twarzy jest uśmiech i kiedy twoje esemesy przepełnione są odpowiednią ilością kropek, tylko dlatego, abym ja mogła się domyślić tego, co w tym momencie byłoby dla ciebie najbardziej odpowiednie. / fasion
|
|
|
próbowałam cie pokochać, jednak bezskutecznie. próbowałam uchronić cię przed zadawanym przeze mnie bólem, kiedy stałeś przede mną i zacząłeś mówić mi swoje sekrety. próbowałam cię nie zrozumieć, i może to głupie - ogólnie nie chciałam się w ciebie zagłębiać, gdyż jestem perfidna i potrafię manipulować ludźmi. / fasion
|
|
|
nienawidzę, kiedy próbujesz wpłynąć na moje uczucia. wtedy okrywam się kloszem swoich upodobań, wznoszę się ku niebu na skrzydlatych rękach. / fasion
|
|
|
szłam ulicą, nie bardzo przejmując się tym co się wokół mnie dzieje. podeszła do mnie jakaś starsza pani i wręczyła " miejską gazetkę " nie zwróciłam nawet na nią uwagi i zamierzając wrzucać ją do kosza zatrzymałam się. - zatrzymano 3 młodych mężczyzn, amfetamina... - cholera, to on mi mówił, że nic nie znaleźli, szlak by to trafił!, - zamknęłam powieki i wyciągając telefon z kieszeni, poczułam pocałunek na szyi - nie wkurwiaj mnie, Marika! nie teraz. - rzuciłam szybko, w podświadomości do koleżanki, która lubiła zaczepiac mnie na mieście wybrałam numer z listy do tego typa po czym od tyłu wyrwał mi go z ręki z uśmiechem na twarzy - abonent stoi przed tobą, daj mu całusa - powiedział, po czym przytulił mnie mocno. - popatrzyłam na niego przymrużając oczy. - kurwa, jakie szczęście... - przerwał mi pocałunkiem. - jakie szczęście stoi obok mnie, no ja nie mogę! - powiedział, mocno wtulając się w poplątane wiatrem włosy. / fasion
|
|
|
uwielbiam, kiedy próbuję mu pojechać tekstem ' masz metr pięćdziesiąt w kapeluszu ' a on perfidnie odpowiada ' chyba w grzybie ' i unosi lekko brwi. / fasion
|
|
|
pocieszeniem dla mnie jest fakt, że jeśli ja zmieniam status na niewidoczny, w tym samym czasie TWÓJ MĘŻCZYZNA ucieka z gadu, to taka bliskość większa niż ta twoja w łóżku z nim, i chuj. / fasion
|
|
|
siedziałam na stacji PKS. wiatr chamsko wkradał się pod moje powieki wywołując łzy. siedziałam skulona, z założoną nogą na nogę jak na damę przystało. mijało mnie wiele, ciekawych i mniej facetów. siedziałam tak dobrą godzinę po czym poczułam silną wibrację telefonu w torebce ' halo? ' powiedziałam przyciskając zieloną słuchawkę. usłyszałam głośne " chodź tu, kocie " wypowiedziane chórem. uśmiechnęłam się, pomimo, że łzy wypływały mi spod powiek. cieszyłam się na spotkanie z nimi, a łzy w moich oczach były w tamtym momencie łzami szczęścia. nigdy przenigdy nie przestaną mnie zadziwiać te pocieszne dzieciuszki. / fasion
|
|
|
nie jestem jakąś idealną panną. nie lubię po kimś jeździć ale wygląda na to, że to jedyny sposób by nauczyć te tandetne dziunie kultury, jedyny możliwy i wykonalny. / fasion
|
|
|
|