|
fasion.moblo.pl
on i ja to jak litera Ii w zdaniu niesamowicie SPAJALIŚMY się razem. : fasion
|
|
|
fasion dodano: 2 listopada 2014 |
|
on i ja to jak litera Ii w zdaniu, niesamowicie SPAJALIŚMY się razem. :* / fasion
|
|
|
fasion dodano: 2 listopada 2014 |
|
gdyby dzisiaj ktoś mi powiedział, że "on nie jest dla ciebie" to uderzyłabym go albo zbluzgała. ale najbardziej to jedno i drugie. / fasion
|
|
|
fasion dodano: 2 listopada 2014 |
|
zamykam oczy, widzę, jak mnie dotykasz. zamykam oczy, a po otwarciu- wypływają spod rzęs ogromne łzy wielkości grochu. / fasion
|
|
|
fasion dodano: 2 listopada 2014 |
|
jeszcze kilka dni temu, moje usta intensywnie dotykały twoich. duża dłoń, której jesteś właścicielem, chowała moją, małą, zmarzniętą, drobną rączkę. jeszcze kilkaset godzin temu nasze oddechy były tak płynne, długie i cudowne. jeszcze kilka tysięcy minut temu, trzymałeś prawą i lewą dłoń na moich pośladkach. jeszcze kilka tysięcy sekund temu, odgarniałeś moje włosy z twarzy podczas pocałunku. dzisiaj cię tu nie ma. nie ma kto ogrzewać moich dłoni ani serca. brakuje mi ciebie, ej / fasion
|
|
|
fasion dodano: 26 czerwca 2014 |
|
czasami mam ochotę uderzyć go tak, żeby się otrząsnął. krzyczę do niego, że jest "chujowy w chuj" a on ledwo w to nie wierzy. ale jak jest blisko, to nie potrafię go skrzywdzić nikomu, a nawet wytwarzam wokół niego otoczkę, która gdyby tylko miała takie zdolności- krzyczałaby ' nie dotykać, bo zabiję' / fasion
|
|
|
fasion dodano: 26 czerwca 2014 |
|
jeszcze 3 lata temu cię nie znałam, a w sercu miałam innego. jeszcze parę lat temu nie mogłam ogarnąć siostry, która trzyma telefon w dłoniach jak twierdzę, jeszcze parę lat temu nie wiedziałam co to miłość, a słowo 'kocham' kojarzyło mi się z miłością mojej mamy. / fasion
|
|
|
fasion dodano: 26 czerwca 2014 |
|
bardzo tęsknię, i mimo tego, że jesteś skurwielem i jesteś cholernie zimny- potrafisz rozgrzać moje serce do momentu w którym wariuje, a ja nie potrafię nad nim zapanować. / fasion
|
|
|
fasion dodano: 26 czerwca 2014 |
|
i choćbyśmy nie wiem jak złe słowa do siebie wykrzyczeli, napomnieli o chorej nienawiści, po obrażali się "na zawsze", ja się nigdy nie poddam. zbyt wiele znaczysz, ej. / fasion
|
|
|
wszyscy znają się w miarę dobrze, potrafią normalnie rozmawiać, jednak, gdy osoby podzielą się na grupy każdy wbiłby kosę drugiemu w plecy. dlaczego tak się dzieje? dlaczego ludzie w tym samym wieku, o takim samym ilorazie inteligencji i poziomie życia nie potrafią się dogadać? pytanie retoryczne, na które absolutnie nikt nie oczekuje odpowiedzi. każdy z nas jest inny, jednak tak bardzo podobny do drugiego. są osoby, które zostały skrzywdzone przez los, rodziców, rodzinę, przypadek, są osoby, które same kładą sobie kłody pod stopy, a każda próba nauki w domu kończy się jak "syzyfowa praca", i na nic tu narzekania rodziców na brak inteligencji i ogarnięcia 'w tym wszystkim' bo prawda jest taka, że ludzie, tacy jak my, czyli dorosłe persony powinny same wziąć się w garść i spiąć dupsko po to, aby pod koniec roku nie było zaskoczeniem brak świadectwa, czy powtarzanie klasy, rodzino. / fasion
|
|
|
kiedyś myślałam, że jest jak moja siostra - mogłam podzielić się z nią każdą sekundą życia, liczyć na poradę i odwdzięczać się tym samym. jednak bardzo się myliłam, bo kiedyś 'kochana mogłabyś...?' dziś świadomie zmieniłam na 'zamknij ryj, bo ci go stłukę, suko' , wiele się pozmieniało, ja również. / fasion
|
|
|
powiedz mi jak to jest- mimo niedługiej znajomości mogliśmy rozmawiać na każdy temat, zgadzając się ze sobą, udzielając rady i pocieszając się nawzajem, z dawką motywacji i szczęścia. dzisiaj mimo, że widujemy się praktycznie co dzień, słowo 'cześć' nie może przejść nam przez gardło. i nie tłumacz się tym, że twoja dupa jest zazdrosna, czy coś, taaa. / fasion
|
|
|
wróciłam ze szkoły zmęczona, tachając ciężki plecak na ramionach. nieświadoma niczego otworzyłam drzwi do domu, głośno nimi trzaskając z korytarza krzycząc do mamy ' czooołem! co na obiad dziś serwujesz?' nie usłyszałam powitania ani odpowiedzi. weszłam do salonu z pytającą miną i zaniemówiłam. mama wraz z siostrą i babcią siedziały, a po ich policzkach spływały łzy wielkości grochów, poczerwieniałe policzki i napuchnięte oczy wskazywały na jedno 'coś się stało, cholera!' podeszłam powoli do mamy i przytulając jej głowę do klatki piersiowej zapytałam 'powiesz mi wkońcu co się stało?' podniosła wzrok trzymając moje ramię 'wujek zmarł' . plecak upadł na podłogę a moje nogi ugięły się jak guma 'coooooo?!' a później już oparta o ścianę usiadłam na podłodze milcząc i ocierając łzy rękawem bluzy. /fasion
|
|
|
|