uwielbiam kiedy nazywa mnie kociakiem. kiedy łasi się, jak jakieś małe, słodkie zwierzątko, które chce, aby je pogłaskać, przytulić. uwielbiam, kiedy mierzy mnie wzrokiem i zatrzymuje wzrok na moich biodrach i zasypuje tekstami ' szarpałbym jak...' po czym perfidnie się uśmiecha i całuje moje czoło. uwielbiam, kiedy ostro porobiony wyznaje mi wielokrotnie miłość, po czym rano mówi 'wstawaj grubasie' i nie liczy się ze znaczeniem swoich słów. uwielbiam go całego, od stóp po głowę, od inteligentnego gentlemana po cynicznego skurwiela. jest dla mnie Kimś, kto nigdy przenigdy nie zostanie eksmitowany z mojego serca i umysłu. / fasion
|