 |
Tylko kieruje tym podświadomość która jest z nami sklejona od samego naszego początku.Może i to przerażające,ale prawdziwe,jak bardzo potrafi nam ona namieszać w życiu,kiedy my nawet tego nie zauważamy.Moja inteligencja razem z nią nie wygra,więc jak narazie dalej będę krążyć w jednym wielkim będzie,dalej będę cierpieć zamknięta w więzieniu fałszywych uczuć. cz.3/toboli1212 - wracam,znów piszę,znów tworzę historię swoich myśli i doznań.
|
|
 |
Błąd,który ciągnie sie za mną,czasem sama nie rozumiem samej siebie,i chyba nigdy nie zrozumiem,ale to nie moja wina,przecież tak naprawdę to nie ja kieruję samą sobą,tylko to,co mam w sobie,i nie to nie jestem ja,to doświadczenia analizowane i zapisywane przez całe życie.Staram sie to zmienić,nie chce być naiwna,chce prawdziwej miłości,może lepiej na nią poczekać?Nie,nie poczekam,chce mieć to teraz i to nie miłość,nie prawdziwy przyjaciel,zarówno kochanek i człowiek z którym chce mieć dzieci.To ktoś kto da mi na moment ukojenie,w które jestem ślepo zapatrzona sprzeczając sie z tym czego naprawdę pragnę.Jestem procentem społeczeństwa który boi sie zimna,i odtrącenia,przy okazji rujnując sobie przez to życie,bo to błędny kod,błędny szlak,z którego nie mogę wyjść.Nie znam siebie,nie wiem czego chce,bo ewidentnie to nie ja decyduję o tym,co zaraz zrobię,co sie stanie.Zrozumieją to nieliczni,Ci którzy również zauważają zakłócenia procesu życia,którym powtarzam,nie kierujemy my sami. cz.2
|
|
 |
Zawsze bałam sie samotności.Czułam nieuleczalny pociąg do bliskości drugiej osoby.Musiałam czuć sie kochaną,nie ważne,czy to było prawdziwe uczucie,po prostu wystarczało mi ciepło i zwykły uścisk by mój świat nabrał barw i bym poczuła sie w końcu bezpieczna.Moja podświadomość wysyłała mi błędne kody które później przebijałam masą dziwnych argumentów,mimo,że codziennie patrząc na osobę obok zastanawiałam sie,po co z nią jestem,nie chce jej,nie kocham jej,chociaż może,a nie!nie potrzebuję go,jestem samowystarczalna,silna,i dam rade bez tego cholernego uczucia,że jednak ktoś obok jest!Kłótnie,ból,krzyk lecz w gniewie odchodziłam,po czym zaczął sie płacz,samotność i poczucie winy,i tak wracałam,znów wchodziłam do tej samej rzeki.Dlaczego?Szukam szczęścia które jest urojone,podświadomie mam zapisane i schowane głęboko w metalowej szufladce,że nie moge zostać sama,i nie ważne czy od przytulenia dojdzie do seksu,chce czuć ciepło.To jest błąd mojego myślenia. cz.1
|
|
 |
Boję się,strach przeszywa moje ciało,czuje się samotna,chociaż przecież tak naprawdę nie jestem sama.Nie mam po co patrzeć na siebie w lustrze,ponury wyraz twarzy.Nie myślę,nie uważam.Czuję sie nikim,jestem zimnym człowiekiem bez ani odrobiny ciepła.Łzy,co noc wylewam ocean z moich oczu,ale nie wstydzę sie ich,są już częścią mnie,bez nich nie byłabym sobą.Tak sie dzieję bez Ciebie,kolorowy świat staje sie szary,gdzie jesteś.To bez Ciebie jestem zerem,jestem malutką istotą bez duszy,została ona przy Tobie,a moje serce wyskakuje z piersi,na samą myśl o Twoich pocałunkach i objęciach.Tęsknie,nigdy za niczym i nikim tak nie tęskniłam,jak za budzeniem sie przy Tobie,nic nie daje mi takiego ogromu szczęścia,jak Twój uśmiech kierowany do mnie,nie chce nic więcej,prosze bądź,brak Ciebie niszczy wszystko co w sobie mam,co jeszcze we mnie żyje/toboli1212
|
|
 |
Chciałam objąć niebo.Idąc boso po obłokach.I umierałam każdego dnia.W niepewności.Byłabym jak bańka roztrzaskująca sie o ściany rzeczywistości.Nie miałabym nic.Nieustannie gubiłabym sie we wspomnieniach Twojego dotyku.A szczęście tak bardzo kruche,nie przestawałoby sie we mnie kruszyć.Z każdym nowym porankiem,ubywało mi życia.Stałam w wielkiej kałuży ogromnego bólu,coraz większej,i większej.Tyle gorzkich łez którymi sie dusiłam,brakowało mi wszystkiego co Twoje.Czułam sie od środka pusta,ta pustka tak głośno krzyczała,chciała byś usłyszał.Umarła iskra w oku,zostały tylko wielkie czarne źrenice,doprowadzające do szaleństwa.Cały blask zagubił sie dookoła Ciebie.Czasem umierałam ze strachu,że Cię stracę.Potem uciekałam.Jak najdalej.Przez palce uciekała mi Twoja miłość,i pewność.Głupie obolałe serce tęskniło.Nie wiem,chce szczęścia,albo cierpienia,cokolwiek,jestem niczym.Jak na Panią Nikt przystało nie czuję nic.Marzyłam,by przytulić się do Twojego nagiego ciała,nocą/toboli1212
|
|
 |
Cichy poranek,wiatr delikatnie koi moją bojaźń.Wstałam i odgarnęłam delikatnym ruchem swoje włosy ku górze,bym mogła spojrzeć sobie prosto w twarz,tak bardzo bałam sie spotkania z samą sobą,od lat odwlekałam ten moment.Zrobiłam to ze łzami w oczach.Spojrzałam w lustro.Chciałabym obiecać sobie,i swojemu sercu,że cierpienie w końcu sie skończy,że to będzie już niedługo.W odbiciu zobaczyłam zmęczoną twarz.Smutna i bez wyrazu twarz,należała do mnie.Byłam człowiekiem zmagającym sie z sercem dotykanym przez nienawiść.Nie chce być uciekającym tchórzem,tylko dlatego,bo ze szczęściem nie jest mi do twarzy.Nienawidze tej pustki,która we mnie tkwi.Jestem obca dla samej siebie.Pragnę zmian,poczucia własnej wartości,spełnienia,radości.Stałam sie ofiarną własnego smutku,nie umiem z nim walczyć.Jestem szczęściem w nieszczęściu,pełnym naczyniem ale zarówno pustym.Straciłam swoją wolność,jestem chora na bolesne doznania.Wszystko odchodzi,wszystko mnie zostawia,zostaje jedynie lecący czas/toboli1212
|
|
 |
Nicość,to ona jest najpiękniejszym urokiem tego świata,ona w przeciwieństwie do szczęścia mnie chce,nie odpycha,trzyma mnie mocno przy sobie,nigdy nie puści/toboli1212
|
|
 |
I taki dla mnie jest świat.Mroźny.Nieznany.Jest miejscem,od którego uciekam.Spadam,w wielką otchłań,niewiadomą,czuje sie martwa,ale nie,to jeszcze nie śmierć,jestem martwa psychicznie.Coś tracę,brakuje mi jednego promyka słońca,chciałabym sie nim ogrzać,nie chce wariować.Boże,nigdy z Tobą nie rozmawiałam,ale skoro już spadam,zrobie to,chcę poczuć sie wolna,jak ptak,umiesz latać?ja nie mam prawa istnieć.Tu i teraz.Powinnam już dawno odejść,zniknąć.W niekończącym sie bólu i wiecznych mękach,jestem niechciana.Od drzwi,do następnych drzwi.Nie jestem podróżnikiem,ale to oni mnie nim uczynili odpychając,wysyłając tu i tam,w tą i tamtą.Niby dla mojego dobra,ale moim zdaniem dla własnego spokoju,po co im na barkach kalectwo i cierpienie,jakim jestem.I tak cząstka,po cząstce umieram,zapominam czym jest szczery uśmiech,chcę dalej żyć,ale nie umiem.Jest jeszcze zimniej tu na dole,słyszę ciche jęki,i widzę krystaliczne łzy,to takie piękne,przeżyć własną zgubę we własnej świadomości/toboli1212
|
|
 |
Leżę.I widzę tylko biały sufit.Jeszcze chyba nie zwariowałam?Wciąż tkwię w nicości,krzyczącej bólem pustce.Wyciągam dłoń,lecz mijają minuty,i nikt jej nie chwyta.Opuszczam ją,cierpienie paraliżuje całe moje ciało.Na samych koniuszkach palców zwisają resztki umarłych wspomnień.Odchodzą,w sumie jak wszystko co mnie otacza.Zamykam oczy,czuję jak wyrywa mi kręgosłup,i żebra,nienawiść do życia i świata wyżera moje wnętrzności.Każdy oddech potęguje odczucie kłamstwa,jakim dotychczas mnie karmiono.Jestem cichym uśpionych wulkanem samotności.Moje oczy wypełnione łzami pozwoliły mi poznać słony smak życia.Odchodzi radość.Odrobina krwi spływa po moich delikatnych dłoniach.Już nie jestem nietykalna.Chcę tylko jednego,siły by unieść dłonie,byś znów je chwycił,i już nigdy nie puszczał.Nie chce już nawet czułości,tylko bądź obok.Może tylko odrobiny ciepła,bo marznę od środka,tylko tyle.Bo we mnie panuje taka surowa zima.Zdradzę Ci,że brak mi już sił na przetrwanie,serce bije coraz ciszej/toboli1212
|
|
 |
Idę,wlekę za sobą nogi które wydają sie nienaturalnie ociężałe,podkrążone oczy,lekko rozchylone usta z kącikami wygiętymi w dół,nie umiem sie uśmiechać.Słyszysz to samo co ja?Mroczna pieśń,ta melodia ciągle katuje moją głowę,lecz nucę ją za każdym razem gdy czuje żal i gniew do świata,bo już nie zadaje mu pytania,czemu?Czemu znowu chciałeś bym poczuła sie nikim.Teraz już wole nie pytać,nigdy nie uzyskam odpowiedzi,los od zawsze pisał dla mnie taki scenariusz,nie zmienie go,już sie o to nie staram.Nie usłyszysz ode mnie nigdy ciepłych słów,nie będę Cie okłamywać,życie nie sypie płatków róż przed każdym postawionym krokiem.To kolce,gwoździe i igły raniące,i przebijające nasze stopy kiedy staramy sie podążać za marzeniami.Nie jest to już wielkim sekretem,że większość z nas co noc płacze,nie wiedząc jak potoczy sie każda następna sekunda.Jestem jedną z nich,nie wstydze sie tego,nie wstydze sie pluć na rzeczywistość/toboli1212
|
|
 |
Daj mi żyć,nie szepcz mi do ucha,nie chce słuchać o bezgranicznym szczęściu,o uśmiechu który nigdy nie zejdzie z twarzy,cieple i setkach miłosnych uniesień.Co to kurwa za bzdura,nie wciskaj mi już tego szajsu,nie mydl mi oczu czymś co nie przyniesie żadnego pożytku.Rozejrzyj sie,poznaj prawde,tego nie ma,ludzie szczęśliwi na pokaz leją mód na me skamieniałe serce,myślą,że nie widze jak w głębi błagają o upragniony prawdziwy spokój.Ale ja widze,teraz Ty,spójrz na mnie,głęboko w moje oczy,co widzisz?Nic,prawda.I słusznie,bo nikt już nic nie ujrzy,ta iskra radości wygasła,tak dawno,że już sama nie pamiętam kiedy.Dobrze mi z tym,śmieje sie w twarz fałszywej wierze o lepsze jutro.Nauczyłam sie żyć nie mając nic,jak i nic nie jest mi już potrzebne,jak wewnętrzna cisza,która nigdy wcześniej u mnie nie gościła.Chce tak zostać,własnie taka,wole siebie zimną,bez marzeń,ale szczęśliwą,bo już wyprzedziłam rozczarowanie,niż promienną,wielce wierzącą,i płaczącą zawsze gdy coś nie wyjdzie/toboli1212
|
|
 |
Nie mam już siły,krzycze,nikt mnie nie słyszy,wyciągam dłoń,nikt jej nie łapie.Noc i setki wylanych łez,rola którą znam już na pamięć od bardzo dawna.Ból przeszywający moje ciało,serce pęka,krwawi,nie widzisz tego?Prosze,nawet jeżeli dalej Ci zależy,nie mów mi tego,resztka mojego serca stała sie zbyt mroczna.W imie niepokonanej miłości,brnęliśmy ku przodzie i słońcu,jednak spadliśmy,tak nisko,że już nic nie będzie w stanie sprawić,że znów wzniesiemy sie w góre.Uciekaj,tak daleko ile będziesz w stanie,zostaw mnie tu samą,nie chce,nie moge chcieć znów Cie pragnąć,wdychać Twojego zapachu,czuć Twojego dotyku i ust,zostaw mnie!Nie wracaj tutaj,gdzie jestem ja,nie panuje nad tym,nie chce cierpieć,nie mów,zamilknij,zniknij.Moja twarz nabrała szarej barwy,nic już nigdy nie będzie jak dawniej,nic co było nie wróci,nie zdarzy sie drugi raz,to nie ma sensu,nie wierze ślepo w coś co jest niczym więcej jak bezlitosną nicością/toboli1212
|
|
|
|