|
take_my_hand.moblo.pl
W życiu trafisz nie raz na ludzi którzy mówią zawsze odpowiednie słowa w odpowiedniej chwili. Ale w ostatecznym rozrachunku musisz ich osądzić po czynach. Liczą się czy
|
|
|
W życiu trafisz nie raz na ludzi, którzy mówią zawsze odpowiednie słowa w odpowiedniej chwili. Ale w ostatecznym rozrachunku musisz ich osądzić po czynach. Liczą się czyny, nie słowa./ N.Sparks
|
|
|
Z grzeszną przyjemnością przypomniałam sobie nasze splecione w pasji ciała i własne, ciche jęki, gdy stawaliśmy się jednością i tuląc twarz do Jego karku, tłumiłam wzbierający w gardle krzyk. Zrobiłam to, wiedząc, że tego właśnie oboje pragnęliśmy i potrzebowaliśmy; zamykając oczy, oddałam mu się bez żadnych zastrzeżeń.
|
|
|
Zobaczyłam w oddali Jego sylwetkę, która stawała się coraz wyraźniejsza. Zaczęłam biec w Jego stronę, by po chwili rzucić się w Jego ramiona. Po tygodniu rozłąki nie chciałam oderwać się od Jego ciała. Wtulając się w Jego pierś miałam w ramionach cały świat. Złożył pocałunek na moim czole, a ja, sięgając mu ledwie do ramion, uniosłam głowę, by poczuć smak Jego ust. Stanęłam na palcach, a On namiętnie pocałował mnie przy blasku księżyca. Miałam Go w zasięgu ręki, rozmawialiśmy o tym, jak minął nam ostatni tydzień. Wstający świt uświadomił nas, że czas się rozstać. Na kolejne cztery dni, skazując mnie na straszną tęsknotę.
|
|
|
Piłam z nim szot za szotem, delikatnie się krzywiąc, a później śmiejąc się z własnej głupoty. Wymienialiśmy zdania i pożądliwe spojrzenia. Tańcząc z Nim, wtulałam się w Jego pierś, gdy ten mocno przytrzymywał mnie w tali, szepcząc mi do ucha słowa piosenki, która w danym momencie była śpiewana. Dyskretnie poznawał moje ciało, czule przesuwając dłonią, to w górę, to w dół. Jego słowa i dotyk zahipnotyzowały mnie. Moje ciało odrętwiało, stało się Jego własnością. Wychodząc na balkon wyszedł zaraz za mną. Energicznie objął mnie w talii przyciągając do siebie i opierając o murek znajdujący się tuż za mną złożył namiętny pocałunek na moich ustach. Bez skrępowania po raz kolejny mnie pocałował. Objął mnie jeszcze mocniej, a ja pozwoliłam mu na to. Po raz kolejny popełniłam ten sam błąd. Po raz kolejny pozwoliłam, by alkohol i namiętność wzięły nade mną górę. Po raz kolejny pozwoliłam, by Jego dotyk sprawił, że zapomniałam, jak się nazywam..
|
|
|
Z niecierpliwością czekałam, aż ponownie stanę w progu mego domu, wezmę prysznic w ulubionej łazience, a nad ranem położę się w starym, ale najwygodniejszym łóżku. Wracając z imprezy wczesnym rankiem, po spotkaniu z najlepszymi ludźmi na świecie czułam się spełniona. Alkohol jeszcze buzował w moich żyłach, a uśmiech nie schodził mi z twarzy. Nie byłam zmęczona po długiej podróży, bo wiedziałam, że czeka mnie niesamowita noc z niesamowitymi przyjaciółmi. Tańczyliśmy i śpiewaliśmy bez końca. Zabawa była głównym celem tego dnia. Wszystko robiliśmy wspólnie. Liczyło się to, co jest tu i teraz. Liczyła się ta noc.
|
|
|
Nie mogę na siebie patrzeć.. Z dnia na dzień mam wrażenie, że jestem grubsza. Staram się coraz mniej jeść, odmawiam sobie ulubionej czekolady i innych słodkości. Obiady ograniczam do minimum, nie znam już słowa 'kolacja', a śniadanie jem, bo muszę. Ćwiczenia stają się moją codziennością. Obsesja? Choroba? Nie, wcale nie! Chęć pokochania siebie takiej, jaką jestem. Bez zbędnych kilogramów i fałdek na brzuchu.
|
|
|
Złość rozdziera mnie od środka. Zawładnęła każdym elementem mojej duszy, owinęła sobie ciało. Krwawię od środka. Sama sobie zadaję ból nie do zniesienia. Nie radzę sobie z emocjami, uczuciami, wyrzutami sumienia. Mam ochotę uciec tak daleko, by nikt mnie nie znalazł. Uwolnić się od otaczającego świata, ludzi, zgryzot i fałszywych twarzy. Chcę oglądać nagi księżyc, czuć zapach traw i ciepło dni. Chcę słyszeć muzykę dwóch serc i przyjaźni. Bez łez i błędów świata.
|
|
|
kolejne omdlenia i nasilające się bóle głowy.. powód? niedożywienie, zmęczenie? a może chęć zejścia na tamten świat?
|
|
|
Wstawał już świt, a ja leżąc na łóżku otulona szczelnie kołdrą nie zmrużyłam oka ściskając w dłoni kolorowe serduszko zdobiące mój dekolt. Mijają kolejne miesiące, a rana w sercu, którą pozostawił po sobie ten człowiek nadal delikatnie krwawi. Wspomnienia powracają w takich chwilach jak ta, gdy jestem słaba, otumaniona. Tworzą one w mojej głowie Jego postać, kształt Jego sylwetki. Im bardziej w to brnę, tym wyraźniejsza jest Jego osoba. Blond włosy, brązowe oczy, wydatne usta. Blizny na ciele. Pamiętam wszystko doskonale. Nic mi nie umknęło. Znam Jego przyzwyczajenia, wartości, zachowania. Wiem co go irytuje, a co wzrusza. Pod maską twardziela potrafi być delikatny i czuły. Wystarczy otworzyć się na Niego, bo wiele przeszedł i los wystawił Go na wiele prób. Mimo wszystkich krzywd podziwiam Go i zawsze będzie częścią mnie. Zawsze część mojego serca będzie należeć do Niego.
|
|
|
Dwa tygodnie ..? Tak długo bez zapachu Twojej bluzy, dotyku Twoich dłoni i smaku Twoich ust? Przyjęłam przeprosiny, kochanie. Wybaczyłam niestosowne zachowanie. Uwierzyłam w kolejne słowa, które skierowałeś w moją stronę. Czy słusznie? Nie mam pojęcia, lecz zrobiłam to dla Ciebie. Chcę, byś wrócił do mnie w całości, bez żadnych uszczerbków na zdrowiu. Chcę byś każdego dnia tęsknił za mną mocniej. Byś odczuwał pustkę, gdy nie będzie mnie w pobliżu. Bądź ostrożny, proszę.
|
|
|
W jakiejś części mnie to boli. Nie ważne co, ale to nie chłopak. Spójrzcie w moje oczy w tych dniach, które niebawem nadejdą. Spójrzcie głęboko, nie powierzchownie. Zobaczycie w nich to, co czuję. To, co leży na dnie mojej duszy i nigdy nie ujrzy światła dziennego.
|
|
|
|