|
take_my_hand.moblo.pl
Znów byłam z Nimi. Znów krzyżowałam swoje spojrzenie z Ich cudownymi oczyma znów mogłam ukradkiem przyglądać się zawadiackim uśmieszkom przedrzeźniać się z Nimi czuć
|
|
|
Znów byłam z Nimi. Znów krzyżowałam swoje spojrzenie z Ich cudownymi oczyma, znów mogłam ukradkiem przyglądać się zawadiackim uśmieszkom, przedrzeźniać się z Nimi, czuć wspaniałe zapachu, przyjemny dotyk dłoni. Po raz kolejny byłam jedyną dziewczyną w Ich towarzystwie. Początkowo delikatnie spięta odpowiadałam tylko na zadawane mi pytania. Ale z minuty na minutę czułam się swobodniej. Koło lubi się zataczać. Zawsze tak jest. Ich uśmiechnięte mordki rozświetlały mi cały wieczór. Uzależniona od Nich? Oczywiście, że tak.
|
|
|
Wtulona w Jego klatkę piersiową patrzyłam w niebo. Leżąc na pomoście obejmował mnie ramieniem. Za każdym razem widząc spadającą gwiazdę cieszyłam się jak dziecko, a on śmiał się razem ze mną. Byłam świadoma tego, że śmieje się ze mnie, ale nie przeszkadzało mi to. Nie wstydziłam zachowywać się przy nim dziecinnie. Wypatrywaliśmy kolejnych spadających 'lampek' całując się przy ich świetle i wspominając minione trzy dni. Leżąc już w domu pod ciepłą kołdrą przytulałam pluszowego misia. W tym momencie brakowało mi Jego dotyku, ciepłych dłoni. Przez dwa dni zdążyłam przyzwyczaić się do jego obecności podczas upojenia snem.
|
|
|
'Jesteś wspaniała, Słońce. Obiecałem, że nie zrobię Ci krzywdy i tak będzie'. Uśmiechnęłam się nieśmiało, a On złożył delikatny pocałunek na moim czole i przyciągnął do siebie. Spaliśmy tak do rana, aż znajomi nie wpadli do nas z hukiem i rzucili się na nas. Wyganiając ich, wtulił się jeszcze na chwilę w moje ciało i wyszeptał ciche 'Kocham Cię'. Serce stanęło mi na sekundę. Pierwszy raz skierował do mnie te słowa. A ja pierwszy raz uświadomiłam sobie, że czuje to samo.
|
|
|
Wyzuta z jakichkolwiek trosk żyłam spokojnie w Jego ramionach. Plaża, alkohol, wspólne prysznice, nocki pod jedną kołdrą. Miałam wszystko, bo miałam Jego. Jego usta, dłonie, ciepło ciała, czułość, uwagę, troskę. Niczego więcej nie potrzebuję. Mając Jego w swoich ramionach mam w nich cały świat.
|
|
|
Nie potrzeba było dużo czasu by Oni zaakceptowali mnie jako jedyną dziewczynę w swoim gronie. Nie potrzeba było wiele czasu, bym czuła się przy nich swobodnie. Śmiech w samochodzie, picie shota za shotem, rozruba w klubie nocnym, gotowanie makaronu nad ranem i polew z 'najebanych Janków'. Wspaniałe trzy dni! Nie przeszkadzało mi to, że robili bałagan w każdym możliwym miejscu w domku, że nie sprzątali po sobie. Im nie przeszkadzało to, że śpiewam, gdyż śpiewali razem ze mną. Na wzajem dbaliśmy o siebie jednocześnie szydząc jeden z drugiego. Czułam się na prawdę jak jedna z Nich. A On? On był cały czas przy mnie. Bez względu na wszystko.
|
|
|
co one robią, że bez żadnego wysiłku, bez żadnych ćwiczeń mają idealne nogi, brzuch i pośladki? również chcę tak wyglądać. również chcę być idealna bez żadnych zbędnych problemów.
|
|
|
Tego chyba mi brakowało. Picia wina z nimi, śmiechów z niczego, zwierzania się, siedzenia wspólnie przed monitorem komputera i nabijania się z ludzi. Wspólnie patrzyłyśmy w gwiazdy wypatrując tych spadających i myślałyśmy o życzeniu. Wiecie jakie było moje? Zdradzę Wam je. Chciałam, żeby wszystko było niezmienne. Żeby to, co jest między nami, nasza przyjaźń, nigdy się nie skończyła. Żeby to trwało wiecznie.
|
|
|
2. 'Nienawidzę Cię'. Wyszeptałam przez zaciśnięte zęby i łzy. Ścisnął mnie bardzo mocno i nie puszczając powiedział, że mimo tych słów które skierowałam w Jego stronę nie zostawi mnie, bo mimo, że w złości mówię o nienawiści On wie, że damy radę i taka sytuacja już się nie powtórzy. Poczekał, aż oddech mi się uspokoi i wtedy odchylił mnie trochę od siebie składając czuły pocałunek na moim czole.
|
|
|
1. Nie przywitałam się z Nim. Stanęłam twardo dwa kroki od Niego ignorując Jego wyciągnięte dłonie i smutek na twarzy. Rzuciłam w Niego wszystkim, co zrobił w miniony weekend. Wyrzuciłam z siebie cały ból, całą gorycz, jaką wtedy czułam. Zapominając o oddychaniu ciągnęłam dalej. Nie krzyczałam. Mówiłam normalnym tonem, lecz bardzo stanowczym. Prezentowałam sobą wojownika, który broni zawzięcie czegoś drogocennego. W moim przypadku był to honor. Fala słów płynęła mi z ust bez zastanowienia. Chciałam, by bolało Go to, co mówiłam. Łzy niespodziewanie napłynęły mi do oczu, wzięłam głęboki oddech i kontynuowałam. Nie zważałam na nic, nie zastanawiałam się nad mimiką swojej twarzy, nad ruchami moich rąk. Dotarło do Niego, że zrobił bardzo źle, ale uparcie ciągnęłam dalej. Zbliżył się do mnie, przytulił mocno i przeprosił kilka razy wyjaśniając mi wszystko. Nie chciałam słuchać. Wyrywałam się, ale przyciągnął mnie do siebie jeszcze bardziej wiedząc, jak dobrze to na mnie działa.
|
|
|
-Schudłaś.
-Nie prawda.
-Nie kłam. Przecież widać. Znów zapadają ci się policzki, mocniej uwidoczniły ci się obojczyki, tyłek masz mniejszy, o biuście już nie wspominając. A szorty z każdym ruchem osuwają ci się z bioder. I ty nie schudłaś? Po co to robisz? Przesadzasz. Masz obsesję.
|
|
|
Krople potu z każdym dniem są intensywniejsze. Z każdym dniem ćwiczę więcej.
|
|
|
Przyodziewam maskę, bu udowodnić każdemu, że wcale mnie nie boli to, co się aktualnie dzieje. Maskę tę ściąga ciemna noc, gdy mimo ciepłego powietrza na dworze, jestem szczelnie okryta kołdrą. Łzy zamieniają mnie w słabiutką istotę. Tęsknię za nimi coraz bardziej. Są kilka kilometrów dalej, a tak trudno jest nam się zgrać.
|
|
|
|