Przyodziewam maskę, bu udowodnić każdemu, że wcale mnie nie boli to, co się aktualnie dzieje. Maskę tę ściąga ciemna noc, gdy mimo ciepłego powietrza na dworze, jestem szczelnie okryta kołdrą. Łzy zamieniają mnie w słabiutką istotę. Tęsknię za nimi coraz bardziej. Są kilka kilometrów dalej, a tak trudno jest nam się zgrać.
|