|
silenciosa.lullaby.moblo.pl
cz.2 ‘ Prawda . ? ‘ – Była zszokowana – Ale to dlaczego nie płaczesz . ? gdzie Twoja histeria . ? Powinnaś zdrapywać ten cholerny lakier z paznokci a nie spokojnie n
|
|
|
cz.2 - ‘ Prawda . ? ‘ – Była zszokowana – Ale to dlaczego nie płaczesz . ? gdzie Twoja histeria . ? Powinnaś zdrapywać ten cholerny lakier z paznokci , a nie spokojnie nakładać kolor . - Spojrzałam na nią z pogarda , i spytałam retorycznie - ‘ czy naprawdę wolałabyś mnie widzieć w takim stanie .? ‘ - No , niee – wyszeptała zawstydzona własna gapowością ,dopiero po minucie zdała sobie sprawę z tego , że mnie rani . – ale to było by normalne – dodała po chwili nadal ściszonym głosem - do przyjęcia , zrozumiałabym to do cholery . ! wrzasnęła w końcu . – Przecież kochałaś go .. zawsze on , on i tylko on się liczył . - Mała poprawka, nadal go kocham i tak właściwie to .. tak nigdy nie przestane .. – wyznałam . - To dlaczego . ? Albo ja nie kojarzę poprawnie , albo coś z Toba nie tak . – Czułam jak łzy napływają mi do oczu , mimo to uśmiechnęłam się .
|
|
|
cz.1 - Co Ty do cholery robisz . ? - Siem . Maluje sobie paznokcie , nie widzisz . ? No , a zresztą gdzie się podziały Twoje dobre maniery , zapomniałaś się przywitać – udając powagę ironizowałam . I dopiero teraz spojrzałam na nią . Stała wciąż w drzwiach , z rękoma zawieszonymi w błagalnym geście cała roztrzęsiona . - Boże .. – jęknęłam – Przepraszam , nie zauważyłam , chodź siadaj , zaparzyć ci melisy czy .. - Nie , nie wierze .. – powtarza w amoku . - Czy .. czy wolisz wino . ? - Co . ? Przestań chrzanić . ! Czy Ty .. ? Już , nic nie rozumiem . - Ale co . ? Coś się stało . ? - Słyszałam , ze już miedzy Wami koniec , że kazał Ci dać .. ze kazał Ci dać spokój , że .. - Ach to .. – westchnęłam , tylko na to było mnie obecnie stać . -Nie prawda . ? Jej .. uwierzyłam plotkom , w końcu Pan Przemądrzały zrozumiał ze Cię kocha .. -Przewróciłam oczami i wróciłam do przerwanego malowania paznokci . Spojrzałam na nią po chwili i wykrztusiłam tylko gorzko – ‘ Prawda ‘ .
|
|
|
Znaczył dla niej o wiele więcej niż ktokolwiek , nie dlatego ze świetnie ją rozumiał czy służył ramieniem gdy potrzebowała się wypłakać , przy nim mogła tylko pomarzyć o czymś takim jak poczucie bezpieczeństwa i siedzenie na dachu o 4 nad ranem , od tego miała przyjaciół , a on właściwie był jedynym człowiekiem na tej ziemi ,który w żadnym stopniu nie spełniał tych miłosnych wymogów . on je łamał . łamał jak nastolatek zasady , tyle ze nieświadomie jedną po drugiej , tak że każda następna zadawała 3 razy większy ból niż poprzednia , a mimo to kochała właśnie jego . ona w jego oczach była taka jak on w jej . raniła . paradoksalnie starali się zrobić wszystko by być ze sobą co siła rzeczy nie mogło znaleźć odzwierciedlenia w rzeczywistości z powodów znanych tylko niebiosom .
|
|
|
Przyciągał ją do siebie z siła której nie umiała się przeciwstawić , nie była w stanie choć niejednokrotnie próbowała , próbowała bo okropnie ja ranił. Być może nie nieświadomie , być może równie mocno na niego działała ale było coś co nie pozwalało być im ze sobą , żyć długo i szczęśliwe . przez co byli jak wskazówki zegara , ona ta od minut , on ta od godzin , błądzili po tarczy zegarowej by co pewien odstęp czasu się ze sobą spotkać , Cieszyć się chwilowym wspólnym szczęściem , by za moment znów zacząć nieszczęsną wędrówkę do kolejnej pełnej godziny . było to cholerne przekleństwo , niesprawiedliwość zegarmistrza-sadysty i nie miało prawa istnieć . nic co zadaje tak przeszywający ból , który dostrzega się w spojrzeniu nie ma prawa bytu .
|
|
|
cz.2 - No , kurwa obiecuej Ci ze wyjebie mu przy pierwszej lepszej okazji , tak ze jego genialne kolezaneczki bd go zbierac ze sciany . przysiegam Ci .. Albo , wiesz jako wolisz to zabijemy go razem i w taki sposob jaki Ty chcesz , tylko opanuj juz ten spazmatyczny placz , prosze .. Wszystko bd dobrze . - Nie kurwa juz nigdy nie bd . ! Nic , nigdy .. - Bd , slyszysz . ? Bd . Wstawaj , idziemy . - Dokad . ? - Nie wiem , dokadkolwiek , ale najpierw mi sie wyplaczesz i wyzwiesz mi go w twarz wszystkimi wyzwiskami jakie Ci przyjada do glowy i we wszystkich jezykach jakie znasz i potem ani slowa o nim , ani jednego . czas zaczac wszystko od nowa . - Oke . - No , wiec teraz juz mi placz . Placz ostatni raz przez niego . Poczekaj tylko przyniose wino i wlacze Twoja ulubiona kompozycje . - ' River flows in you ' . ? - Jasne , my Lullaby ;* .
|
|
|
cz.1 - Do cholery jasnej co Ty wyprawiasz , odjebalo Ci juz do reszty . ? - A co ja niby takiego robie . ? - Wlasnie nic , kurwa nic . ! Przestalas wychodzic z domu , dbac o siebie . gdzie do cholery Twoja kosmetyczka . ? - Mam to w dupie .. - Co Ty masz na sobie . ? Dziewczyno o co Ty walczysz . ? - O nic kurwa . Daj mi swiety spokoj , spierdalaj . ! - Przyjebie Ci zaraz , kurwa przyjebie jak Boga kocham .! - Nie rozumiesz . ? Wypierdalaj . ! No wynocha no .!! - Jakby mi idiotko na Tobie nie zalezalo to bym to zrobila , ale wyobraz sobie ze Ci kocham i nie , nigdzie sobie nie pojde . ! Ogarnij sie i zapomnij . - Sorry , nie potrafie .. - Placzesz . ? Zabije go kurwa , zabije . ! Nie placz , prosze , pamietasz . ? trzymaj usteczka mala damo . - Zrobisz to dla mnie . ?
|
|
|
' nie ważne dokąd pójdziemy , co bd robić , kogo znasz , co nosisz , i czy Twoje włosy są niebieskie , fioletowe czy też różowe ;* .
|
|
|
nie jestem osobą która by klękała przed marzeniami , których chce , dlatego też nie napisze do ciebie pierwsza , nie rzucę uśmiechu w twoją stronę gdy cię zobaczę i nie bd się łasić gdy zaszczycisz mnie swoja osobą . ale to nie znaczy , że mam wyjebane . ale ty i tak nie rozumiesz ..
|
|
|
zamykam drzwi na klucz , otwieram okno , siadam po turecku w kącie . na twarzy czuje wpadajace krople do pokoju i rysuje palcem na podlodze serce . robie to starannie , prefekcyjnie jednak serce jest niewidoczne . zdenerwowana zaczynam je rysowac do tego stopnia ze z palca zaczyna mi saczyc krew . udalo sie , w koncu je narysowalam , jedank po sekuncie wszystko zlewa sie w jedna czerwona plame krwi , ten cholerny deszcze je rozmazal ..
|
|
|
usiadz , po prostu usiadz . rece trzymala na kolanach . lekko sie umsiechala . a on kucajac przed nia jedna reke polozyl na jej dloniach druga odgarnial kosmyk spadajacy na jej twarz . swoimi piwnymi oczyma patrzyl prosto w jej niebieskie teczowki . lecz tylko przez moment , gdy oboje wylaczyli na chwile myslenie . zblizyla usta do jego warg aa on odkrecil glowe . wstal szybko , jeszcze tylko nachyli sie nad nia by pocalowac ja w czola , odkrecil sie ii odszedl .. przyspieszajca po woli krok . ' to nie moze sie tak skonczyc ' wyszeptala ' nie moze .. ' po czym skulila sie i rekami zaczela wyrywac sobie wlosy a z zacisnietej ciut za mocno wargi zaczela saczyc krew .
|
|
|
' .. bo tylko Ty tak perfidnie potrafisz dobierać słowa do sytuacji .
|
|
|
usiadł ze spokojem na czerwoną kanapę , odurzony już pewna ilością alkoholu i przesiąknięty do cna dymem nikotynowym . patrzył tylko na nią , choć we wnętrzu dyskotekowej sali było dużo innych dziewczyn . nie była pewna czy podejść , nie należała do zbyt odważnych w tych sprawach , zachęcił ja swoim przenikliwym spojrzeniem , subtelnym skinieniem palca i łobuzerskim uśmiechem . wiedziała ze chce żeby była blisko . zrobiła głęboki wdech i wolno wypuściła powietrze z przepełnionych do granic możliwości płuc i ruszyła w jego stronę poruszając się z elegancja przez którą przemawia kurtuazja . zajęła miejsce tuż obok niego a on objął ja ramieniem , pocałował w czoło i wyszeptał do ucha ‘ jak dobrze ze jesteś ’ .
|
|
|
|