|
silenciosa.lullaby.moblo.pl
milosc zamknieta w czterech scianach motelowego pokoju . przychodzi i odchodzi . nie prosze o nia nie oczekuje jej . nie pytana przeze mnie o zdanie bywa we mnie . n
|
|
|
milosc zamknieta w czterech scianach motelowego pokoju . przychodzi i odchodzi . nie prosze o nia , nie oczekuje jej . nie pytana przeze mnie o zdanie bywa we mnie . niewazne czy pierwsza po poluniu czy w nocy , niewazne czy spie czy jem . nie pukajac wkracza obdzierajac z resztek godnosci ktore mi zostaly . nie pyta o przyzwolenie . wchodzi .
|
|
|
cz.2 a ze nie jest juz potrzebna pozwala sobie podziekowac i bez sladowych resztek protestow pozwala wyrzucic swoje cialo do pobliskiego kosza . ty z kazdym dniem probujesz osiasc w moim zyciu na stale . to fajne byc kochana . ale do momentu gdy jestes jeszcze potrzebny , bo gdy juz nie , gdy moja pewnosc ze sobie dam rade sama siega zenitu irytuje mnie twoja obecnosc , drazni twoj oddech na policzku a dawne poczucie bezpieczenstwa staje sie nieznosna naopiekunczoscia . ty nie pozwalasz wyrzucic siebie do kosza ot tak , nie pozwalasz odejsc , miazdzysz mnie poczuciem winy ktora sprytnie we mnie zasilales ze to ja bd ta zla ktora porzuca , ta ktora sie bawi . nie bawie sie . nigdy tego nie robilam . ja tylko reflektowalam podbudowy psychicznej zlamnego serca a to ty sie zakochales . jak dla mnie niepotrzebnie . i teraz odejsc nie chcesz . powinnam byla kupic wodke .
|
|
|
cz.1 nie chcialam ciebie .nigdy . teraz to wiem . ja cie potrzebowalam . tak jak sie potrzebuje 0,5 litra wodki by zatopic w niej smutki. jakiekolwiek , marka tu nie ma znaczenia . tak jak to kim ty byles , jak wygladales . biore ta pierwsza z brzegu , ta na ktora starczy mi w obecnej chwili hajsu . tak jak ciebie , tego ktory sie mna zainteresowal . nie grymasze . nie wybrzydzam . biore to co wiem ze mnie pocieszy . z egoistycznych pobudek daje ci przyzwolenie na posiascie mnie . wodka pomaga znakmicie . daje ukojenie . podarowywuje odwage porzucenia przyczyny smutku . pozwala zapomniec az w koncu kolysze do snu serce wyprane z wszelkich emocji . twoja osoba dowartosciowywuje mnie . daje poczucie bzpieczenstwa i milosc ktora w tym okresie potrzebowalam najbardziej . wodka po paru godzinach wyparowywuje z mozgu pozostawiajac hipotetyczne przekonanie ze zyc trzeba dalej .
|
|
|
` jednostajnie , próbuję skupić jego myśli na mnie .
|
|
|
' tak przy okazji , ubóstwiam Cię , w przerażający i niebezpieczny sposób .
|
|
|
nie potafi byc z kim na dluzej . gdy znudzi jej sie ciagle imprezowanie - alkohol , dragi , sex, sex , dragi , alkohol . wtedy potrzebuje bliskosci jednego czlowieka , tak na wylacznosc . ale to tez sie nudzi , to predzej niz pozniej . 10 miesiecy do 2 . obejrzala sie za siebie , zszokowana , ze to jest jej zycie .
|
|
|
zaczelam sie zastanawiac co tak wlasciwie do ciebie czuje . i zaluje tego , bo wlasnie zrozumialam ze wcale cie nie kocham . to moje mysli zabily ta milosc . najlepszym rozwiazaniem byloby gdybys mnie zostawil , bo ja ci tego zrobic nie moge , bo ja obiecalam .
|
|
|
cz3.dotykal ja po zimniej juz twarzy . kochnie .. ostrosc jego pola widzenia malala z sekundy na sekunde , lzy laly sie ciurkiem i krecilo mu sie w glowie. poczul gwaltowny uscisk na ramieniu i ciagniecie w przeciwa strone . nie poddawal sie . - kochanie no juz dobrze , powiedz cos , to przeciez ja wiem wyglupilem sie kochanie , tak bardzo cie kocham i potrzebuje . - to na nic - uslyszal glos za soba , ktory z pewnoscia nalezal do tej samej osoby do ktorej chwytajace go dlonie . - to na nic - powtorzyl nie pewien czy do choplak dotarlo to co pow . wyrzucal przeciez z siebie caly czas potok slow . - ona cie nie slyszy . ona nie zyje juz - dodal jeszcze tylko .
|
|
|
cz2. wiedzial ze postapil nierozsądnie usmiechnal sie wiec zawadiacko czego ona zobaczyc w stnie nie byla i zaczal czule mowic - glu .. - lecz zanim skonczyl ona odskoczyla od niego i puscila sie pedem przed siebie gubiac po drodze lzy . - kochanie -krzyczal ale nie slyszla go , tak jak nadjezdzajacego z naprzeciwka samochodu z zawrotna predkoscia . nie zdarzyla przebiec przez prawie pusta jezdenie a samochod nie zdazyl wyhamowac . sila uderzenia byla ogromna .bjej drobne cialo przelacialo kilka metrow po czym bezwiednie upadlo tworzac plame krwi wokol jej bialej zwiewniej sukienki . pobiegl w jej strone , zawziecie trzymajac fiolki . upadl tuz obok niej . - przepraszam kochanie - wyszeptal - ja przeciez tylko zartowalem , kocham cie . chodz pojdziemy do domu , nie martw sie sukienkie dopierzemy , a tu sa twoje ulubione fiolki , ubostwiasz je przeciez . kochanie , nie podobaja ci sie ? kochanie , nie gniewaj sie juz . cie przprosilem - mowil jak w amoku .
|
|
|
cz1.- kocham cie nad zycie ! - niemal krzyknela rzucajac mu sie na szyje i obsesyjnie zaczela calowac go po calej twarzy . nawet nie drgnal co zauwazyla dopiero po chwili . nie widzieli sie kilka tygodni wiec zafastynowana jego widokiem uszlo to jej uwadze. - co jest . ? - spytala przerazona z pustka w glowie i zdziewnieniem w oczach .
- nic . po prostu nie chce .. - czego nie chcesz . ? - kogo . - poprawil - .. ciebie . - dodal po chwili milczenia - caly czas patrzyl jej w oczy a wyraz jego twarzy byl nieodganiony . przytulila sie do niego najmocniej jak umiala i scisnela powieki nie dajac ujscia lza . bezlitosnie powtorzyl swoja specyfikacje - nie chce ciebie juz . - rece mial schowane za plecami a w nich jej ulubione fiolki afrykanskie . niebiesko biale i cyklameny perskie . te rozowe . usmichal sie . zrobilo mu sie jednak troche glupio , nie wiedzial ze az tak zareaguje .
|
|
|
' Ja włożę sukienkę, tę przenajlepszą i makijażem ubiorę oczy, a w ciało wetrę słodkie balsamy, dla Ciebie będę królową nocy .
|
|
|
dzis nie mialam ochoty na pisanie z nim . nie mialam na nic checi oprocz placzu . tak ot tak , usiasc i sie rozryczec bez prob powstrzymania lez . zlam mi serce dzis .
|
|
|
|