cz.2 a ze nie jest juz potrzebna pozwala sobie podziekowac i bez sladowych resztek protestow pozwala wyrzucic swoje cialo do pobliskiego kosza . ty z kazdym dniem probujesz osiasc w moim zyciu na stale . to fajne byc kochana . ale do momentu gdy jestes jeszcze potrzebny , bo gdy juz nie , gdy moja pewnosc ze sobie dam rade sama siega zenitu irytuje mnie twoja obecnosc , drazni twoj oddech na policzku a dawne poczucie bezpieczenstwa staje sie nieznosna naopiekunczoscia . ty nie pozwalasz wyrzucic siebie do kosza ot tak , nie pozwalasz odejsc , miazdzysz mnie poczuciem winy ktora sprytnie we mnie zasilales ze to ja bd ta zla ktora porzuca , ta ktora sie bawi . nie bawie sie . nigdy tego nie robilam . ja tylko reflektowalam podbudowy psychicznej zlamnego serca a to ty sie zakochales . jak dla mnie niepotrzebnie . i teraz odejsc nie chcesz . powinnam byla kupic wodke .
|