cz.1 - Co Ty do cholery robisz . ? - Siem . Maluje sobie paznokcie , nie widzisz . ? No , a zresztą gdzie się podziały Twoje dobre maniery , zapomniałaś się przywitać – udając powagę ironizowałam . I dopiero teraz spojrzałam na nią . Stała wciąż w drzwiach , z rękoma zawieszonymi w błagalnym geście cała roztrzęsiona . - Boże .. – jęknęłam – Przepraszam , nie zauważyłam , chodź siadaj , zaparzyć ci melisy czy .. - Nie , nie wierze .. – powtarza w amoku . - Czy .. czy wolisz wino . ? - Co . ? Przestań chrzanić . ! Czy Ty .. ? Już , nic nie rozumiem . - Ale co . ? Coś się stało . ? - Słyszałam , ze już miedzy Wami koniec , że kazał Ci dać .. ze kazał Ci dać spokój , że .. - Ach to .. – westchnęłam , tylko na to było mnie obecnie stać . -Nie prawda . ? Jej .. uwierzyłam plotkom , w końcu Pan Przemądrzały zrozumiał ze Cię kocha .. -Przewróciłam oczami i wróciłam do przerwanego malowania paznokci . Spojrzałam na nią po chwili i wykrztusiłam tylko gorzko – ‘ Prawda ‘ .
|