|
impossible01.moblo.pl
2 tygodnie. 14 dni. 336 godzin. 20160 minut. 1209600 sekund. To wciąż za mało aby przestać o Tobie mysleć. Wciąż jak na złość siedzisz w mojej głowie i zajmujesz jej
|
|
|
2 tygodnie. 14 dni. 336 godzin. 20160 minut. 1209600 sekund. To wciąż za mało, aby przestać o Tobie mysleć. Wciąż jak na złość siedzisz w mojej głowie i zajmujesz jej większą część. To wszystko jakaś paranoja. Nie mogę pozbierać się do kupy. Mam tyle problemów. Nie wiem co dalej robić ze swoim życiem. Jak postępować. Jak dalej żyć w tym syfie z kolejną porcją nerwów, złudzeń i rozczarowań, a nadomiar złego, jesteś jeszcze Ty.
|
|
|
II. Powiedziałabym coś, ale mogę tego bardzo żałować. Wiedz tylko, że bardzo mnie zawiodłeś i straciłam do Ciebie zaufanie. Już nigdy więcej o nic Cię nie poproszę, bo i tak to nie ma sensu. Myślałam, że jesteś moim przyjacielem, ale najwidoczniej się pomyliłam.
|
|
|
I. Dlaczego Ty mi to robisz? Dlaczego Ty mi to ciągle robisz?! Uświadamiasz mi jak beznadziejna, bezużyteczna i bezwartościowa jestem! Jesteś z siebie zadowolony?! Cholera! Mam dość! Mam już tego dość! Jestem zmęczona nawet tym, że wiara też mi nie pomaga! W nic już nie wierzę. W nic! Mógłbyś chociaż raz w życiu mi pomóc. Zmienić cokolwiek! Żebym nie czuła jak się jak śmieć! Żebym uśmiechnęła się szczerze! Bym poczuła się szczęśliwa, choć w jednej piątej mojego absurdalnie żałosnego życia! Ale po co?! Przecież Ty i tak masz mnie gdzieś! Nic dla Ciebie nie znaczę! Jestem kolejną gówniarą, smarkiem, który w Twojej popieprzonej grze jest tylko pionkiem! Nie? Cóż, tak właśnie się czuję! Ludzie powtarzają mi : On Cię kocha całym sercem. Wierzy w Ciebie i chcę byś, była szczęśliwa. Ale to tylko cholerne brednie. Mówisz, że nie znosisz kłamstwa, ale wiesz Ty co? To Ty jesteś największym kłamcą
|
|
|
Pojawiłeś się. Nagle.Jakbym mało miała problemów w swoim życiu. Na początku nie zwracałam na Ciebie większej uwagi, ale potem coś we mnie uderzyło. Zaczęłam Cię dostrzegać. Twoją posturę. Sposób poruszania się. Pewność siebie. Twój uśmiech, który zawrócił mi w głowie. To wszystko było niesamowite, dopóki na mnie nie popatrzyłeś. I mimo tego, że był to tylko moment. Jedna, krótka chwila, kiedy nasze spojrzenia się zetknęły i dostrzegłam Twoje oczy, które buchały tajemniczością, zrozumiałam, że nie potrafię odpuścić, ale jestem zmuszona o Tobie zapomnieć. Dlaczego? Bo nie jestem kobietą dla Ciebie. Bo wiem, że pomiędzy nami nic nigdy się nie wydarzy. Bo wiem, że obsesyjne myślenie o Tobie, jest bez sensu. Sama siebie zadręczam i już nawet gorące kąpiele, które zagłuszały moje myśli, nie pomagają. Spraw, bym o Tobie zapomniała, proszę. Jak najszybciej. Odejdź. Nie rób mi nadziei. Zostaw mnie samą. Zniknij tak szybko, jak się pojawiłeś.
|
|
|
Patrzę w lustro i nie poznaję już siebie. Jestem wrakiem człowieka.
|
|
|
II. Każdego dnia wstaję z nadzieją, że kiedyś po prostu się obudzę, stanę przed lustrem i przyjrzę się uważnie swojej osobie. Uśmiechnę się pod nosem i powiem z czystym sumieniem i bez owijania w bawełnę : Tak, jestem cholernie szczęśliwa. Moje życie ułożyło się, tak jak chciałam, a ja jestem sobą." Modlę się o to do Boga. Modlę się, aby wymazał wszystkie moje wspomnienia, ponieważ każda najmniejsza rzecz pokazuje mi, jak bardzo moje życie jest żałosne i jak bardzo ja jestem żałosna. Modlę się do Boga, aby dał mi więcej siły i wytrwałości, kiedy czuję, że tracę grunt pod nogami i jedyne co potrafię zrobić, to patrzyć w sufit i płakać z bezsilności. Nie chcę tego robić. Chcę zebrać się do kupy, stanąć twarzą w twarz z losem i wszystkimi moimi obawami. Pokazać, że potrafię. Że sobie poradzę. Że jeszcze nie jestem spisana na straty.
|
|
|
I. Ludzie mają w zwyczaju powiadać : "Co Cie nie zabiję, to Cie wzmocni". Mają w zwyczaju powiadać, że wszystko będzie dobrze, że wszystko się ułoży i tym podobne. Mają w zwyczaju powiadać, że marzenia się spełniają i życie jest piękne. Moim zdaniem co Cie nie zabiję, rozpieprzy Cie wewnętrznie.
Znaczy...przez całe życie się staramy. Staramy się zdobyć wykształcenie, dostać wymarzoną pracę, znaleźć jedyną i prawdziwą miłość czy też lojalnych przyjaciół, którzy staną za Tobą murem, gdy będzie trzeba i pomogą Ci nawet w najgorszych sytuacjach. Staramy się spełniać marzenia, realizować cele i pragnienia. Staramy się być lepszymi ludźmi. Ludźmi, którzy potrafią odróżnić dobro od zła i wybrać dobro. Ludźmi silnymi, bezinteresownymi i wytrwałymi. Pragniemy ciepła, miłości i szczęścia, bo to właśnie główne czynniki nadające naszemu życiu sens.
|
|
|
II. Nie potrafię opisać stanu, w którym wówczas się znajduję. Nie przejmuję się niczym. Doznaję oczyszczenia. Zupełnie tak, jak gdybym urodziła się na nowo i uczyła się wszystkiego od początku. Jestem innym człowiekiem. Więcej się uśmiecham. Więcej się śmieję. Rozkwitam. Ale zaraz po tym pięknym stanie, przychodzi moment, w którym muszę wrócić do rzeczywistości. Szarej i przygnębiającej. Ale wiem na pewno, że jeszcze nie raz wrócę do swojego osobistego azylu i to właśnie ten fakt, utrzymuję mnie przy życiu.
|
|
|
I. Każdy oczekuję ode mnie wielkich rzeczy, nie zważywszy na nic. Ich rozumowanie opiera się na tym, że aby do czegoś dojść, należy dążyć po trupach do celu, lecz nie na tym rzecz polega. Żeby osiągnąć swój cel, należy być silnym przede wszystkim psychicznie, a ja taka nie jestem. Jestem słaba. Nawet bardzo. Nie mogę już dłużej znieść tych wiecznych pretensji, że nie jestem taka jaka chcieliby, żebym była. Nie potrafię się zmienić od tak. Ba, tak się nawet nie da. Potrzebuję wsparcia, a nie narzekania i czepiania się o byle co. Jakoś nikt nie kwapi się do tego, by mi pomóc. Bym chociaż na chwilę poczuła się lepiej. Gdy tylko mogę uciekam do miejsca, w którym się wyciszam. Nareszcie znalazłam swój osobisty azyl, w którym moje myśli wypływają same z głowy. Jestem pusta. Pusta, ślepa, głucha na otaczający mnie świat. Jestem tylko JA i CISZA.
|
|
|
'Ciężko jest chcieć komuś pomóc, ale jeszcze ciężej jest wtedy, gdy ze wszystkich sił chcemy pomóc samemu sobie, lecz nie potrafimy. Znacie to uczucie? Najbardziej irytujące i frustrujące uczucie na całym świecie? Ja znam i to aż za dobrze. Wszyscy mają problemy, zmartwienia czy smutki. I nikt nic na to nie poradzi. One po prostu są. Muszą być, bo bez nich życie było by zbyt monotonne. Co było by fascynującego w tym, że jesteśmy wiecznie szczęśliwi, radośni, uśmiechnięci? Musi pojawić się coś, co powoduję, że nie mamy sił na dalszą walkę z losem. Coś, co nas przygnębi. Coś, co spowoduję, że tonąc w negatywnych myślach, chwycimy się nawet brzytwy, aby przeżyć, nawet jeśli egzystowanie miało by być największym cierpieniem.'
|
|
|
IV. (...) Gdyby dane mi było spotkać tą dziewczynę jeszcze raz, opowiedziałabym jej swoją historię. Pokazałabym jej, że życie nie musi być wstrętne i smutne. Że to wszystko zależy od Nas. Że to my musimy wziąć sprawy w swoje ręce, a nie pozostawiać ich na pastwę losu. Nie chciałabym jej pocieszać, bo to najgorsze co mogłabym zrobić.. Podarowałabym jej tylko trochę wiary w siebie i powiedziałabym, żeby nigdy się nie poddawała. Bo jeśli to zrobi, życie z nią tak zwyczajnie wygra, a nikt na świecie nie chce być przegranym."
|
|
|
III. (...) Myśli samobójcze? Były codziennością. Patrzyłam w okno, a w głowie samoistnie pojawiał się obraz mojej martwej osoby. Szalone, prawda? Ale właśnie to podsuwała mi świadomość. Byłam zbyt przygnębiona, by myśleć pozytywnie. Mówi się, że liceum jest najlepszym okresem w życiu każdego młodego człowieka? Gówno prawda. Najlepszy okres zaczął się dopiero, gdy skończyłam tą cholerną szkołę. Wyjechałam. Ułożyłam sobie życie na nowo. Zapomniałam o wszystkich złych doświadczeniach, fałszywych ludziach i mieście, które przysporzyło mi tak wiele cierpienia. Teraz? Jestem inną osobą. Pewną siebie. Znającą swoją wartość. Korzystającą z życia na maksa. Uśmiechniętą. A przede wszystkim... szczęśliwą. Tak, jestem szczęśliwą kobietą. (...)
|
|
|
|