|
hotczoklet.moblo.pl
Potrzebuje miłości. Jak nigdy wcześniej. Przyznaje się. Przed samą sobą. Przed całym światem. Potrzebuje kurwa miłości. Potrzebuje mieć do kogo wracać. Potrzebuje się
|
|
|
Potrzebuje miłości. Jak nigdy wcześniej. Przyznaje się. Przed samą sobą. Przed całym światem. Potrzebuje kurwa miłości. Potrzebuje mieć do kogo wracać. Potrzebuje się do kogoś przytulić. Potrzebuje się komuś wypłakać. Bo wybuchnę. Potrzebuje mieć się z kim kłócić i na kogo się wydzierać. Nie chce umierać sama. Przeraża mnie to. Przeraża mnie wizja tego, że na mój pogrzeb przyjdą tylko moi rodzice. Nie umiem już żyć. Nie mogę spać. Litości.
|
|
|
Miał być tylko seks, bo w końcu nie mam nic do stracenia, nigdy nie umawiałam się z nikim na takich zasadach, ale jak ma się perspektywę umierania w samotności to uczucia chyba biorą górę i zaczęłam o nim myśleć przed snem. Czas to zakończyć. Mniej więcej co drugi dzień mam ochotę wyjść przez balkon z dziewiątego piętra. Byłoby po prostu łatwiej i szybciej. Ale moja mama by tego nie przeżyła. I mój duuuużo młodszy brat, by tego nie zrozumiał. Nie mogę spać, nie mogę żyć, nie chce mi się żyć. Więc kiedy muszę wstać rano i znowu nie mogę zasnąć, pije drinka. Albo dwa. Jakoś łatwiej idzie. Jedyne czego chciałam od życia to mieć rodzine. Dzieci. Męża. Nie uważam, żebym była tak okropna, żeby na to wszystko zasłużyć. Ale widocznie tak miało być.
Nie było mnie tu tyle lat, ale przynajmniej tu mogę to wyrzygać. Jeżeli jeszcze ktoś z Was myśli, że ma w życiu przejebane to z chęcią się zamienię.
/2
|
|
|
Mam raka piersi. Kiedy wysłałam zdjęcie pięknego okazu, który wyrósł w moim cycku swojemu już byłemu, przestał się do mnie odzywać na tydzień- pewnie myślał, że to usg płodu, ale jak ma się IQ podłogi to nie ma co wymagać.. Oczywiście później wytłumaczyłam debilowi, że dzięki Bogu to żadne dziecko, ale tę znajomość wypadało zakończyć. Tym bardziej, że od jakiegoś czasu wiedziałam, że ma narzeczoną, która mieszka za granicą. Przez ten cały burdel, który się odpieprza na świecie moje miejsce pracy zostało zamknięte, a czynsz dalej muszę płacić, więc poszłam pracować na kasę- szczyt ambicji. Oczywiście wszędzie zlecenie, więc gówno mi przysługuje. Mieli wyciąć moje cudo, ale przecież może rosnąć dalej, epidemia.. więc odwołali mi operacje na którą czekałam trochę czasu i będę musiała czekać jeszcze raz tyle, kiedy sytuacja w kraju się ustabilizuje. Poznałam gościa- marynarz, lepiej kurwa trafić nie mogłam. Miał być tylko seks, ale..../1
|
|
|
wpiepszyłam Ci się w Twoje poukładane życie, nie pytając o pozwolenie, wlazłam z brudnymi butami. z błedami własnej przeszłości, która zostawiła swoje ślady. bez skrupułów. bez zastanowienia. bez obietnic, że będzie pięknie i łatwo. bez zapewnień, że będę się starać, że się zmienię. ale z nadzieją. nadzieją na to, że przyjmiesz mnie z otwartymi ramiona, że ukoisz moje skołatane nerwy, że naprawisz moje po nadszarpywane serce, że ogrzejesz moje ciało swoim dotykiem, że dasz mi poczuć pocałunek, delikatny, pełen czułości, a nie ten pełen pożądania. z nadzieją na to, że będę mogła słuchać jak do mnie mówisz, jak starannie dopierasz słowa, że będziesz o mnie dbał, starał się, że będziesz pielęgnował to co jest między nami. z nadzieją, że mnie pokochasz, że sprawisz, że w siebie uwierze, że stanę się sensem Twojego życia. i nie zawiodłam się. znalazłam swoje miejsce na ziemi. miejsce, w którym jestem szczęśliwa. czuje się kochana. najbardziej. najmocniej. przez Ciebie.
|
|
|
nie potrafię bez ciebie żyć, łamało mi się serce i niewiele brakowało, żebym uwierzyła, ale nie raz już to słyszałam. za każdym razem wierzyłam, że mówi prawde, ten jeden raz musiałam postawić na swoim. ten jeden raz musiałam być samolubna. przestałam się zastanawiać nad tym co było. oczywiście, że czasami dosięgają mnie wspomnienia. ale tłumacze sobie, że były też dobre chwile, że nie powinnam niczego żałować, bo to były moje wybory, że nie powinnam dumać nad tym co by było, gdybym postąpiła inaczej. teraz jestem dumna z tego, że dałam rade. teraz nawet gdybym mogła cofnąć czas to nic bym nie zmieniła. nikt, nic, nigdy nie nauczyłabym się tyle, co dzięki tamtym czasom. zmieniając wszystko, odkryłam siebie. przy okazji, kiedy zrozumiałam, że potrzebuje kogoś, kto pomoże mi przez to przejść, złapie mnie, gdy będę upadała, kogoś dobrego, miłego i uprzejmego, kogoś tak innego, jak może życie teraz, zrozumiałam, że przez cały czas miałam tą osobę przed sobą. teraz żyje pełnią życia.
|
|
|
żyłam, myśląc, że w życiu mam wszystko poukładane, że nic już mnie nie zaskoczy. żyłam rutyną, byłam tak przyzwyczajona do codziennych czynności, że byłam w stanie określić co będę robiła za tydzień o danej godzinie. nie uważałam tego za coś złego, uważałam, że taka jest kolej rzeczy, że to normalne. stop. wystarczył moment. impuls. krzyk. pare łez. ciche westchnięcie. zrozumiałam. doszło do mnie jak bardzo nie lubie tej monotonii. że czasami chciałabym robić to na co ja mam ochote. że zaniedbałam własne życie dla kogoś kto mało, że tego nie doceniał, to nawet tego nie zauważał. pękłam. przewróciłam swoje życie do góry nogami. rzuciłam wszystko. wszystko zmieniłam. czułam się wolna, szczęśliwa, a co najważniejsze w końcu czułam się sobą. a nie czyimś cieniem. miałam chwile zwątpienia, przyznaje się, ale przetrwałam. uciekałam wtedy od świata byleby tylko nie cofnąć tego co zaczęłam. słysząc prosze, przepraszam, poprawie się, daj mi szanse, kocham cie, jesteś moim światem, nie potrafię.
|
|
|
choćby wyzywali cię od najgorszych i się od ciebie odwrócili, unieś głowę dumnie i pamiętaj, że walczysz o swoje szczęście.
|
|
|
mówią, że nie da się przestać kogoś kochać z dnia na dzień. może i nie. ta informacje próbuje się dostać do naszej głowy malutkimi kroczkami, z początku ją odrzucamy, później zaczynamy się nad tym zastanawiać, aż w pewnym momencie uderza to w nas z taką siła, że nie możemy temu już zaprzeczać. i choćby kosztowało nas to wiele, lepiej jest się wypłakać, niż żyć z kimś z przyzwyczajenia.
|
|
|
czasami w życiu nastaje taki moment, kiedy siedząc bezczynnie, stwierdzasz, że życie ucieka ci przez palce, że tyle czasu żyjesz rutyną, że nie zauważasz już nic niezwykłego. dochodzisz do wniosku, że mimo usilnych starań, mimo kolejnych prób, szans, jesteś nieszczęśliwy. niektórym wystarczy mała zmiana, ale czasami trzeba przewrócić swoje życie do góry nogami. będzie bolało, będziesz płakał, tęsknił, ale kiedy już zrobisz pierwszy krok nie można się cofnąć. pomyśl sobie, że tak na prawdę nie ma do czego wracać. i choćbyś żałował przez pierwszą chwilę, w następnej dojdzie do ciebie jak bardzo ta zmiana ci pomogła. znów będziesz szczęśliwy.
|
|
|
czas nadziei na to, że gdy już wrócisz, nasza miłość, choć nadszarpnięta, rozdzielona przez tak długi okres, będzie tak samo głęboka, tak samo żywa i niesamowita, jaka była, gdy żegnałam cię niemym 'będę tęsknić' przez łzy..
|
|
|
uwielbiam jesień. pora roku znienawidzona przez wielu, dla mnie jest magicznym okresem. jest dla mnie czasem rozmyśleń, wewnętrznych rozterek, czasem wspominania tego co już było i czasem marzenia o tym co może się stać. okres w którym pod stopami szeleszczą różnobarwne, jakby specjalnie pomalowane, liście, gdy idę samotnie aleją w opustoszałym parku, opatulona grubym, rozciągniętym swetrem i długim szalem, zawiniętym kilkakrotnie wokół mojej szyi. rozkoszuję się ciszą, błogim spokojem. czasem wiatr zawieje w taki sposób, opatulając moje ciało, że przymykam oczy i staje w pół kroku. rozkoszuję się świeżym powietrzem, wypełniającym całą mnie.. ale ta jesień jest inna. ta jesień jest czasem oczekiwania, czasem odliczania, minut, godzin i dni, czasem tęsknoty i czasem popłakiwania w poduszkę. okres w którym moje serce pragnie wyrwać się z piersi, cicho skomląc, że jest samotne. jest to czas nadziei..
|
|
|
czy wiem, że mnie kocha? oczywiście, że wiem. czemu jestem tego taka pewna? no więc wyobraź sobie mężczyznę swoich marzeń, kochającego, troskliwego, rozrywkowego, przystojnego, tęskniącego, odważnego, odrobinę łobuzerskiego czy zadziornego. jakiego tylko chcesz. teraz postaw go w tłumie pięknych kobiet, najpiękniejszych i najseksowniejszych jakie umiesz sobie wyobrazić. pytasz po co? więc teraz pośród nich, gdzieś niedaleko postaw siebie. siebie w piżamie, w wielkim swetrze, w skarpetkach naciągniętych pod kolana, w kapciach, bez makijażu, w okularach na połowie nosa, z roztrzepanym kokiem, z książką czy herbatą w ręku. masz już? teraz rozejrzyj się w koło, obróć się kilka razy, poszukaj go wzrokiem. znalazłaś? przyjrzyj się dokładnie. gdzie patrzy? gdzie idzie? podąża w twoją stronę, zjada cię wzrokiem, bo dla niego jesteś tą jedyną i przyćmiewasz mu resztę świata. właśnie dlatego jestem tak cholernie pewna, że mnie kocha.
|
|
|
|