|
breatheme.moblo.pl
w portfelu noszę zieloną karteczkę w której wyrażam swoją zgodę na przeszczep moich organów w razie nagłej śmierci czy wypadku. zastanawiam się tylko komu przyda się
|
|
|
w portfelu noszę zieloną karteczkę, w której wyrażam swoją zgodę na przeszczep moich organów w razie nagłej śmierci, czy wypadku. zastanawiam się tylko, komu przyda się totalnie zniszczone serce.. / breatheme
|
|
|
znasz to uczucie? kiedy zmuszony/a jesteś wybrać pomiędzy dwiema drogami. nie masz stuprocentowej pewności co do swojego wyboru, ale decydujesz się. idziesz wybraną przez siebie ścieżką wmawiając sobie, że to było dla ciebie najlepsze, ale mimo to oglądasz się za siebie, zastanawiając się, co by było, gdybyś objął/ła odwrotny kierunek. dlaczego wybrałeś/aś tę pierwszą drogę? bo wydawała się być prosta, niewyboista? bez zakrętów i możliwości potknięcia się? BEZPIECZNA?! bo jeśli wciąż myślisz o tej drugiej, to znaczy, że popełniłeś/aś błąd. masz czas, by zawrócić.. / breatheme
|
|
|
czytając książkę zastanawiała się, jak pozbyć się dręczących wspomnień. przycisku 'usuń' czy 'delete' nie ma, mózgu zresetować nie mogę- myślała na głos. stwierdziła, że to jedno, najważniejsze rozbije na tysiące małych kawałeczków, żeby nie było aż tak dokuczliwe. a co jeśli każdy kawałeczek zamiast być jakąś częścią tego wspomnienia, stanie się całością i zamiast jednego, będę miała w sobie tysiące takich wspomnień, które będą bolały jeszcze mocniej? -nie, już wolę uporać się z tym pojedynczym- pomyślała i wróciła do lektury / breatheme
|
|
|
gdy wczoraj ponownie samotnie zasypiała, zrozumiała, że ludzie rzeczywiście zawsze odchodzą- z różnych powodów. wtedy zamknęła oczy i ponownie z Nim rozmawiała- wiedziała, że jest i będzie przy niej, ze względu na wszystko. bo Bóg nie jest tchórzem- w trudnej sytuacji nie ucieknie jak człowiek, tylko zostanie, by powoli stawiać razem z Tobą małe kroki / breatheme
|
|
|
bywała tam ostatnimi czasy bardzo często. polubiła te monologi, ale dziś było inaczej. łzy szczęścia płynęły po jej bladych policzkach, a ona przeciskając się przez grupę zwiedzających emerytów mówiła sama do siebie: wierzę. znów wierzę! / breatheme
|
|
|
to był dla niej jeden z przełomowych wieczorów. jeden z tych, które tkwią długo w pamięci człowieka. i nie ze względu na drugą osobę, czy jakieś przyjemne doświadczenia, nie. rezultatem jest rozmazany makijaż, zmarznięte stopy, zużycie całego czarnego lakieru do paznokci, pobrudzone w nim rękawiczki i dewastacja barierki- ale jest z siebie dumna. czuje się lepiej mimo tego całego bagna, które ją otacza. zdała sobie sprawę, że tak naprawdę nikogo nie obchodzi, czy jej świat się zawalił i dlaczego. jutro też wstanie słońce, nie zwracając uwagi na jej tragedię. -Ty zawsze mnie ratujesz, dziękuję- wyszeptała i położyła się w swoim łóżku, za którym tak strasznie tęskniła / breatheme
|
|
|
siedziała w pociągu z słuchawkami na uszach patrząc się tępo w ścianę. kątem oka zobaczyła, jak zbliża się dwóch kolesi. jednego kojarzyła, grał w III lidze i w AZSie, poza tym kiedyś trenował w klubie z jej rodzinnego miasta. choć pociąg był zupełnie pusty, usiadł obok niej, jego kolega na przeciwko. zmierzył ją wzrokiem, który zatrzymał się przez dłuższą chwilę na jej spodniach i timberlandach. próbowała to ignorować, nie chciała wdawać się w żadną dyskusję. nie wytrzymując zapytał jej się, czy go kojarzy, bo on pamięta ją z pierwszej liceum podczas, gdy on był w trzeciej. porozmawiali chwilę o koszykówce, zaprosił ją na następny mecz, po czym włożyła ponownie słuchawki na uszy. sprawdzając skrzynkę po przyjściu do domu zauważyła, że dostała powiadomienie o zaproszeniu do znajomych na facebook'u i wiadomość. -poczekasz sobie cwaniaczku, pomyślała śmiejąc się- nie mam tam już dostępu, to raczej przez ten zajebisty portal mnie nie zbajerujesz. och, jak mi przykro! / breatheme
|
|
|
pierwszy raz nie patrzyła na zegarek podczas kilkugodzinnych wykładów. usiadła za filarem, tak, by wykładowca jej nie widział, nałożyła słuchawki na uszy, rozpływała się przy dźwiękach kings of leon i czytała 'eat, pray, love'. z letargu wyrwał ją telefon od mamy: -i jak, dziecko? -źle mi strasznie, nawet nie wiesz, jak bardzo.. -to wsiadaj w pociąg i wracaj do domu, po pracy gdzieś na pewno dostanę dodatkowe pączki i osłodzimy sobie wieczór. -niee, wrócę jutro, jakoś po południu. muszę kończyć, mam wykład, pa. wróciła do mieszkania, ugotowała jak zwykle obiad dla dwóch osób, sprawdziła pociąg i zaczęła się pakować. -będę miała całą noc dla siebie, wieczorny spacer nad molo dobrze mi zrobi, a mamie zrobię niespodziankę, jak wrócę w nocy- pomyślała i wróciła do pakowania / breatheme
|
|
|
-odwołaj się, przecież to niemożliwe, napisałaś więcej ode mnie, blablabla..-wszędzie to samo. a co, jeśli nie mam siły? coś wydaje ci się oczywistym, naturalnym, nie myślisz o tym, jesteś czegoś pewna, a tu nagle trzask! i wszystko się sypie, wszystko / breatheme
|
|
|
czego chcę? spokoju, który czasem wywrócimy do góry nogami. prostej, czarno-białej sytuacji, która z dnia na dzień będzie nabierała kolorów tęczy. statyczności, którą poprzestawiamy o 360 stopni dla zwykłej zabawy. uśmiechu. radości. kilku zwykłych chwil, które przemienimy w najwspanialsze momenty naszego życia. chcę by wszystko było proste, ale zarazem idealnie skomplikowane w tej magicznej prostocie. chcę iść po omacku jak dziecko z zawiązanymi oczami ze świadomością, że podasz mi dłoń, gdy zabłądzę. chcę śmiać się światu prosto w twarz, a jeśli z zawiści będzie mi rzucał kłody pod nogi, to skakać nad nimi i doskonale się przy tym bawić. chcę po prostu żyć, odzyskać radość. zapytasz się, czy to wszystko? najbardziej pragnę jednej rzeczy, ale o to nie mogę prosić, będę żądała za wiele / breatheme
|
|
|
tak bardzo chciała wszystko dokładnie pamiętać. z obawy przed tym, że nie będzie mogła sobie przypomnieć drobnego szczegółu, wspomnienia zamknęła w pojedynczych słoikach. każdy starannie podpisała, po czym poukładała na półce. gdy tylko zatęskni, biegnie do kuchni i ma tam wszystko: w jednym jego głos, w innym dotyk, w kolejnym spojrzenie i ten błysk w oku. dziś otworzyła słoik z jego uśmiechem / breatheme
|
|
|
pewnie, bo zawsze można wejść tutaj, dodać komentarz zawierający takie a nie inne słowa, a potem go skasować. DOŚĆ. / bratheme
|
|
|
|