|
breatheme.moblo.pl
poszła tam z czystej ciekawości. gdy usłyszała że pójdzie w pokazie nie zrobiło to na niej większego wrażenia. wtedy zdała sobie sprawę z tego że tam nie pasuje. że
|
|
|
poszła tam z czystej ciekawości. gdy usłyszała, że pójdzie w pokazie, nie zrobiło to na niej większego wrażenia. wtedy zdała sobie sprawę z tego, że tam nie pasuje. że nie jest wypacynkowaną lalką, która się ucieszy, gdy ktoś jej powie, że ma długie ładne nogi, czy cokolwiek- woli stwierdzenie, że jest inteligentna, oczytana, czy obyta w jakimś temacie. a gdy jakaś klientka stwierdziła, że do pokazu mogłaby popracować nad swoimi biodrami, odpowiedziała z przekąsem, że jej pasują, jej chłopak się nie żalił, poza tym ma zamiar kiedyś urodzić zdrowe dziecko i być spełnioną matką, a do tego właśnie będą jej potrzebne. laleczka spuściła wzrok i poszła dalej, a ona założyła słuchawki na uszy i pobiegła na tramwaj / breatheme
|
|
|
[2] ..nauczycielka nie powiedziała nic, uśmiechnęła się do niej szeroko, po czym stwierdziła, że skoro nie mają podręczników to zakończą zajęcia. ona wstała pierwsza, zgarnęła torbę podróżną, której nie zdążyła oddać do szatni i udała się do wyjścia ze spojrzeniem typu: jest mi wstyd za ten świat i za ludzi, z którymi muszę na nim współegzystować / breatheme
|
|
|
[1] weszła na pierwsze zajęcia z angielskiego, usiadła na samym końcu. zdawało jej się, jakby widziała tych ludzi pierwszy raz. nie mieli książek, dlatego profesor zadała im pytanie: dlaczego zdecydowali się studiować prawo. wszystkie odpowiedzi były takie same: bo rodzice mi kazali, chcę zarabiać dużo pieniędzy, mój tata/mama jest prawnikiem- będzie mi łatwiej. wsunęła się lekko w krzesło tak, by była stosunkowo mało widoczna i zaczęła rysować coś w zeszycie. -and you? -z letargu wyrwało ją usłyszenie własnego nazwiska. przypomniała sobie, jak przygotowywała taką wypowiedź ze swoją wychowawczynią z liceum- chciała ją namówić do zdawania tego przedmiotu na rozsz poziomie. podniosła wzrok i jednym tchem zaczęła opowiadać o tym, że jest to jej marzenie, od kiedy zaczęła myśleć o swojej przyszłości. że uważa się za osobę odpowiedzialną i oddaną, co jest przydatne na tym kierunku. że chce pomagać ludziom w trudnych sytuacjach życiowych, że chce się czuć komuś potrzebna...
|
|
|
czy to możliwe, by drogi zmierzające w przeciwnych kierunkach miały wspólny koniec.. ? / breatheme
|
|
|
postanowiła sobie, że za każdym razem, gdy o nim pomyśli, napisze do niego list. pierwszy i ostatni raz był w rocznicę dnia, w którym się poznali. zrobiła to po to, by wyrzucić z siebie wszystko, co w niej siedziało w tamtej chwili, by poczuć się lepiej. schowała go głęboko w książce- pisała to dla siebie, by jak najskuteczniej o nim zapomnieć. od tamtego dnia minęły dokładnie dwa tygodnie, a ona wróciła do punktu wyjścia. -i znów mam ochotę pierdolnąć uczuciami o ścianę- szepnęła stojąc przy oknie z letnim kakao, po czym nałożyła słuchawki na uszy i zwinęła się w kłębek pod ciepłą kołdrą / breatheme
|
|
|
poznali się rok temu. nie musiał nic mówić, wystarczyło tylko zwykłe 'cześć' wraz z przedstawieniem się. on- chłopak, który w oczach dziewczyn był po prostu słodki, duszę miał iście skurwysyńską, co całkowicie nie zgadzało się z jego wyglądem- dlatego każda mogła być jego. ona- dziewczyna po przejściach, zagubiona gdzieś pomiędzy dwiema drogami, chcąca odnaleźć samą siebie. ranili się na wzajem. ona pierwsza zaczęła wszystko burzyć. innym razem on odwdzięczył się jej w inny sposób- poszedł kilka kroków dalej. rozstania, powroty. ona odnalazła siebie, a on całkowicie się zatracił- lekka zamiana ról. minął rok. ona doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że żaden chłopak nie był i nie będzie nigdy w stanie spełnić ją w sposób mentalny- jak zrobił to on. wie także, że większych skurwysynów musiałaby szukać ze świecą. mimo to, patrząc mu w oczy wciąż widzi te ciepłe iskry, które rok temu dały jej wiarę w siebie. wspominałam, że poznali się 13go dnia miesiąca? / breatheme
|
|
|
bywały chwile, gdy pragnęła mieć go blisko- nie dla własnej przyjemności. chciała wiedzieć o czym myśli, czego się boi, jaka piosenka ostatnio mu się spodobała. ot tak, by podrapać go za lewym uchem. wiedziała jednak, że prosi o zbyt wiele / breatheme
|
|
|
jest pewna. że zrobili wszystko to, co było odpowiednie na daną chwilę; i że już nie umie czytać z jego oczu. wie jeszcze jedno. znów skłamał. -nie tylko rodzice i ja zwracają się do ciebie w taki sposób, ona także-pomyślała wtedy i spuściła głowę. nie odpowiedziała nic / breatheme
|
|
|
byłam pewna, że już umarła. a jeśli nie umarła, to jest na skraju wyczerpania. że leży sobie gdzieś spokojnie, pod masą innych spraw i wspomnień, że przestaje powoli istnieć, na zawsze. że zniknie, że jej nie będzie. ale nie, była na tyle sprytna, że schowała się w najciemniejszym zakamarku mojego serca. ukryła się tam i czekała na odpowiedni moment, by udowodnić mi, że jest inna od wszystkich, że jest wyjątkowa. ludzie na nią mówią Miłość, ja nie wiem- nie przedstawiła mi się. myślałam, że zniknęła, a ta się całkiem nieźle w tym sercu urządziła. i co ja mam z nią teraz zrobić?! / breatheme
|
|
|
i nagle to poczuła. pustka. zaszkliły jej się oczy. 'I'm so hollow baby, I'm so hollow' -zanuciła cicho pod nosem / breatheme
|
|
|
|