byłam pewna, że już umarła. a jeśli nie umarła, to jest na skraju wyczerpania. że leży sobie gdzieś spokojnie, pod masą innych spraw i wspomnień, że przestaje powoli istnieć, na zawsze. że zniknie, że jej nie będzie. ale nie, była na tyle sprytna, że schowała się w najciemniejszym zakamarku mojego serca. ukryła się tam i czekała na odpowiedni moment, by udowodnić mi, że jest inna od wszystkich, że jest wyjątkowa. ludzie na nią mówią Miłość, ja nie wiem- nie przedstawiła mi się. myślałam, że zniknęła, a ta się całkiem nieźle w tym sercu urządziła. i co ja mam z nią teraz zrobić?! / breatheme
|