|
persilowa.moblo.pl
Musisz odnaleźć nadzieję. Musisz pozwolić by sny sprawiały byś pamiętał że nic naprawdę nic nie pomoże jeśli Ty nie pomożesz dziś miłości. Nie da odnaleźć się cz
|
|
|
"Musisz odnaleźć nadzieję. Musisz pozwolić, by sny sprawiały, byś pamiętał, że nic, naprawdę nic, nie pomoże, jeśli Ty nie pomożesz dziś miłości." Nie da odnaleźć się czegoś, co już dawno umarło i rozłożyło się między fałdami brudnego piasku, trawiącego resztki wiary. Nie da się odnaleźć czegoś, czego nie ma. Nie da się ratować miłości, która zdechła w katordze i gehennie. Nie da się kochać, gdy miłości już dawno nie ma...
|
|
|
Przykro i smutno jest wtedy, gdy silnie w coś wierzysz. To nie ma miejsca. Znów się budzisz, przecierasz skostniałymi dłońmi twarz. I jest kolejna dawka wiary. Nie ma rezulatutów, wiara poszła na marne. Zasypiasz, budzisz się, wiara razem z Tobą...Ale czy wiara jest niezniszczalna? Czy będzie budzić się obok Twojego boku już do końca? Czy wytrwa?
|
|
|
Kiedy przestaniesz mnie kochać, ja po prostu...- Nie przestanę Cię kochać nigdy. - Ale, Kasiu, nie możesz tego wiedzieć. - Ja to wiem. Nie przestanę Cię kochać. - Kasiu, ale - Proszę Cię, milcz, wiem, jaka jestem. Zastanów się nad tym, kiedy Twoja miłość do mnie zgaśnie. - Nie..." Zgasła. Wczorajszego dnia.
|
|
|
Eksperymentalnie połykałam łzy, zastanawiając się, czy jeśli je połknę, to tak, jakbym zjadła swój ból. Pech. Niestety, została mi tylko na wargach sól.
|
|
|
Nie pomożesz mi, jeśli mnie kochasz. Jeśli mnie nie kochasz, pomagasz sobie.
|
|
|
Poproszę go kiedyś, by związał mi dłonie i nogi. Ułożył na miękkich poduszkach. I wyszedł, trzaskając drzwiami. To będzie terapią wstrząsową, ale zrozumiem to, czego nie umiem pojąć łagodniejszymi metodami wpajania mi wiedzy. A potem ogłuchnę i ochrypnę od własnego wrzasku.
|
|
|
"Nie rezygnuje się z czegoś, co się kocha. Dopiero, gdybyś z tego zrezygnowała, poczułabyś brak szczęścia. I ból." Objaw mojej inteligencji w stronę Klaudii Ch. 4 lutego. 00:02....Oh.
|
|
|
Jest draniem, ale ma uczucia. Bardzo głęboko schowane. I umiem wyciągnąć je tylko ja.
|
|
|
Kiedyś z przerażeniem wyszeptałam Mu najciszej jak umiałam, tak, by może nie usłyszał przypadkiem, że na piersi wyczułam maleńkiego guzka. Podniósł wtedy głowę znad mojego podręcznika do matematyki i przestraszony spoglądał za okno. Spomiędzy moich warg wypełzł pisk, że tak bardzo się boję. Źrenice mieszkające w Jego oczach z sekundy na sekundę się powiększały. A ja odnosiłam wrażenie, jakbym widziała każdy odmęt czerni, pływający w nich. Wyprostował się jak struna i spytał cicho, czy może dotknąć, sprawdzić, zobaczyć. Natychmiast pokręciłam głową przecząco i rozpłakałam się, mówiąc, że nie będzie dotykał czegoś, co jest paskudne i niszczy mi marzenia. Nie będzie dotykał czegoś, czego się lękam i czegoś, co sprawia mi ból. Spojrzał mi w oczy i wiedziałam już, że jednak zezwolę mu na dotyk. A sekundę potem czułam, jak rozrywa mnie potworny żal i smutek. Bo faktycznie. On również to poczuł. Czyli nie miałam złudzeń..
|
|
|
Troszczy się o mnie. Kupuje moją ukochaną herbatę. Narzuca mi na plecy swoją marynarkę, gdy wracamy późnym, letnim wieczorem. Gdy nie mam apetytu, zmusza mnie do choćby jednego kęsa. Patrzy mi z czułością w oczy. Ale nie powiedział mi jednej, jedynej rzeczy, którą widzę w jego oczach. I czuję, jakby każdy ten gest był...kłamstwem.
|
|
|
Nieziemską rozkosz i przyjemność sprawia mi to, co powinno mnie boleć...
|
|
|
Tylko kobieta, które została dotknięta dłonią mężczyzny nie tak, jak powinna, już zawsze o tym dotyku będzie pamiętać. Ja zostałam dotknięta tak, jak tego nie pragnęłam. Szybko, chwilowo, dość intensywnie. Nie lekko. Patrzyłam w mroźne, błękitne oczy siedemnastolatka i wiedziałam już wtedy. Że za każdym razem, gdy mężczyzna w moim otoczeniu podniesie dłoń, skulę się...
|
|
|
|