|
your_abstraction.moblo.pl
Potrzebne jej było nie moje ramię a jakiekolwiek ramię. Potrzebowała nie mego ciepła a ciepła drugiego człowieka. Poczułem się winny że ja to tylko ja. H. Murakami
|
|
|
Potrzebne jej było nie moje ramię, a jakiekolwiek ramię. Potrzebowała nie mego ciepła, a ciepła drugiego człowieka. Poczułem się winny, że ja to tylko ja. / H. Murakami
|
|
|
1. Ostatniej nocy w miejsce odchodzącej nadziei przyszedł ból. Bolała mnie głowa, serce. Co do głowy i serca nie mam wątpliwości, czułam, jak moja czaszka wzięta w ciężkie imadło poddaje się jego naciskowi, jak skronie zbliżają się do siebie i zaraz pękną, lekko jak skorupka jajka, jednocześnie cienki świder wkręcał mi się w sam czubek głowy, w klatce piersiowej czułam wyraźny ucisk i czekałam już, aż wreszcie promieniujący ból pójdzie do lewego ramienia, czekałam z paraliżującym lękiem, ale też z czymś w rodzaju dziwnej nadziei, że to już, że w sposób relatywnie szybki i przecież nie najbardziej bolesny i upokarzający przetnie się ten węzeł zwany egzystencją.
|
|
|
2. Bolała mnie też trzustka albo wątroba, ale nie wiem, która jest po której stronie, czy trzustka po lewej, a wątroba po prawej, czy też odwrotnie. Być może zresztą bolały mnie obie, może bolała mnie też śledziona, nie wykluczam tego, tym bardziej że nie wiem dokładnie, gdzie śledziona leży, ból wędrował po całym moim ciele, robiąc sobie co jakiś czas przystanki w wybranych miejscach i tam dźgając lub ściskając intensywniej, a potem mozolnie ruszał dalej. Może to komórki rakowe, ukryte dotąd w swoich małych gniazdach jak pisklęta, podrosły już na tyle, by oznajmić światu o swoim istnieniu? Byłam jednym wielkim bólem, jednym wielkim pulsującym ogniskiem bólu, tak, że ten ból przeszedł nawet na moje myśli, moje myśli też zaczynały pulsować nieznośnym, upokarzającym bólem, jak uparty, tępy górnik drążący tunele w skałach moich natręctw.
|
|
|
Tęsknota to jest słowo na Ż: Żarzy się, żagwi, żałuje, żebrze. Tęsknota to jest słowo na B: Boli, blisko, bardzo, beznadziejnie, bez końca. Tęsknota to jest słowo na T: Ty.
|
|
|
Ogólnie to chyba chodzi o to, że po prostu boje się momentu, w którym stwierdzisz, że jestem taka nieidealna, że mam tyle wad, niedoskonałości, cech, które Cie denerwują. Że bez make up'u wyglądam brzydko i właściwie to niczym nie powalam. Że dookoła jest tyle świetnych, mądrych, ambitnych i do tego pięknych, seksownych dziewczyn. Że po prostu zawsze będzie ktoś lepszy, ładniejszy, mądrzejszy, ciekawszy, seksowniejszy, zgrabniejszy. A ja zupełnie nie mam sił ani predyspozycji żeby z tym/nimi walczyć.
|
|
|
Zaczęłam mieć poczucie, że w głowie noszę bombę, że ona któregoś dnia pierdolnie i że to będzie masakryczne.
|
|
|
Ile było znajomości, które nie miały kończyć się nigdy?
|
|
|
Kiedy jakaś piosenka poruszy w Tobie wspomnienie, kiedy wirujące w promieniu światła pyłki odwrócą Twoją uwagę od świata, kiedy nocą słyszysz w oddali stukot kół przejeżdżającego pociągu i zastanawiasz się dokąd też on zmierza, wykraczasz poza człowieka, którym jesteś i miejsce w którym się znajdujesz.
|
|
|
Wspomnienia oszronionych ust.
|
|
|
Pokochałam Cię, kiedy Cię zobaczyłam. Od razu. Taka miłość nie mija.
|
|
|
Pozwól mi gonić Ciebie, a gdy potknę się i upadnę zwolnij, poczekaj na mnie. Pozwól mi otworzyć oczy i zobaczyć Ciebie znów tu. Złap za dłoń, poprowadź, wskaż drogę.
|
|
|
|