Poproszę go kiedyś, by związał mi dłonie i nogi. Ułożył na miękkich poduszkach. I wyszedł, trzaskając drzwiami. To będzie terapią wstrząsową, ale zrozumiem to, czego nie umiem pojąć łagodniejszymi metodami wpajania mi wiedzy. A potem ogłuchnę i ochrypnę od własnego wrzasku.
|