|
nieodchodztylko.moblo.pl
ich miłość była toksyczna.niszczyła ich nawzajem.ona uwielbiała nocne kluby on uwielbiał wstrzykiwać sobie herę która pozwalała mu zapomnieć. po udanych wieczorach wr
|
|
|
ich miłość była toksyczna.niszczyła ich nawzajem.ona uwielbiała nocne kluby,on uwielbiał wstrzykiwać sobie herę,która pozwalała mu zapomnieć. po udanych wieczorach, wracali do codzienności,która była ponura. dobry seks na zgodę,przelotne pocałunki w drzwiach.a za chwile kłótnie o to co będą robić za kilka godzin,żadne z nich nie potrafiło zrezygnować ze swoich planów oraz uzależnień.znali przebieg każdego wieczoru,ona wystrojona szła z koleżankami do baru by się napić następnie do clubu by się wyszaleć.on szedł na melinę do chłopaków,którzy mieli to samo uzależnienie co on.oboje odpływali,znajdowali spokój,osiągalni szczyty,których im brakowało. z każdym wieczorem byli coraz bliżej końca. coraz dalej siebie.nie mogli się zatrzymać,to wszystko za bardzo ich pociągało. pociągało tak,że zapomnieli o miłości,czułości, zwyczajnie zapomnieli osobie. zatracili się na zawsze..
|
|
|
nigdy nie pomyślałby,że obdarzy ją jakimkolwiek uczuciem.lecz za bardzo go irytowała,za bardzo pociągała. była zagadką w jego głowie a z czasem była dla niego wszystkim co miał w tym pojebanym świecie.zawsze była gdy jej potrzebował,mógł się jej zwierzyć,ale nie robił tego.niby ją miał,równocześnie nie mając. posiadał ją i nie posiadał. zawsze bacznie ją obserwował,zapamiętując najmniejsze gesty,najcichsze słowa. potem na spokojnie je analizował,nie dostrzegając żadnych wad. była dla niego ideałem. tak bardzo ją kochał nigdy jej o tym nie mówiąc,zawsze trzymał to dla siebie,unikał wyznań,unikał rozmów w których mówiłby coś o sobie. trzymał dystans,jakby mu coś zrobiła. chociaż nigdy nie chciała go zranić.nie planowała bawić się jego uczuciami. niestety on bawił się jej.często brakiem jakichkolwiek gestów sprawiał jej ogromny ból.bolało to ją tak bardzo,że poddała się i przestała walczyć. tym samy on zdał sobie sprawę,że nie da rady bez niej żyć,że potrzebuje jej jak nikogo innego.
|
|
|
po nocach słucham piosenki,które on lubi. z całych sił wsłuchuje się w ich teksty.z całego serca pragnę interpretować je jak najlepiej,nie mieć wątpliwości co do ich treści, tak bardzo chce poznać jego świat. tak bardzo staram się rozumieć jego istnienia.jego światopogląd poznaje przez wersy w przeróżnych piosenkach...
|
|
|
mają wspaniałe marzenia,tyle cudownych chwil przeżytych w swoim towarzystwie,a ich rozmowa kończy się na jakiś bredniach,które piszą tylko po to aby mieć ze sobą jakikolwiek kontakt.absurd życia. ironia losu.
|
|
|
rozpoczęcie wakacji,impreza nad jeziorem. od każdego bije,nieograniczona radość i wspaniałe samopoczucie. ona od początku wiedziała,że tą imprezę zapamięta na długo,lecz takiej niespodzianki się nie spodziewała. on pod pretekstem kupna kolejnego piwa wraz z kumplem odłączył na dłuższą chwile od reszty wracając do miasta. reszta w tym ona ,postanowili posiedzieć w promieniach słońca,które tylko dodawały uroku całości. po jakieś godzinie w oddali widać go. podchodzi do niej, staje i wyciąga za pleców róże. ona czując jak jej poliki robią się różowe dziękuje,całując go delikatnie w polik.tak bardzo rozpiera ją radość, to uczucie w które nie do końca może uwierzyć,przecież jest idealnie.dokładnie ten dzień był idealny.
|
|
|
szpitalne sale,ona klęczy na zimnej podłodze,zasłaniając swoją twarz,nie chce by ktokolwiek widział jak jej łzy bezlitośnie spływają bo bladych policzkach. klęczy czekając na jakąkolwiek wiadomość o jego stanie.minuty dłużą się niemiłosiernie,aż słyszy kroki. podnosi głowę, bezsilnie wstaje.chce usłyszeć,że jest lepiej,a operacje się udała.niestety,jej uszom obija się jedno słowo:niestety.i w tej chwili zatrzymuje jej się serce,które po chwili rozsypuje się na milion kawałków. czuję jak nogi się uginają a twarz zalewa jeszcze więcej łez.nie może znieść myśli,że go już nie będzie, nie będzie tej osoby,która potrafiła w kilka sekund wyczarować na jej twarzy beztroski uśmiech,pocieszyć w każdej ciężkiej chwili oraz cieszyć się jej szczęściem.wiedziała,że teraz jej życie będzie szare,przecież właśnie sens jej życia odszedł.
|
|
|
przytulił mnie tak mocno jak nigdy do tych czas,czułam jak jego serce bije szybciej niż zawsze.wiedziałam,że gdy mnie puści ,zapewne będzie chciał mi wyjaśnić dlaczego nie odzywał się przez kilka ostatnich dni. i właśnie czułam jak mnie puszcza i spogląda mi w oczy,przygryza delikatnie wargę,zawsze gdy to robi oznajmia mi,że jest zestresowany. teraz właśnie tak było, był zestresowany jak nigdy dotąd,ręce mu drżały. Chciałam już usłyszeć to co miał mi do powiedzenia,chciałam mieć to za sobą.Jednocześnie tak bardzo obawiałam się tego co zaraz usłyszę. Bum! Słyszę tylko ciche 'przepraszam' . pytam za co? przecież nie miałam pojęcia za co może mnie przepraszać,za te dni w których zapomniał o mnie? - kochanie jaaa.. ja Cię zdradziłem . I wtedy wszystko staje się jasne, upadam,krzycząc by odszedł. Widzę jak niepewnie się odsuwa, i odchodzi.Dobrze,niech sobie idzie, już i tak nie potrafiłabym go kochać.
|
|
|
z początku zwykła znajomość, lecz z czasem stawali się coraz bliżsi sobie.Ona sadziła,że ma życie jak z bajki i każdy takie ma.On żył w tym gównie od początku,wiedział o co w nim chodzi i jak żyć by przeżyć. Z początku wiele jej tłumaczył,pokazywał inne oblicze tego co ją otaczało.Ona na początku tak bardzo zafascynowana tym światem,którego jeszcze nie znała.Tak bardzo pragnęła stać się częścią jego .Ten świat jak oboje wiedzieli mógł ją tak bardzo zniszczyć. I powoli tak było, lecz on starał się być zawsze blisko niej, nawet wtedy gdy widział jak się stacza. Nie robił nic ,zwyczajnie patrzał. I może to było złe,bo ani razu nie złapał ją za rękę i nie powiedział aby przestała. Z czasem coraz bardziej się oddalali.. oddalali się pomimo tylu wspaniałych chwil razem.tylu cudownych wspomnień,tych wspomnień,których ona do dziś nie może zapomnieć. Bo przecież nie da się zapomnieć kogoś kto pojawił się w Twoim życiu zmieniając je o 360 stopni.
|
|
|
impreza,początek udany,potem w grę wchodzi wódka.z chwil na chwile robi się coraz bardziej nieciekawie.aż wybucha bójka.każdy traci kontrole i nie potrafi ogarnąć chwil,które tak szybko przybierają coraz bardziej agresywne zachowanie.a po niej,jeden z jej członków po prostu wstaje i wychodzi.wychodzi zostawiając ją samą pośród znajomych.wychodzi nie myśląc o tym,jak wielki ból jej sprawia.ona zostawia wszystko co znajduje się dokoła jej i podąża za nim.idzie,bo przecież go kocha.ale po chwili cała sytuacja przybiera nie taki obrót jaki powinien być.pada,jest zimno a oni stoją w deszczu.zamiast rozmowy wybucha kłótnia,w której on po prostu ją odpycha od siebie.odpycha z tak wielką niechęcią,że jej serce po prostu tego nie wytrzymuje. do oczu napływają jej łzy.za chwile każde z nich idzie swoją drogą.lecz ona po kilku krokach staje,zaciąga się papierosem czując jak przy tym traci cześć siebie.tą cześć,która tak bardzo wierzyła w nich.teraz stoi sama pośród deszczu z poszarpanym sercem...
|
|
|
niedziela, ona niechętnie wstaje z łóżka ,siada na jego brzegu próbując przypomnieć coś sobie z sobotniej imprezy. ale pomimo usilnych prób nie udaje jej się . wstaje włączając przy tym kompa. wlecze się do kuchni , robiąc sobie ciepła herbatę, jej głowę rozrywa ogromy ból. siada przed monitorem i nie wierzy własnym oczom , z których za chwile płyną łzy . nie może pojąc jak bardzo zraniła jego i kilka bliskich osób.wykonuje telefon do przyjaciółki ,która opowiada jej szczegóły,słuchając tego czuje jak rozpada jej się świat ,ten świat o który tak bardzo walczyła.uświadamia sobie,że zrujnowała wszystkie jej nadzieje ,związane z jego osobą. usiłuje przeprosić wszystkich a szczególnie go.nie udaje jej się. nie chce z nią pisać, ani rozmawiać . nie rozumiejąc jak to wszystko dalej się potoczy , bez nadziei na lepsze jutro kładzie się do łóżka ,w którym zwyczajnie zalewa się łzami.
|
|
|
trzymając gorące kakao w dłoniach, tak bardzo chciała przypomnieć sobie ich wspólne chwile. lecz gdy tylko powracały wspomnienia sprzed kilu miesięcy, bądź lat, wycofywała się, bo bała się ,że rozdrapie ledwo zagojone rany na swym sercu.miała świadomość ,że jeśli wróci do tych chwil znów zatęskni jak nigdy. a tego zwyczajnie nie chciała,bo po co wracać do czegoś co swój koniec miało dawno temu?
|
|
|
|