nigdy nie pomyślałby,że obdarzy ją jakimkolwiek uczuciem.lecz za bardzo go irytowała,za bardzo pociągała. była zagadką w jego głowie a z czasem była dla niego wszystkim co miał w tym pojebanym świecie.zawsze była gdy jej potrzebował,mógł się jej zwierzyć,ale nie robił tego.niby ją miał,równocześnie nie mając. posiadał ją i nie posiadał. zawsze bacznie ją obserwował,zapamiętując najmniejsze gesty,najcichsze słowa. potem na spokojnie je analizował,nie dostrzegając żadnych wad. była dla niego ideałem. tak bardzo ją kochał nigdy jej o tym nie mówiąc,zawsze trzymał to dla siebie,unikał wyznań,unikał rozmów w których mówiłby coś o sobie. trzymał dystans,jakby mu coś zrobiła. chociaż nigdy nie chciała go zranić.nie planowała bawić się jego uczuciami. niestety on bawił się jej.często brakiem jakichkolwiek gestów sprawiał jej ogromny ból.bolało to ją tak bardzo,że poddała się i przestała walczyć. tym samy on zdał sobie sprawę,że nie da rady bez niej żyć,że potrzebuje jej jak nikogo innego.
|