|
my_sick_sweetness.moblo.pl
nie dam rady juz tak. dasz ułatwie Ci to. co? Jak? wyprowadzam sie i nie szukaj mnie tak bedzie lepiej wiesz? wcale nie bedzie lepiej bedzie gorzej. Tyle miejsc
|
|
|
"-nie dam rady juz tak. -dasz ułatwie Ci to. -co? Jak? -wyprowadzam sie i nie szukaj mnie, tak bedzie lepiej wiesz? -wcale nie bedzie lepiej, bedzie gorzej. Tyle miejsc mieliśmy wspólnych, ciagle do nich wracam! -przestań zachowywać sie jakbyś mnie kochał. -nie powiesz mi, że Ty zdusilas to w sobie na tyle, że juz nic nie zostało. -dokładnie tak jest wiesz? I na prawdę daruj sobie to juz, znajdź dziewczynę warta uwagi"
|
|
|
"- dzień dobry.. - o cześć. Jak tam się miewasz? -całkiem znośnie. -dlaczego już do nas nie wpadasz? -hmmm.. Chyba nie jestem mile widziana u Państwa.. -chodzi o mojego syna? -tak. Niestety tak -wiedziałam, że tak będzie... Na prawdę jest mi przykro z tego powodu ale jak go nie bedzie a wiesz, że często go nie ma mozesz wpadać do mnie. Bez względu na to co Ci zrobił"
|
|
|
"- Ciebie to boli? -a Ciebie nie? Mogłaś być przy mnie sobą, tą nienormalną dziewczyną w której sie zakochałem... Rozmawialiśmy o wszystkim nie mieliśmy przed sobą tajemnic, powiedziałaś mi o wszystkim, o całym swoim popapranym życiu... A teraz? Teraz nie wiem o Tobie nic."
|
|
|
"Pojawiłaś się w moim życiu rozjaśniając mrok w którym żyłem i zniknęłaś jak spadająca gwiazda na nowo pozostawiając mnie w mroku ciemniejszym niż poprzednio"
|
|
|
"-dlaczego? -dlaczego co? -dlaczego zrezygnowałaś z nas? -a Ty? -nie odpowiada sie pytaniem na pytanie. -działałeś sprzecznie. Raz mówiłeś, że tęsknisz a następnym razem, że mam robić co chcę. Denerwowałeś się gdy wychodziłam późno na miasto ale nie robiłeś nic by mi towarzyszyć. Mówiłeś, że Ci zależy ale nie jesteś gotowy na nowy związek. Byłeś zazdrosny ale musiałam się tego domyślać. Zależało Ci ale mówiłeś, że nie będziesz mnie zatrzymywać. Chciałbyś, umiałbyś żyć w takiej niepewności? -nie, ufałem, że wytrzymasz, że mnie znasz. Wierzyłem, że rozumiesz, że nie umiem wprost mowić o uczuciach. Teraz nie rozmawiamy ze sobą od trzech tygodni w ogóle a kiedyś gadaliśmy non stop, rozsmieszalas mnie wiedziałem, że przy Tobie moge byc w pełni sobą i dobrze sie z tym czułem... Teraz to tak bardzo boli..."
|
|
|
Długie godziny spędzone na rozmowie. Dla innych dzień się zaczyna a dla mnie dopiero kończy poprzedni...
|
|
|
"-Kamila? -nie. Duch Święty. Jasne, że ja. Co sie z Tobą dzieje? -czy Wy sie dzisiaj zmówiliście? Najpierw Norbert teraz Ty.. Kto jeszcze przyjdzie czy zadzwoni? -bo.. No bo ja wlasnie w tek sprawie... Lepiej zeby Cię dzis w domu nie było wieczorem... -bo? -bo ktoś kogo uważałaś za dobrego człowieka zrobi wszystko byś nie była szczęśliwa... -Kamila.. Ja to wiem juz od kilku dni sie spodziewam tej wizyty..."
|
|
|
Po co Ci te intrygi? Zostaw to, odsuń od siebie. Zastanów się czy chcąc jemu zniszczyć szczęście nie niszczysz przez przypadek swojego.
|
|
|
"- Norbert? Co Ty tutaj robisz? -nie odzywasz się do nikogo, nie ma z Tobą żadnego kontaktu, zachowujesz się jakbyś zniknęła z powierzchni ziemi. Co z Tobą? - musiałam... - musiałaś? Musiałaś zostawić swoich znajomych, swojego przyjaciela, swojego brata? Zniknąć bez słów wyjaśniania, bez pożegnania lub choćby powiedzenia spierdalajcie mam was dość?! - posłuchaj zanim zaczniesz mnie osądzać... Źle się dzieje ze mną, z moim życiem. Nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo zmieniło się moje życie po tym jak zacząłeś ratować swój związek i olałeś wszystkich i wszystko. W głównej mierze to przez niego tak się zachowałam. Nie pytaj co się stało mam mało czasu.. - zrobił Ci coś? - nie. Już prędzej to jak on się zachowuje to jest moja wina.. - ale on się zachowuje normalnie, nic złego się nie dzieje... - jak to? Nasz gold mi powiedział coś innego.. - on Cię zmusza do działania, właśnie po to tu jestem.. Żeby Cię ostrzec. Nie daj się w to wmanewrować. - a ja prawie zaczynałam mieć wyrzuty sumienia."
|
|
|
Zaczynam częściej Cie spotykać... Widze raz po raz Twoją twarz wykrzywioną w grymasie złości i bólu. Widze jak bardzo cierpisz i nie da sie ukryć tego ze juz mnie nienawidzisz...
|
|
|
"Przepraszam... Nie moge tak dłużej... Bez Ciebie... Przepraszam
|
|
|
Zobaczyłam Go wychodząc z klubu w którym bawiłam się ze znajomymi. Cały dobry humor prysł jak bańka mydlana. Wspomnienia zalały głowę. Odruchowo sięgnęłam do torebki wyciągając papierosa jednak nie mogłam znaleźć zapalniczki. "-zawsze je gubiłaś. Jedną nawet zostawiłaś u mnie... Proszę" usłyszałam tuż przy uchu. Wcisnął mi do ręki zapalniczkę i poszedł, a ja? Ja stałam jak zaczarowana nadal czując dotyk Jego dłoni.
|
|
|
|