|
lost_in_this_world.moblo.pl
Zmieniłam się bardzo się zmieniłam. To już nie jest to samo Ja które było we mnie jeszcze kilka miesięcy temu. Nie wiem gdzie podziały się wszystkie marzenia które mi
|
|
|
Zmieniłam się, bardzo się zmieniłam. To już nie jest to samo Ja, które było we mnie jeszcze kilka miesięcy temu. Nie wiem, gdzie podziały się wszystkie marzenia, które miałam. Chyba wraz ze wspomnieniami wyleciały przez okno i roztrzaskały się o chodnik. Ktoś je sprzątnął i wyrzucił do kosza. Ktoś wyrzucił część mnie. Uwierzyć w siebie… Tylko tego dziś chcę. Uda się? Znów załozyłam maskę... Jak zawsze udawałam, że wszystko jest w porządku. Jednak coś pękło. Nie jest dobrze. Po raz kolejny nie wyszło. Ktoś podciął mi skrzydła...
|
|
|
Życie kpi ze mnie na każdym kroku. Każdego dnia co raz bardziej naśmiewa się z mojej naiwności. Z mojej wiary w to, że następny dzień będzie lepszy od poprzedniego. Tymczasem z mojego świata znika kolejna ważna dla mnie osoba. A moje serce, a raczej jego pozostałości, znowu są rozrywane na strzępki. I znowu czuję ten niewyobrażalny ból, który wypełnia mnie całą. Po raz kolejny to wszystko mnie przerosta. Tylko tym razem coś jest inaczej. Tym razem nie mam już nikogo, kto pomógłby mi przez to wszystko przejść, złapałby mnie za rękę i dał pewność, że będzie. Tym razem będzie trudniej...
|
|
|
Próbuje poukładać sobie życie. I kiedy wydaje mi się, że już to zrobiłam, nagle powracają wspomnienia. Te piękne chwilę, teraz niosące jedynie ból i cierpienie, łzy i tęsknotę.... Uświadamiam sobie, że straciłam Cię już na zawsze. Bezpowrotnie. Definitywnie! Nie mam do Ciebie żadnych praw. Nie mogę niczego oczekiwać. Już nawet nie mam nadziei, że kiedyś wrócisz... I wtedy cała układanka rozsypuje się po raz kolejny...
|
|
|
Nie możemy przez całe życie oglądać się za siebie. Wiadomo warto nie raz powrócić do dawnych wspomnień, błędów, szczęścia które przeminęło, tęsknoty. Można, ale pod żadnym pozorem nie możemy pozwolić sobie na rozczulanie się nad tymi czasami. Trzeba ruszyć na przód, rozpocząć nowy etap, korzystny dla nas, taki, który poprowadzi nas w stronę gwiazd. Dosyć niezdecydowania,
koniec ze strachem przed niepewnym jutrem. Trzeba wziąć się w garść i łapać aktualną chwilę, bo sekundka jest w stanie wiele zmienić, wręcz obrócić życie o 180 stopni a my te sekundy marnujemy na rozpamiętywanie i strach. Jest ciężko bo życie nie jest łatwe. To walka z samym sobą z reguły przeważona na niekorzyść osoby podejmującej ryzyko, ale od nas zależy jak potoczy się bitwa. Pora stanąć przed lustrem ale żadnych masek, żadnego bólu i łez w oczach, żadnych ulg. Ma być siła, opór, pewność siebie. Nie ma szans na powrót do przeszłości więc korzystajmy z teraźniejszości. Do boju niech piekło rozpęta wojnę z niebem. /nieodpowiedzialny_
|
|
|
Uczucia - off
Emocje - off
Życie - off
|
|
|
Najczęściej mam ochotę usiąść z butelką wina nad starymi zdjęciami. Przeglądać je wszystkie. Przypominać sobie te szczęśliwe momenty. Krótkie epizody z życia. Katować się wspomnieniami. Wtedy uświadamiam sobie, jak głupia byłam. Jak beznadziejne błędy popełniłam. Największym było to, że pozwoliłam niektórym odejść z mojego życia. A swoim zachowaniem sama zmusiłam ich do podjęcia takich decyzji. Nie mam do nich żalu. Sama ze sobą nie wytrzymywałam, więc jak mogłam oczekiwać, że oni dadzą radę? To ich przerosło. Mnie z reszta też. Ale czas płynie dalej. Nie cofnę wskazówek zegara. Nie zmienię przeszłości. Tutaj nie będzie happy endu. Bo tę historię pisze życie - a ono mnie nienawidzi.
|
|
|
Co raz częściej uśmiecham się do żyletki. I nasza relacja z każdym dniem się odmawia. I wiem, że przyjdzie moment, kiedy znowu wezmę ją do ręki i zrobię kilka nacięć na skórze. Nie przeraża mnie już ta myśl. To chyba jedyna rzecz, która mnie nie przeraża. Z każdym nacięciem będę czuła, jak upływa ze mnie ból. Jak wydostaje się z wnętrza mojego organizmu. Jak upływa ze mnie odrobina życia. I wtedy tak naprawdę poczuje się wolna. Choć zniewolona przez mały, niepozorny kawałek stali.
|
|
|
Jest 2. w nocy, a ja siedzę na parapecie okna w ulubionej bluzie, ze słuchawkami na uszach, butelką wina obok i telefonem w ręku. I siedzę. I myślę. I mam ochotę skoczyć z tego cholernego okna. Ale i tak tego nie zrobię. O 6 wyjde z pokoju. Wezmę zimny prysznic. Zaparzę kawę. Zjem jabłko. Nałoże delikatny makijaż. Wytuszuję rzęsy. Pomaluje usta ulubioną, czerwoną szminką. Spakuję zeszyt i kilka książek. Wyjde z domu. O wiele za wcześnie. Żeby mieć czas na samotny spacer po uśpionym jeszcze mieście. I tak naprawdę nikt nie zauważy, że wcześniej wyszłam. Pójdę do szkoły. Napisze jakiś sprawdzian i kartkowke. Pośmieję się. Poudaje, że wszystko jest w porządku. Wrócę do domu. Zamknę się w pokoju. Włącze muzykę. Odrobie lekcje. Poucze się. Obejrze jakiś film. Może trochę popłaczę. I znowu będę myślała. Zapale szluga. Może dwa. I wszystko zacznie się od początku. Beznadziejna monotonia mojego życia.
|
|
|
Ty nadal jesteś, wiesz? Jesteś w każdej minucie mojego durnego życia... Każdego dnia wszystko mi o Tobie przypomina. Nie jestem w stanie wyrzucić Cię z mojego życia. Nie jestem w stanie pozbyć się wspomnień. Nie chce mi się już nic. Nie chce mi się żyć. Wstawać. Być. Bez Ciebie nie ma mnie. Wpadłam w jakąś cholerną pułapkę własnych myśli. Nie kontroluję już prawie niczego... I czekam co będzie dalej. Bo przecież jakieś dalej być musi, prawda? A jeśli nigdy nikogo nie pokocham tak
jak Ciebie? Jeśli nigdy nie
będę w stanie tak bardzo
pokochać...? Przecież to boli, tak bardzo boli...
|
|
|
Zawsze tak jest. Zawsze, kiedy wszystko zaczyna się układać. Kiedy przestaje o Nim myśleć. Kiedy staję się coraz bardziej spokojna. Kiedy przestaję o Nim mówić. Czekać na Niego. Kiedy prawie udaje mi się zapomnieć i zacząć żyć. Kiedy jestem bliska nauczenia się żyć bez Niego. Wtedy właśnie się pojawia i burzy wszystko to co udaje mi się zbudować przez czas Jego milczenia, nieobecności. Nieświadomie niszczy moją nową rzeczywistość. Przywołuje na myśl wspomnienia. A te z kolei wywołują ból. Ponownie ranią ze zdwojoną siłą. A ja znowu staję się bezsilną, małą duszyczką. Zagubioną w świecie. We własnych myślach i uczuciach. I na nowo zaczynam budować swój świat. Bez Ciebie. Chociaż wiem, że pewnego dnia i tak ponownie wszystko zburzysz.
|
|
|
|