|
xvzco567.moblo.pl
Minęło tyle czasu. A ja nadal pamiętam. Nadal nie mogę zapomnieć. Nadal tęsknię. Nie to nie boli. To już dawno zniszczyło mnie od środka. Teraz czuję pustkę i tą jedną
|
|
|
Minęło tyle czasu. A ja nadal pamiętam. Nadal nie mogę zapomnieć. Nadal tęsknię. Nie, to nie boli. To już dawno zniszczyło mnie od środka. Teraz czuję pustkę i tą jedną, pierdoloną tęsknotę. Wraz ze swoim odejściem zabrałeś mi wszystko co miałam. Proszę, wróć. I zabierz tą pierdoloną tęsknotę ze sobą.
|
|
|
|
podziwiam Go za tę anielską cierpliwość do mojej osoby. za te zrozumienie i wytrwałość, gdy kolejny raz z rzędy witam go obrażoną miną, a nie buziakiem. podziwiam go za trwanie przy mnie, w każdej sytuacji. nawet gdy płaczę, gdy okładam Go pięściami ze złości, On nie odsuwa się, a wręcz przeciwnie, czeka cierpliwie aż się uspokoję, przytula tak mocno, tak stanowczo, wiedząc, że już po wszystkim, że moje humorki minęły. podziwiam Go, że nie zostawił mnie, chociaż powodów miał aż nadto, że podjął się wyzwania i zaczął scalać moje serce w jedność. podziwiam Go za przetrwanie każdej kłótni, choć większość stworzona została przez moją osobę. podziwiam Go za tak wiele rzeczy, jednocześnie uwielbiając. bo przecież jest, bo przecież trwa, bo przecież nadal chcę trzymać moją dłoń i moją zniszczoną duszę kochać. bo odważył się przebić mur, którym od dawna się odgradzałam i zostać. na chwilę, na dłuższą chwilę, na wieczność.
|
|
|
|
Naucz się tego skurwysyństwa. Tej pieprzonej obojętności na wszystko. Na ludzi, na ich uczucia, na to, co czują, choć nie powinni. Naucz się pozorów, jak je stwarzać, utrzymać, nie pogubić się w trakcie ich trwania. Pokaż, jak kochać fałszywie, tak starannie to udawać. Jak grać na czyichś nadziejach, marzeniach, jak skutecznie je wykreować, by tak perfekcyjnie je zniszczyć, bez poczucia winy. Zrób z siebie zimną sukę, taką, która straci wrażliwość, zapomni, czym ona jest, co to znaczy. Zabij swoje uczucia, pozbaw się ich, byś nie uległa, by nie obudziło się w Tobie poczucie winy, i abyś nie pękła, nie wycofała się. Niszcz ludzi, tak, jak ja. Bądź zła, nadludzko szydercza, inna. Naucz się, naucz się wszystkiego, całego pozerstwa, przecież ja to tak idealnie potrafię.
|
|
|
Zmieniłeś się. Po tych 4 latach znajomości, po tym wszystkim, co razem przeszliśmy, okazuje się, że ja tak naprawdę Cię nie znam. Nigdy nie znałam. Chciałam spędzić z Tobą całe życie. Nie byłeś ideałem. Miałeś wiele wad, które jednak nie były tak istotne. Kiedy mnie przytulałeś, zapominałam o wszystkim. Byłam najważniejsza, podobno. Heh. Właśnie, podobno.. a teraz? Pojawiła się Ona. Inna, którą kochasz. Przez co jest Ci głupio powiedzieć, że miałam rację. Byłam zabawką w Twoich rękach. Nie przejmuj się, to już nie boli. To mogło zaboleć tylko raz. Zniszczyłeś mnie doszczętnie.
|
|
|
To moja wina, prawda? Dlaczego mi tego nie powiesz? Dlaczego odszedłeś bez słowa, pozwalając na to, aby całe poczucie winy spadło właśnie na mnie? Co zrobiłam nie tak? Przecież się starałam.. Chciałam, aby było idealnie. Przytakiwałam na każde Twoje słowo, nie sprzeciwiałam się, nie rozpoczynałam kłótni. Nigdy nie pozwoliłam, abyśmy zaczęli się ze sobą sprzeczać. Więc czemu tak wyszło? Dlaczego teraz, mimo naszej idealności, której wszyscy nam zazdrościli, żyjemy osobno..?
|
|
|
I co pozostało mi teraz? Pustka. Znów ta jebana pustka. Znów mi Ciebie tak cholernie brakuje. Ale przecież obiecałeś.. pamiętasz? Tym razem miało być inaczej, teraz miało być lepiej. Miałeś być na zawsze. Wbrew wszystkiemu i wszystkim dookoła. Miałeś być na każde moje zawołanie, miałeś ocierać łzy z moich policzków, nie pozwalać im się wydostać. Zabawne. W tym momencie to właśnie Ty sprawiasz, że nie mogę ich opanować. Gdzie teraz jesteś, kiedy tak cholernie Cię potrzebuje? Gdzie jest to "na zawsze"?
|
|
|
|