Kogo ja próbuję oszukać? No kogo? Chyba tylko samą siebie. Codziennie udaję, że pozbyłam się natrętnych myśli o Nim, ale nic z tego. Wciąż siedzi w mojej głowie, a ja wciąż nie robię nic, aby o Nim zapomnieć. A może zwyczajnie nie chcę? Może po prostu chcę dać się ponieść spontanicznemu uczuciu i zwyczajnie ustąpić? Co z tego, że wiem jaki jest. Co z tego, że wszyscy mi mówią, że jestem dla Niego za dobra? Chcę spróbować. Chociaż raz w życiu się nie bać i zaryzykować. Rozczarowanie mi nie straszne.
|