|
impossible01.moblo.pl
'Są chwile w których chcesz być sam. Nie ważne ile dookoła ludzi. Tylko Ty i Twój własny świat bo ten realny czasem chcesz opuścić.'
|
|
|
'Są chwile, w których chcesz być sam. Nie ważne ile dookoła ludzi. Tylko Ty i Twój własny świat, bo ten realny czasem chcesz opuścić.'
|
|
|
Wybacz, że nie jestem idealna. Wybacz, że nie mam odpowiedniego wzrostu, figury modelki i doskonałego wyglądu. Wybacz, że mam napady złości co 5 minut, że nie potrafię zaufać ludziom i że czasem jest zbyt roztargniona, zbyt gwałtowna i zbyt chaotyczna. Wybacz, że mam tendencję do wiecznego narzekania na świat i życie oraz to, że jestem uparta. Wybacz, że nie umiem zdobyć się na odwagę i powiedzieć Ci prawdy. Wybacz, że za każdym razem, gdy Cię widzę, uśmiecham się pod nosem. Wybacz, że na myśl o Tobie, moje ciało przeszywa niebezpiecznie przyjemny dreszcz. Wybacz, że ciągle przypominam sobie nasze spotkanie, uścisk dłoni, Twój głos i to, w jaki sposób na mnie patrzyłeś. Wybacz, że nie mogę przestać o Tobie myśleć. To silniejsze ode mnie.
|
|
|
Chciałam zapomnieć. Alkohol i głośna muzyka miały mi w tym pomóc. Miałam przestać myśleć o tym gnojku, który tak perfidnie namieszał mi w głowie, a tymczasem co? Zaczęłam myśleć coraz bardziej intensywnie. Nic się nie liczyło, tylko On. Ani alkohol, ani dobra zabawa, ani przyjaciele. Po prostu On. Chciałam, żeby do mnie dołączył. Żeby był tam ze mną. Żebym chociaż na jedną noc mogła uwierzyć, że chce tego samego co ja. Ale nie przyszedł. Miałam ochotę wyjść z tego klubu, wziąć taksówkę do Jego mieszkania, a kiedy stałabym przed drzwiami, wykrzyczałabym mu wszystko to, co leży mi na sercu. To, że nienawidzę go za to, że pojawił się teraz. Wyrzuciłabym mu dlaczego musi być taki cholernie słodki i uroczy oraz,że zawrócił mi w głowie i nie mogę się opamiętać. On,patrzyłby na mnie tym swoim onieśmielająco delikatnym uśmiechem, podszedł bliżej i zwyczajnie mnie pocałował. Ale nie zrobiłam tego. Nie wyszłam z klubu. Bawiłam się do białego rana i nie dawałam po sobie poznać,że coś jest nie tak
|
|
|
Widziałam go dzisiaj. Nie chcąc się zdradzić, patrzyłam na Niego. Obserwowałam go i uświadomiłam sobie, że tak prędko nie wyrzucę Go ze swojej głowy. Po prostu nie mogę. Nie potrafię. Nie jestem w stanie. Jest moją słabością. Odkąd go poznałam, nieustannie siedzi gdzieś w moich myślach, nie dając mi spokoju, kiedy najbardziej go potrzebuję. Dlaczego pojawił się akurat teraz? W sumie...to i tak nie ma żadnego znaczenia. Moim jedynym zadaniem, celem jest tylko to, aby o Nim zapomnieć. Raz na zawsze. Ale czy potrafię?
|
|
|
Przejrzała mnie na wylot. Okłamałam ją, mówiąc, że o Nim nie myślę, ale ona od razu wiedziała. Kiedy zapytała dlaczego tak z tym zwlekam, odpowiedziałam jej, że nie jestem dziewczyną dla Niego. Zaśmiała się, ale mi wcale nie było do śmiechu. 'Powinnaś spróbować' - powiedziała, zostawiając mnie w jeszcze większym natłoku myśli. Nie. Nie powinnam spróbować, tylko powinnam odpuścić. To fakt, że ciągle o Nim myślę, ale na nic nie liczę. Ani na żadne spojrzenie z Jego strony ani na spotkanie. Na nic. Po prostu na nic.
|
|
|
Z każdym dniem słabnę. Opadam z sił. Jest coraz gorzej, a ja nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Chyba nie mogę być sama. Cztery ściany jeszcze bardziej mnie przytłaczają. Zbyt dużo myślę i głupie rzeczy przychodzą mi do głowy. Czasem wydaję mi się, że zostaję wystawiona na jakąś próbę. Bóg chce zobaczyć ile jestem w stanie znieść. Czuję się paskudnie jako jego nic nieznacząca marionetka. Mam wrażenie, że już gorzej być nie może, ale potem okazuję się, że jednak może.
|
|
|
Wiedziałam, że kiedyś znów nadejdzie ten dzień. Wiedziałam, że kiedyś wybuchnę spazmatycznym płaczem i nie będę potrafiła tego powstrzymać. Tak jak dzisiaj. Nie radzę sobie z życiem. Nie radzę sobie ze sobą. Z niczym sobie już nie radzę. Moje słabości znów wzięły nade mną gorę, chociaż obiecałam sobie, że na to nie pozwolę. I po raz kolejny użalam się nad sobą, chociaż doskonale pamiętam gdy mówiłam, że to już ostatni raz. Nie chcę tak żyć.
|
|
|
Kogo ja próbuję oszukać? No kogo? Chyba tylko samą siebie. Codziennie udaję, że pozbyłam się natrętnych myśli o Nim, ale nic z tego. Wciąż siedzi w mojej głowie, a ja wciąż nie robię nic, aby o Nim zapomnieć. A może zwyczajnie nie chcę? Może po prostu chcę dać się ponieść spontanicznemu uczuciu i zwyczajnie ustąpić? Co z tego, że wiem jaki jest. Co z tego, że wszyscy mi mówią, że jestem dla Niego za dobra? Chcę spróbować. Chociaż raz w życiu się nie bać i zaryzykować. Rozczarowanie mi nie straszne.
|
|
|
Nie masz pojęcia jak to jest, każdego dnia budzić się z tym cholernym uczuciem beznadziejności. Nie masz pojęcia jak to jest wstawać o poranku i patrzeć w lustro ze łzami w oczach. Nie masz pojęcia jak to jest, kiedy kompletnie nic Ci nie wychodzi, do niczego się nie nadajesz i nie masz żadnych perspektyw na przyszłość czy dalsze życie. Nie masz pojęcia jak to jest, codziennie cierpieć z jednego i tego samego powodu. Po prostu nie wiesz.
|
|
|
|