 |
Cz. II. Łatwo – nie oznacza słusznie, to swego rodzaju odpowiednik słowa gorzej. Wyblakłe kolory z niezatartym znamieniem intensywności wciąż wspominają lata świetności. Gdy dumnie wzbogacały twoje życie barwiąc każdą chwilę. Nieustannie sączące się łzy spływają po białych policzkach, kalecząc tę delikatną skórę, tym połyskliwym płynem. Aż któregoś dnia, usta Ci spierzchną magicznie, powieki powtórują mrugnięciem. Ciało twe utkwi w beztroskim uniesieniu. Szmaragdowe spojrzenie nabierze blasku, a kształty przyodzieją ostre kontury. [...]
|
|
 |
Cz. I. Nie lękasz się ciemności. Boisz się bólu, który skrywa każda bezgwiezdna noc. Niemego szeptu w którym tkwi wszelka zatajona prawda, i niepewności z nim związanych. Cierpienie hamuje przepływ krwi? Zwalnia tempo twojego pulsu, ścisza jękliwie wyczerpujące bicie serca. Pogłębia fobię. Rozlewając strumień zdezorientowania. Starasz się odzyskać sens, nigdy nie istniejący. Pot spływa po skroniach, coraz więcej pytań bez odpowiedzi. Noce nie dają snu. Perfidne złudzenie dalej drąży w twojej głowie setki gotowych scenariuszy. Nie daj się zwieść.
|
|
 |
Krzyczą, ciasną związani krawatami kapitalizmu, że czas na nowe życie, na bezkrawą rewolucję,w czasie której krew popłynie rynsztokami wraz z wrzaskami, wraz ze szlochem, wraz z zagubionymi spojrzeniami nienarodzonych dzieci rewolucji, pożartych zawczasu. Przedwczoraj za dużo nieba - dzisiaj zdecydowanie za mało. Zaczynam błądzić w jasności, w ciemności odnajduję schronienie - paradoksalnie. Nic mnie wewnętrznie nie rozdziera, nic nie tworzy w moich myślach zamętu. Przewartościowałam życie.
|
|
 |
"By owoc z drzewa urwać, w twarz zaśmiać się światu. Tak donośnie bezczelnie, raz odrzucić kanon, reguły. Lecz świadomie by czystym obudzić się rano. Ten świat nie ma sumienia, ten świat nie chce się zmieniać. On swoje dzieci zjada by karmić swoje pragnienia. "
|
|
 |
Dla niej nie było sypialni, nie było sali balowej - do której nie mogłaby wejść. Wśliznąć się niczym brylantowa mgła przez uchylone okna. Oto kim była. Była śmiercią dżentelmenem, ubraną w jedwabie i koronki, nadchodzącą po cichu, by nagle wygasić świece.. Naroślą rakową w samym sercu róży.
|
|
 |
Wreszcie, człowiek pogrzebany żywcem i przebudzony nagle wśród nocy nie rozumuje; jeśli nawet wie, że rozpaczliwym szamotaniem się obsunie na siebie coraz więcej świeżo zruszonej ziemi, bije pokrwawionymi palcami w wieko trumny z całej siły swej rozpaczy.
|
|
 |
Senne wizje przysłaniają świat.Wtulam się więc w słodki oddech nadziei. Zapominam o gorzkich łzach skrytych pod powieką. Każda jedna gwiazda wypowiada twe imię Zaplączę się w uczucia i upadnę na pochmurny dzień. Wsadzę do kieszeni odrobinę marzeń, wdam się w pogawędkę ze smutkiem. Rano ujrzę świt namalowany twoim sercem.
|
|
 |
Scena opustoszała całkiem a ja poczułam się pępkiem świata, że aż tyle tłumu przybyło, aby mnie zobaczyć. Duma, satysfakcja, zadowolenie wzrastało we mnie w czasie każdej sekundy na scenie. Lecz teraz wszyscy poszli, ja byłam tym samotnym pępkiem świata wiedząc, że nie mam swojego towarzysza w anatomicznym rozkładzie świata. Mruknęłam cicho zaszyfrowaną wiadomość, której nawet enigma by nie odszyfrowała.. Obróciłam się zatem na pięcie i ruszyłam w cień swojego życia. Znowu kulisy czekały na mnie a ich otchłań jakby wynurzała się w moim kierunku, chciała objąć mnie swoim zimnymi ramionami. Ten uścisk znałam jak matczyny i był on tak samo dla mnie cenny.
|
|
 |
Po słodkich, nad wyraz beztroskich latach nastał czas chłodu i nieodłącznego trudu. Czas ciemności, sumienia i widma śmierci.
|
|
 |
Destylowanie codzienności. Urzeczowienie wszystkiego- wraz z człowiekiem. Bez ciała nie ma przestrzeni. Bez oczu nie ma świateł. Bez głowy nie oma obrazu, dźwięku. Wszystko, co zdaje się zapewniać bezpieczeństwo, jest tylko naszym wymysłem, a zatem czymś, co w każdej chwili może ulec zmianie, przekształcić się w coś zupełnie innego- co może zostać anulowane, odjęte, zrujnowane. Bo życie przecież nie jest takie dobre. Nie daje Ci tysiąca dobrych dni ot tak. Nie daje, póki nie wycierpisz wystarczająco. A jeśli przez pomyłkę da, to prędko odbierze i pomyłkę zrekompensuje goryczą w ustach i niespokojnym umysłem.
|
|
 |
Miłość, to nie tylko przyspieszony puls, szybsze bicie serca czy trzymanie się za ręce. Miłość,to szacunek, jaki mamy dla drugiej osoby, to dobro jakie chcemy w jej życie wnieść. Miłość,to także dni powszednie, które powinniśmy przyozdabiać uśmiechem. To także szara rzeczywistość w której są smutki, żale, tragedie, złość. To wsparcie jakie dajemy sobie na wzajem, dzieląc się wszystkim, co mamy. Gdy miłość jest prawdziwa kończy się JA, a zaczyna się MY.
|
|
 |
„Zaplątana w zdefiniowane kierunki, przecierane szlaki, w niepoznane rozpięte między kalendarzem, na przepaściach styczniowo-lutowych wciąż rozmowy, na froncie, najburzliwszym z atmosferycznych chowamy urazy i histerie, zastępując wszechobecną pewnością adekwatności podejmowanych chaotycznie decyzji, precyzji pokruszonej tuż nad podłogą, nie mogą dogonić, przeszkodzić, nie rozpracują sposobu który tkamy, targani przeczuciami, porwani w antrakcie między drugim i trzecim aktem.”
|
|
|
|