|
kiedyś myślałam, że jest jak moja siostra - mogłam podzielić się z nią każdą sekundą życia, liczyć na poradę i odwdzięczać się tym samym. jednak bardzo się myliłam, bo kiedyś 'kochana mogłabyś...?' dziś świadomie zmieniłam na 'zamknij ryj, bo ci go stłukę, suko' , wiele się pozmieniało, ja również. / fasion
|
|
|
powiedz mi jak to jest- mimo niedługiej znajomości mogliśmy rozmawiać na każdy temat, zgadzając się ze sobą, udzielając rady i pocieszając się nawzajem, z dawką motywacji i szczęścia. dzisiaj mimo, że widujemy się praktycznie co dzień, słowo 'cześć' nie może przejść nam przez gardło. i nie tłumacz się tym, że twoja dupa jest zazdrosna, czy coś, taaa. / fasion
|
|
|
wróciłam ze szkoły zmęczona, tachając ciężki plecak na ramionach. nieświadoma niczego otworzyłam drzwi do domu, głośno nimi trzaskając z korytarza krzycząc do mamy ' czooołem! co na obiad dziś serwujesz?' nie usłyszałam powitania ani odpowiedzi. weszłam do salonu z pytającą miną i zaniemówiłam. mama wraz z siostrą i babcią siedziały, a po ich policzkach spływały łzy wielkości grochów, poczerwieniałe policzki i napuchnięte oczy wskazywały na jedno 'coś się stało, cholera!' podeszłam powoli do mamy i przytulając jej głowę do klatki piersiowej zapytałam 'powiesz mi wkońcu co się stało?' podniosła wzrok trzymając moje ramię 'wujek zmarł' . plecak upadł na podłogę a moje nogi ugięły się jak guma 'coooooo?!' a później już oparta o ścianę usiadłam na podłodze milcząc i ocierając łzy rękawem bluzy. /fasion
|
|
|
po tych wszystkich latach, buntu i rozpaczy, unoszę wzrok ku górze w wraz z nim kąciki ust - jak dobrze uslyszeć od kumpla : ' ROZJEBAŁAŚ MI SYSTEM, ZNÓW ' / fasion
|
|
|
i jesteś świadomy tego, że ja wczoraj jeszcze bym uroniła łezkę nad tym, czego jeszcze nie było, ale nad tym, co miało 'wypalić' . a dzisiaj wiesz co? jestem silniejsza o te wszystkie słowa, które uderzały we mnie jak pociski. zorientowałam się, że ty postrzegałeś moje plecy jako tarczę, i codziennie zamiast budować w mojej głowie poczucie bezpieczeństwa, wbijałeś w nie nóż, za każdym razem z gorszym skutkiem. i obudziłam się w środku tego koszmaru, ocierając szybko łzy z twarzy, zacisnęłam mocno pięści i powiedziałam po cichu 'nigdy, kurwa, więcej' od wczoraj wiele się zmieniło, a jak już cię nie ma, to ja postanowiłam trzymać mój świat w ryzach, i masz rację WYPALIŁO się to uczucie, które było w mojej głowie te kilka lat. / fasion
|
|
|
nie będzie dobrze- nigdy, gdy nie pozwolisz rozumowi uwolnić się od tego toksycznego dupka. i przestań chować głowę w kolana, i dopuszczać do momentu, aż twoje oczy będą zaszklone a łzy będą spływały po twoich policzkach. musisz być silna, nie dopuszczać do chwil, gdy on będzie w twoich myślach dłużej niż minutę - uwierz, nie jest tego wart. nie próbuj być w miejscach, w których on jest- przecież już ci mówiłam, że on nie jest dla ciebie odpowiedni. nie wracaj do tego co było kiedyś, bo nie warto, mała. i uśmiechnij się, bo jutro czeka cię nowy dzień, a z jutrem nadejdzie nowy etap w twoim życiu, już bez łez i wyniszczonej psychiki. ciężko ci w to uwierzyć? przytaknęłaś? mi również, cholera! / fasion
|
|
|
kilka lat temu? byłam wszędzie. nie było miejsca, osoby, ani akcji, której bym nie znała. wchodziłam na każde drzewo jak wysokie i niebezpieczne by nie było. zwiedzałam miejsca- sama, a ludzie z przerażeniem oglądali się za mną. nie było ogniska, w którym bym nie brała udziału i jako najmlodsza z towarzystwa najmniej się odzywałam najwięcej działałam. chodziłam podrapana, wjeżdżałam małym rowerkiem w pokrzywy-bo każdy płakał, że został poparzony. nieraz spadłam z huśtawki i zbierając tyłek z ziemi syczałam do siebie 'suuko, no spróbuj jeszcze raz!' . chodziłam oglądać boruty chłopaków, napierdalali się jak rzeźnicy- dosłownie, a ja mała w króciutkich spodenkach sięgająca pępka chłopakom zaciskałam małe pięści i cienkim głosem głośno kibicowałam. nie rozumiałam słów- doskonale rozumiałam czyny. jeżeli któryś z starszych kolegów pobity wracał do domu, ja szybciutko z mokrymi włoskami wybiegałam z objęć rodziców żeby móc złapać za rękę kolege i stając na palcach szeptać 'dowalisz mu!'
|
|
|
pamiętam gesty chłopaków, gdy nie chcieli przy mnie mówić o kłopotach. pamiętam, jak jeden zniknął- a gdy byłam nastolatką zrozumiałam, że alkohol i narkotyki wyniszczyły mojego przyjaciela. dzisiaj? dzisiaj rzadko wychodzę z domu. jestem cicha i spokojna. kiedyś wrzeszczałam na podwórku, dzisiaj po cichu wypowiadam niebezpieczne słowa, które niszczą mnie od wewnątrz. / cz II fasion
|
|
|
uwielbiam wieczory, kiedy siedzimy u mnie i oglądam coraz to bardziej chore i straszne filmiki na yt. wtedy wchodzi dusza towarzystwa do pokoju a od drzwi krzyczy ' tyyy bydlaku zajeebany' i wszyscy śmiejemy się głośno dopowiadając resztę dialogu. /fasion
|
|
|
co z dzieckiem? - napisałam w esemesie, licząc na szczerą odpowiedź. -dziecko nic na tym nie traci, młody zostaje ze mną. czułam, jakby duma rozpierała mi serce. pomyślałam tylko 'no idealny jesteś, taaaaaaaaaakiego cię szukałam' zbiegłam ze schodów i usiadłam pod domem zamykając szczęśliwie oczy, przypominając sobie cudowne chwile. / fasion
|
|
|
pamiętam każdy jego sms i każde wypowiedziane słowo. pamiętam moje pytanie o Nią i jego 'daj spokój!' . pamiętam smutek i moralniaka, kiedy po spędzeniu całego dnia z nim, on wracał do niej a ja do siebie- sama. pamiętam jego pewne siebie słowa 'to przyzwyczajenie bardziej' i moje pięciominutowe szczęście gdy mnie mocno przytulał. pamiętam szybkie jazdy po mieście, każdy przypał. pamiętam słowa wypowiadane do mnie przy jego kumplach. chory układ, który mi się podobał - na początku. z każdą chwilą byłam coraz bardziej zazdrosna już nie o każdy papieros który miał styczność z jego ustami, zazdrosna o łóżko, które dzielił z nią, i przysięgę, że więcej się z nią nie prześpi. / fasion
|
|
|
nie było cię obok mojego ramienia, kiedy zdmuchiwałam osiemnaście świeczek na urodzinowym torcie. nie było cię, kiedy potrzebowałam bliskości. nie było cię, kiedy siostry wyjechały. nie było cię obok, kiedy myślałam, że mogę wszystko. nie było cię kiedy pragnęłam czuć bicie twojego serca. a teraz kiedy mam szanse cie mieć na chwilę, boję się o każdą sekundę. paranoja. / fasion
|
|
|
|