|
przyszłam do niego. leżał na podłodze. - do cholery! kuba, nie rób sobie jaj! - krzyczałam, kopiąc jego ciało. nic nie mówił, tylko uśmiechał się jakby przez sen. - do cholery!, bo zaraz wyjdę! - rzuciłam w jego kierunku, odsunęłam się na bezpieczną odległość. - błogostan, kurwa, błogostan malutka! - wreszcie się obudził, mamrotał coś pod nosem, podczas gdy ja trzęsłam się ze strachu. - kurwa! wstawaj, nie rób tak więcej! rozumiesz? - krzyknęłam. w mgnieniu oka on stanął przy moim prawym ramieniu. - co maluszku? śmiesz mi rozkazywać? ni huja! żadna baba nie będzie mną rządzić.- łzy napłynęły mi do oczu. - nie takiego cię poznałam, puszczaj! - rzuciłam w jego stronę próbując wyrwać się z uścisku. - wyjdź, najlepiej teraz! zostaw mnie samego.. - beczał jak dziecko i usiadł na podłodze podkulając nóżki.. - dziecko z ciebie, kurwa, dziecko.. -w tamtym czasie dostałam w twarz, bo wtedy właśnie pierwszy raz odważył się mnie skrzywdzić. / fasion
|
|
|
- kochanie.. - usłyszałam naciskając zieloną słuchawkę - kochaniee.. wcale nie idziesz dziś do szkoły, prawda? - dodał, gdy ja trzymałam rękę na ustach. - cześć czeeść , jakbyś zgadł, nie idę, bo przecież tam mnie nie potrzebują .. - zaczął się śmiać i słyszałam tylko jego oddech i radość w głosie - no to zapraszam, tu gdzie zawsze! - krzyknął do słuchawki. - tylkoo.. - zaczęłam stawiać opory,a on słyszał niepewność w moim głosie- taak maluszku? .. - yyhm.- rzuciłam szybko, zakładając spodnie w międzyczasie. - to za piętnaście minut, - powiedziałam, a on zakończył połączenie. następnie otrzymywałam esemesy co minutę, odliczał, pisał również, że jestem ósmym cudem świata./ uwielbiam te opuszczone poniedziałki i piątki :* / fasion
|
|
|
uwielbiam jego oczy, usta, dłonie. uwielbiam jego język - nawet nie dlatego, że daje najcudowniejsze pocałunki na świecie *-*. uwielbiam jego język bo on potrafi wypowiedzieć te dwa cudowne słowa trzymając mnie w talii. :) uwielbiam jego ramiona i plecy, bo tylko przy nim czuję się bezpieczna. ubóstwiam jego dłonie - bo przez dotyk rozumiem go w każdej chwili - ale to właśnie jego dłoń poczułam na twarzy, gdy pierwszy raz odważył się mnie uderzyć. to z jego palcami zaplatają się moje w cudowne wieczory. :) to właśnie te dłonie sprawiły, że czuję się cholernie kobieca. :) :* Kubaaa
|
|
|
impreza. ostro porobieni faceci i spocone cycki typiar. gorąco. alkohol. kreski w kiblach. seks na ławkach. muzyka , gustowna i totalne gówno w głośnikach. fejterzy. boruta o kasę przed klubem. seks. kłótnie. boruty. podchodzisz do stolika z głupim tekstem - pobujamy? - jeszcze mnie nie pojebało, wyjdź. - milion razy odmawiając, ciągle jestem w centrum uwagi. usiadam w loży, noga na nogę, seksownie poprawiam włosy. nie to, żebym była jakaś chamska, zauważ mała, ja odmawiając i klnąc jak szewc zdobyłam szacunek u mężczyzn, ty pragnąc to osiągnąć sypałaś się jak łupież, i co teraz? jedyne słowa jakie możesz usłyszeć od faceta to ' skurwiłaś się niunia, i tyle ' . więc ogarnij, a potem zacznij mówić o szacunku. / fasion
|
|
|
uwielbiam tego faceta. jest jedynym, który odważył się pokazać łzy przy mnie. pokazał mi uścisk, który do tej pory mam w pamięci. pokazał mi silne uczucia i emocje, motylki w brzuszku a raczej biegające bizonki. to u niego zauważyłam delikatność i czułość. to on przeprowadził mnie przez wszystkie doświadczenia jakie przeżyłam. to on leżąc ze mną w łóżku opisywał istotę egzystencji. / fasion, czI
|
|
|
to on z całej siły mnie przytulał niemalże łamiąc mi żebra, oczekiwał tego samego. to z nim śmieje się w niebogłosy i słyszę pukającego do drzwi sąsiada, bo postanowiliśmy nieźle się bawić. to z nim grałam w cs, jemu robiłam śniadanie i z nim jadłam kolację. to jemu w pośpiechu robiłam kanapki do szkoły, bo dzwonił i tylko ' kurwa, zaspałem. chodź malutka zrob mi jakieś jedzenie ' . to on mnie nauczył słuchać a ja nauczyłam go rozmawiać. to przy nim tusz spływa mi z rzęs, często wcale nie ze szczęścia. to przy nim chodzę w jego za dużej bluzie i krótkich szortach. to on jest moim mężczyzną, skazanym na dożywotni pobyt w moim sercu. / fasion, cz II
|
|
|
przeszłam obok, a ona zmierzyła mnie wzrokiem ' co kurwa, sukienkę mi chcesz uszyć ? ' parsknęłam śmiechem po tych słowach i trącając ją ramieniem zaczęłam się śmiać jak chora psychicznie, gdy na ziemi znalazł się jej telefon, na którego zarobiła dupą. ' coo malutka? już znudziła się im twoja skarbonka ? ' znowu zaczęłam się ostro śmiać, zatrzymałam dłoń na ustach po czym krzyknęłam w jej kierunku ' ooo, wielka kurwa raczyła się pokazać w szkole, szał huja ' podeszłam i uderzyłam ją w pysk. a ona nic, z zimną krwią spojrzała mi w oczy i powiedziała ' masz rację. muszę już iść. ' / fasion
|
|
|
jest blondynem - i mimo wszystko - posiada czekoladowe oczy. jest wysoki, czołem sięgam mu do ust, jest stworzony aby mnie w nie calować. jest małą drobinką - to ja pierwsza nazwałam go kruszynką. i mimo mojej objętości przy nim, nigdy nie nazwał mnie grubaskiem. jest przystojny, uwielbiam, kiedy składając pocałunek na moim policzku, czuję jego zimny nosek. jest mimo wszystko ogromnym skurwielem - a słowa ' przejebałeś, pożegnaj się ze wszystkimi, nie żyjesz ' nie są dla niego powodem do nerwów. jest piękny - i wiem wiem, o facetach się tak nie mówi. ale na opak wszystkim stwierdzam, że to on mnie nauczył, jak postępować, gdy ktoś traci przytomność, bo przy nim ja tracę ją codziennie. Jacobs :* . / fasion
|
|
|
pierwszy raz na widok faceta ugięły mi się kolana. przecież nigdy wcześniej nie mówiłeś, że masz tak czarujący wzrok. gdybyś to zrobił, moja psychika sprawiłaby, że albo omijałabym cię z daleka, albo podeszła do ciebie, i mimo wysokiej palpitacji serca, zaryzykowała zdrowiem, aby zamienić z tobą dwa, może trzy, najwyżej tysiąc słów. / fasion
|
|
|
to nie to, że jestem kłótliwa czy nie chciałam znów mieć cię za siostrę. to było coś w stylu ' ja cię nie przeproszę, jeśli ty tego nie zrobisz pierwsza. pierdolę cię ' po części nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kiedyś byłyśmy nierozłączne. wszędzie razem. wspólny zaliczony przypał w podstawówce, boruta w gimnazjum czy wypadek na wakacjach. to ze mną byłaś, gdy upadłaś z roweru w czwartej klasie podstawówki, to ze mną siedziałaś na lekcji u pani dyrektor, bo byłyśmy najgorsze w klasie. to ja płakałam nad tobą, gdy na lajcie, rozpędzona jechałaś i upadłaś z roweru, krzyczałaś coś, podobno było z tobą źle. to ja cię stylizowałam na imprezy, razem nakurwiałyśmy densa na dyskotekach. / fasion, czI
|
|
|
to przy mnie płakałaś przez chłopaka, to przy mnie mówiłaś " kurwa, znowu gdzieś obdarłam kolano ". to ja cię odprowadzałam do domu ze szkoły, bo źle się czułaś. to przeze mnie płakałaś, bo jeździłaś gdzieś z facetami, to ja nazwałam cię kurwą. to ja płakałam w szpitalu, bo ty do mnie z sercem na ręce, pytałaś co u mnie, a ja z mordą do ciebie "huj cię to ". to my w podstawówce pobiły koleżankę, to nas dyrektorka wzywała najczęściej. to my pierwsze narysowały karniaczka w klasie na tablicy :-DDDD, to ty ode mnie dostałaś karnego, za **jowy wygląd. / fasion, czII
|
|
|
to my siadały na moście i krzyczały " bo mnie huj strzeli z tymi ludźmi " . to przy tobie mogłam beczeć jak dziecko, bo najnormalniej w świecie wysłuchiwałaś mnie bez słowa, nie potrzebowałaś wyjaśnień, nie rozliczałaś mnie z czynów . to ja ci robiłam przypał w gimnazjum, śmiałam się jak chora psychicznie. to ja robiłam ci zdjęcia, to razem wymyśliłyśmy pozę na lipę. to przeze mnie płakałaś, bo ja potrafię tylko ranić ludzi. to ja stwierdziłam, że się skurwiłaś, chociaż nie miałam do tego podstaw. to ja namawiałam cię do wszystkich głupich rzeczy, i gdyby tego było mało, na gadaniu nie poprzestałyśmy. to ja zawsze byłam jeszcze głupsza niż ty, to ja krzyczałam gdy ty płakałaś. przy tobie uderzyłam pierwszy raz ręką w ścianę. to mi pierwsza pokazałaś blizny po żyletce. tak, jesteś najlepszą kruszynką na świecie, i chociaż robię ci wstyd na każdym kroku, to po roku czasu, dopiero teraz rozumiemy się bez słow. / fasion, czIII
|
|
|
|