- kochanie.. - usłyszałam naciskając zieloną słuchawkę - kochaniee.. wcale nie idziesz dziś do szkoły, prawda? - dodał, gdy ja trzymałam rękę na ustach. - cześć czeeść , jakbyś zgadł, nie idę, bo przecież tam mnie nie potrzebują .. - zaczął się śmiać i słyszałam tylko jego oddech i radość w głosie - no to zapraszam, tu gdzie zawsze! - krzyknął do słuchawki. - tylkoo.. - zaczęłam stawiać opory,a on słyszał niepewność w moim głosie- taak maluszku? .. - yyhm.- rzuciłam szybko, zakładając spodnie w międzyczasie. - to za piętnaście minut, - powiedziałam, a on zakończył połączenie. następnie otrzymywałam esemesy co minutę, odliczał, pisał również, że jestem ósmym cudem świata./ uwielbiam te opuszczone poniedziałki i piątki :* / fasion
|