to on z całej siły mnie przytulał niemalże łamiąc mi żebra, oczekiwał tego samego. to z nim śmieje się w niebogłosy i słyszę pukającego do drzwi sąsiada, bo postanowiliśmy nieźle się bawić. to z nim grałam w cs, jemu robiłam śniadanie i z nim jadłam kolację. to jemu w pośpiechu robiłam kanapki do szkoły, bo dzwonił i tylko ' kurwa, zaspałem. chodź malutka zrob mi jakieś jedzenie ' . to on mnie nauczył słuchać a ja nauczyłam go rozmawiać. to przy nim tusz spływa mi z rzęs, często wcale nie ze szczęścia. to przy nim chodzę w jego za dużej bluzie i krótkich szortach. to on jest moim mężczyzną, skazanym na dożywotni pobyt w moim sercu. / fasion, cz II
|