 |
CZ 1 Godzina 21. Patrzyłam się przez okno. Ładna pogoda. Idealny wieczór na spacer. To co ja tu jeszcze robię? Porwałam ze stolika słuchawki włóżyłam wysłużone trampki i wyszłam w ciepły sierpniowy wieczór. Muzykę nastawiłam tylko jako cichutkie tło bo pragnęłam wyłapywać też dźwięki natury. Szłam tak, niewiadomo gdzie a po mojej głowie chadzały sobie neutralne myśli. Doszłam do parku. Idąc usłyszałam jakiś bełkot. Zapachniało alkoholem i potem. - Ej! Lala gdzie tak zasuwasz! - Wydarł się jakiś facet a reszta wybuchnęła śmiechem. Niedobrze. Pomyślałam. Przyśpieszyłam kroku. - Czekaj no! - Ten sam facet... Usłyszałam szuranie butów po chodniku. Kurde chyba idą za mną. Odwróciłam się dyskretnie. Taa... Było ich czterech. Byli nieźle wstawieni co widać było po tym jak się zataczali. Starałam się uspokoić. Ok. Przecież nawet jakby to i tak mnie nie dogonią. Powtarzałam sobie. Nie będą w stanie utrzymać się na nogach... I tak sobie wmawiałam. Znienacka ktoś złapał mnie za ręke. Wrzasnęłam.
|
|
 |
Ok. Myśle sobie. To, że matematyczka przegłąda twój prawie pusty zeszyt nie oznacza wcale, że zajrzy na jego koniec... Taaa jasne. Ledwo to pomyślałam a już się stało. Spojrzała na mnie poirytowana. - No. Chyba znalazłam przyczynę tych wszystkich dwójek... Spaliłam butaka i uśmiechnęłam się szelmowsko. Taaa. Na końcu zeszytu nie mogło być nic innego jak serduszka, Jego imię i teksty typu Kocham Cię Skarbie... // airada16
|
|
 |
Siedziała na skraju chodnika i rysowała serduszka kawałkiem cegły. Myślała o Nim. Zdecydowanie zbyt często niżby sobie tego życzyła... Marzyła, planowała. Wyobrażała sobie przepiękne sceny. Wiedziała jednia, że życie to nie bajka. Że nigdy nie będzie tak jak ona by tego chciała. Westchnąwszy ciężko narysowała strzałę przechodzącą przez serce. "Cholera!" Pomyślała. Nie chciała robić sobie nadziei ale za nic nie umiała kontrolować swoich myśli kiedy w grę wchodził On... // airada16
|
|
 |
Gdy się urodziłam szatan nie powiedział nic w stylu "o kurwa konkurencja!". Waściwie to nawet niewiem co on tam gadał, bo miałam wtedy inne rzeczy na głowie niż słuchanie czegokolwiek i kogokolwiek. Ale wydaje mi się, że pomyślał sobie. "O, kolejny nic nie warty człowieczek. Trzeba się będzie nim zająć po mojemu..." // airada16
|
|
 |
Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Myślała gorączkowo trzymając w dłoniach to plastikowe coś na którym widniały dwie kreski... Mój Boże. Przecież to niemożliwe... Chodziła w tę i spowrotem usiłując poukładać to sobie jakoś w głowie. Była przerażona. Za nic nie umiała wyobrazić sobie perspektywy dalszego życia z... dzieckiem. Wogóle nie była na to gotowa. Po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Nie ocierała ich. Jaki to miało sens? Właśnie całe jej życie: wszystkie plany, marzenia, cele. Wszystko to legło w gruzach. Zebrało jej się na wymioty. Ta myśl nie podniosła jej na duchu... Złapała telefon niczym koło ratunkowe i zaczęła wykręcać numer do Tomka. Odebrał po trzech sygnałach. Bez wstępnych ceregieli powiedziała mu wszystko. Kit, że przez telefon ważne żeby jak najszybciej się dowiedział... - Zaraz u Ciebie będe skarbie. - Usłyszała spięty głos w odpowedzi. Niedługo później wszedł do domu. W jego oczach, gdzieś głęboko skrwało się przerażenie. Podszedł do niej i przytulił. // airada16
|
|
 |
Druga w nocy. Usiadła na parapecie i wpatrywała się w srebrzystą pełnie księżyca. Ze słuchawek spływały nuty Cascady - Everytime we touch. W tej krótkiej chwili czuła się najszczęśliwszą istotą na ziemi. // airada16
|
|
 |
Patrzyłam na dwóch mężczyzn mojego życia. Jednym z nich był mój tata. Zajebeny w trzy dupy. Drugim rzecz jasna David. Mój skarbek. Kurde nigdy bym nie pomyślała, że taka sytuacja stanie mi przed oczami. Darli się na siebie. Boże jeszcze nigdy nie słyszałam żeby ktoś tak głośno krzyczał. Byłam przerażona. Ojciec popchnął Davida z taką siłą że ten omal nie padł na tyłek. W przypływie adrenaliny podbiegłam do niego i też zaczęłam się drzeć i wyzywać go. Spojrzał na mnie nagle spłoszony a ja pomogłam wstać Davidowi i biorąc go za ręke odwróciłam się plecami do jednego ze swoich rodziców. // airada16
|
|
 |
Zaciągnęłam się miętowym LM' em poczym wypuściłam powietrze. Czułam, jakby wraz z dymem ulatniało się całe moje zdenerwowanie i strach. // airada16
|
|
 |
Wchodze do pokoju i kogo tam zastaje?? Moja mama czytająca sobie mój pamiętnik na legalu! Jeszcze tego kurwa brakuje! Oniemiałam. Tylko na moment oczywiście bo zaraz później zaczęłam się drzeć. Że ma wypierdalać z mojego pokoju. Że co ona sobie niby wyobraża?! Zrobiło mi się gorąco na myśl co też ona mogła tam wyczytać... Jej reakcja była spokojna... Popatrzyła na mnie i powiedziała, że fajnie jest prowadzić pamięrtnik ale wydawała się też troche podekscytowana. Zerknęła na zapisane strony. - Dawid. Ładne imię. - Popatrzyła na mnie z uśmiechem. Spąsowiałam. Zmierzyłam ją chłodnym wzrokiem a ona bez słowa podniosła się z łóżka, minęła mnie i zniknęła za drzwiami. Nosz kurwa... Porwałam cenny zeszyt i schowałam go tam gdzie już nikt nie dostanie go w swoje łapska. // airada16
|
|
 |
Podeszłam do niego z zamiarem splunięcia mu w morde. - Jesteś zwykłym skurwielem. - Syknęłam po czym zaczęłam zbierać śline do wiadomych celów. - Wiem. - Odpowiedział patrząc mi hardo w oczy po czym znienacka pocałował mnie. Musze przyznać, że nigdy jeszcze tak mnie nie całował... Tak, drapieżnie. Nie powiem, nawet mi się podobało. Schylił się, żeby musnąc wargami moją szyję. - Masz strasznie wilgotne usta. - Mruknął. - Nie spodziewałem się, że będziesz oczekiwać po mnie właśnie tego... - Zaśmiał się. No nie! Beszczelność! Próbowałam mu się wyrwać ale oczywiście nie dałam rady... - Kocham cię małpo. - Powiedział całując moje skronie. Zaśmiałam się. - Ja ciebie też pojebańcu. - Podniosłam głowę i zrobiłam minę która mówiła: Ejj weź pocałuj mnie jeszcze raz. Nie zawiodłam się. // airada16
|
|
 |
Podeszła powolnym krokiem do baru, kołysząc biodrami. Wzrokiem przeczesała tłum półnagich kobiet i mężczyzn, których ciała ocierały się o siebie w rytm muzyki. Po jej ustach błądził uśmiech. Za kilka drinków do nich dołącze. Pomyślała. Odgarnęła z twarzy blond pasma wychyliła duszkiem pierwszego drinka i spojrzała uwodzicielskim wzrokiem na faceta stojącego obok niej. Uwielbiała takie wieczory. // airada16
|
|
 |
"...człowiek wolny jest nieprzewidywalny. Nie tylko dla innych. Przede wszystkim dla siebie" - Wiesław Myśliwski
|
|
|
|