Ok. Myśle sobie. To, że matematyczka przegłąda twój prawie pusty zeszyt nie oznacza wcale, że zajrzy na jego koniec... Taaa jasne. Ledwo to pomyślałam a już się stało. Spojrzała na mnie poirytowana. - No. Chyba znalazłam przyczynę tych wszystkich dwójek... Spaliłam butaka i uśmiechnęłam się szelmowsko. Taaa. Na końcu zeszytu nie mogło być nic innego jak serduszka, Jego imię i teksty typu Kocham Cię Skarbie... // airada16
|