 |
Najlepiej nie planuj nic. Nie przewiduj tysiąca możliwości. Daruj sobie myślenie o tym, co będzie. Bo wiesz co ? Od życia i tak dostaniesz akurat to, czego kompletnie się nie spodziewasz. Po prostu żyj chwilą .
|
|
 |
Pamiętaj, że sprawiając przykrość osobie, której na tobie zależy, równocześnie sprawiasz jej ból, który trafia prosto w serce.
|
|
 |
Pragnę ciemności, słodyczy , smutku, słabości. Tego potrzeba dziś mi . Potrzebuję kołysanki, pocałunku na dobranoc, anioła, słodkiej miłości mojego życia ....potrzebuję tego .Jestem powoli umierającym kwiatem w zimowej ,martwej godzinie...słodycz zmienia się w nieodwracalną gorycz. Pamiętasz jeszcze sposób w jaki mnie dotykałeś ? Cała drżąca słodycz,która kochałam i uwielbiałam. Nie wiem czy jest już dostatecznie ciemno ,byś mnie dostrzegł ? Czy kiedykolwiek mnie pragnąłeś ? Odchodzę . Weź oddech ,wstrzymaj go. Zamknij oczy . Jeśli złożysz teraz pocałunek na moich ustach dosięgniesz swojej śmierci .
|
|
 |
Spójrz na moje ciało ...spójrz na moje dłonie . Spotykam wiele rzeczy ,których za cholere nie rozumiem.Twoje obietnice pozwalały Ci w jakiś sposób zachować twarz. Szeptałeś je niczym modlitwy...już ich nie potrzebuję .W ten sposób byłam traktowana zbyt długo ,w związku z czym stałam się nietykalna na nie . Podobnież pogarda kocha ciszę...rozwija się w ciemności. Delikatnym, wijącym się pnączem dusi serce. Mówią ,że obietnice osładzają cios. Wyobraź sobie ,że już ich nie potrzebuję...nie , nie potrzebuje ich.
|
|
 |
Myślę o wszystich rzeczach ,któych szukam będąc bez Ciebie. Mogliśmy zrobić wszystko .Myślę o tych chwilach w których traciłam głowę...o wszystkich rzeczach, których nigdy nie powiedziałam. Nic więcej do wykrzyczenia ...bo wszystko poszło źle .Mijam tłumy z nadzieją spotkania Cię...tak wiem,nie wrócisz już. Oglądam się za siebie ,bo wciąż mam nadzieje.Dałeś mi szczęście...dałeś mi smutek, więc czemu nie dałeś mi miłości ? W tej chwili zapomniałam o wściekłości...czuję,że skończyłam z tym bólem ,skończyłam z tymi wszystkimi zdarzeniami. Teraz pozostał mi wybór .Stoję na krawędzi ..patrzę w górę i w dół ,a przez głowę przebiega mnóstwo pytań. I może zostaliśmy stworzeni i wybrani do tego by się rozpaść , a to wszystko trwa trochę dłużej niż mogę to znieść ?
|
|
 |
Porobione zdjęcia idealnych wspomnień ,porozrzucane dziś wszystkie po podłodze .Sięgam po telefon , bo nie potrafię z tym dłużej walczyć , I myśl w głowie czy kiedykolwiek przeszłam Ci przez myśl..mi zdarza się to cały czas . Jest kwadrans po pierwszej , może trochę dalej , jestem zupełnie sama i potrzebuję Cię teraz . Powiedziałam ,że nie zadzwonię ,ale zupełnie straciłam kontrole i nie wiem jak mogłabym obejść się bez tego …bo ja po prostu potrzebuję Cię teraz.
|
|
 |
Wyblakłych miejsc tak wiele znam...ukazałeś mi je w pełni. Ciepło ,które kiedyś od Ciebie dostałam zgasło .Nie potrafię cieszyć się z kolejnych chwil spędzanych tu sama. Myślałam ,że zapomne o tym wszystkim w codziennej rutynie.Myślałam ,że to coś da ...jestem osłabiona ,już nie rozpoznaje czy to miłość czy zauroczenie. Jaki sens to ma ? nie wierze już w nic...może ktoś to kiedyś zmieni. Smutek pochłania mnie całą, próbując w objęciach zamknąć mnie.Jeszcze przez chwilę obronie się...lecz nie zostało mi dość siły by dłużej tak przetrwać.
|
|
 |
wszyscy dookoła mówią , że jesteś frajerem , dnem ale mnie dalej do ciebie ciągnie . Choć wcale tego nie chce.
|
|
 |
Rozpaliłeś ten ogień ,bym później spłonęła w jego objęciach .Tak dobrze to przemyślałeś....nie oszczędziłeś nawet mojej duszy. Od nowa buduje jej charakter ,próbując cokolwiek odzyskać z tamtego popiołu. To ból podarowany od Ciebie nauczył mnie wielu rzeczy i nic teraz nie brakuje mi. Ostatni taniec w jego objęciach nim przestanę istnieć...nie tym razem ,zbyt silna jestem byś mógł mnie zrównać z nim .
|
|
 |
Prosiłam byś mnie nie opuszczał ...nie uśmiercał .Prosiłam byś nie mówił tych słów . Chcę żyć ,lecz Twoje słowa zabijają .Tylko ty możesz pociągnąć mnie na dno.Umieram za każdym razem gdy odchodzisz. Zostawiając mnie samą ze sobą sprawiasz,że boje się ciemności , boje się głosów w głowie...głosów, które mówią ,że już nic nie będzie tak jak przedtem.Czuje to wszędzie , tracę siły ...to Ty mną tak sponiewierałeś . Zniszczyłeś każdy powód ,który pozostał mi do przeżycia.Straciłeś zaufanie..wszystko co miałam przepadło .Wciąż jednak oddycham ...tylko po to byś mógł ponownie mnie zabić .
|
|
 |
Często nie dostrzegamy skarbów, które mamy tuż przed oczami
|
|
|
|