Spójrz na moje ciało ...spójrz na moje dłonie . Spotykam wiele rzeczy ,których za cholere nie rozumiem.Twoje obietnice pozwalały Ci w jakiś sposób zachować twarz. Szeptałeś je niczym modlitwy...już ich nie potrzebuję .W ten sposób byłam traktowana zbyt długo ,w związku z czym stałam się nietykalna na nie . Podobnież pogarda kocha ciszę...rozwija się w ciemności. Delikatnym, wijącym się pnączem dusi serce. Mówią ,że obietnice osładzają cios. Wyobraź sobie ,że już ich nie potrzebuję...nie , nie potrzebuje ich.
|