głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika kochana.wariatka

 I tylko chore ja w kaftanie wyobraźni  pulsuje w głębi tam ukrytym rytmu spazmem

mentalnyintruz dodano: 25 kwietnia 2011

"I tylko chore ja w kaftanie wyobraźni; pulsuje w głębi tam ukrytym rytmu spazmem"

a teraz   gdy najbardziej potrzebuję Twojego i tylko Twojego uścisku   Ty przytulasz inną. i to z nią jesteś szczęśliwy.

zapatrzonawslonce dodano: 24 kwietnia 2011

a teraz , gdy najbardziej potrzebuję Twojego i tylko Twojego uścisku , Ty przytulasz inną. i to z nią jesteś szczęśliwy.

a teraz proszę   zastanów się   ile tak naprawdę dla Ciebie znaczyłam.i gdzie ta cała miłość   którą mi przyrzekałeś.? i wybacz   że nie jestem w stanie pojąć   jak Twoje uczucia mogły ot tak wygasnąć.

zapatrzonawslonce dodano: 24 kwietnia 2011

a teraz proszę , zastanów się , ile tak naprawdę dla Ciebie znaczyłam.i gdzie ta cała miłość , którą mi przyrzekałeś.? i wybacz , że nie jestem w stanie pojąć , jak Twoje uczucia mogły ot tak wygasnąć.

i kolejny dzień z serii :  byle do wieczora: uznała za rozpoczęty. monotonnie pożerała śniadanie   wciągała na siebie luźne ciuchy    włosy spinała w kucyki wychodziła z domu. z reguły chodziła bez celu. bez celu szlajała się po Ich ulubionych ścieżkach   przesiadywała w miejscach   gdzie wiele razem przeżyli. wyciągała z kieszeni zmięto paczkę L M'ów   papierosów   które lubił najbardziej i zaciągała się dymem   przesiąkniętym tęsknotą do mężczyzny jej życia.

zapatrzonawslonce dodano: 24 kwietnia 2011

i kolejny dzień z serii : "byle do wieczora: uznała za rozpoczęty. monotonnie pożerała śniadanie , wciągała na siebie luźne ciuchy , włosy spinała w kucyki wychodziła z domu. z reguły chodziła bez celu. bez celu szlajała się po Ich ulubionych ścieżkach , przesiadywała w miejscach , gdzie wiele razem przeżyli. wyciągała z kieszeni zmięto paczkę L&M'ów - papierosów , które lubił najbardziej i zaciągała się dymem , przesiąkniętym tęsknotą do mężczyzny jej życia.

od ich rozstania minęło już kilka miesięcy. on w tym czasie zdobywał kolejne dziewczyny   kolejnym łamał serce. ale ona   jego najwierniejsza partnerka   której obiecywał najwiecej   cierpiała najbardziej. chociaż wiedziała   że on już nigdy do niej nie wróci   wciąż żyła nadzieją   która powoli ją zabijała ..

zapatrzonawslonce dodano: 24 kwietnia 2011

od ich rozstania minęło już kilka miesięcy. on w tym czasie zdobywał kolejne dziewczyny , kolejnym łamał serce. ale ona , jego najwierniejsza partnerka , której obiecywał najwiecej , cierpiała najbardziej. chociaż wiedziała , że on już nigdy do niej nie wróci , wciąż żyła nadzieją , która powoli ją zabijała ..

To boli  gdy w końcu zdajesz sobie sprawę  że tak naprawdę nic dla nich nie znaczysz. Jesteś tylko marną próbą ucieczki przed ich samotnością. Twoje  bycie  przy nich  jest tylko chwilowe. Dopóki nie poukładają swoich racji  dopóki nie chwycą obiema dłońmi szczęścia  dopóki Twoja bliskość będzie dla nich  niczym tlen. A potem tak po prostu z zimną krwią nacisną  backspace  i skasują Cię ze swojego życia. Jesteś nikim  nie potrzebują Cię. Ta świadomość Cię rujnuje. Znów próbujesz zapomnieć  że tak naprawdę miałeś ich na wyciągnięcie dłoni  że mogłeś tak po prostu przyjść i bez słowa wtulić się w kogoś  kto miał przy Tobie trwać wiecznie  kto obiecywał  że nigdy Cię nie zostawi. Zmienił zdanie. Teraz ma się dobrze  teraz mu zajebiście  po co miałby ciągnąć Cię za sobą? Po prostu odcina niepotrzebny balast  by wznieść się ku górze. Ale nie martw się  trafisz w inne ręce. Inny właściciel potrzebuje Twojej pomocy. Chwilowo znów poczujesz się potrzebny. Błagaj   niech to będzie ostatni raz!

mentalnyintruz dodano: 24 kwietnia 2011

To boli, gdy w końcu zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę nic dla nich nie znaczysz. Jesteś tylko marną próbą ucieczki przed ich samotnością. Twoje "bycie" przy nich, jest tylko chwilowe. Dopóki nie poukładają swoich racji, dopóki nie chwycą obiema dłońmi szczęścia, dopóki Twoja bliskość będzie dla nich, niczym tlen. A potem tak po prostu z zimną krwią nacisną "backspace" i skasują Cię ze swojego życia. Jesteś nikim, nie potrzebują Cię. Ta świadomość Cię rujnuje. Znów próbujesz zapomnieć, że tak naprawdę miałeś ich na wyciągnięcie dłoni, że mogłeś tak po prostu przyjść i bez słowa wtulić się w kogoś, kto miał przy Tobie trwać wiecznie, kto obiecywał, że nigdy Cię nie zostawi. Zmienił zdanie. Teraz ma się dobrze, teraz mu zajebiście, po co miałby ciągnąć Cię za sobą? Po prostu odcina niepotrzebny balast, by wznieść się ku górze. Ale nie martw się, trafisz w inne ręce. Inny właściciel potrzebuje Twojej pomocy. Chwilowo znów poczujesz się potrzebny. Błagaj - niech to będzie ostatni raz!

Nasze uczucie zatrzymaliśmy w sferze umysłu i do dzisiaj tak strasznie cieszę się  że byliśmy na tyle silni  by to utrzymać i nie wypuścić do tego syfu  narażając na destrukcję. Nie straciliśmy tego  a w mojej podświadomości  wciąż cieszymy się sobą. To nigdy nie zginie  nigdy nie umrze. To jest nasza wieczność  Mój Ukochany.

mentalnyintruz dodano: 24 kwietnia 2011

Nasze uczucie zatrzymaliśmy w sferze umysłu i do dzisiaj tak strasznie cieszę się, że byliśmy na tyle silni, by to utrzymać i nie wypuścić do tego syfu, narażając na destrukcję. Nie straciliśmy tego, a w mojej podświadomości, wciąż cieszymy się sobą. To nigdy nie zginie, nigdy nie umrze. To jest nasza wieczność, Mój Ukochany.

 Jestem tu  nie musisz się niczego bać  i wtedy po prostu wpadałam w trans  dziką ekstazę. Byłeś dla mnie narkotykiem  Kochanie. Pragnęłam Cię całą sobą. I pamiętam ten wieczór  gdy pełnia księżyca rzucała blady blask na Twoją łagodną twarz o nieskazitelnych rysach  które znam na pamięć. Przyparłeś mnie wtedy do tego drzewa i szeptem drażniłeś moje uszy.  Wiem czego pragniesz  zaufaj mi   a ja po prostu nie mogłam Ci nie uwierzyć. Byłeś wszystkim czego pragnęłam  czego potrzebowałam. Miałam Cię przy sobie  świat mógłby kończyć się choćby jutro. Nic by mnie to nie obchodziło. Tylko nasza piękna  czysta i niewinna miłość. Spójrz na nas i jeszcze raz wykrzycz  że miłość nie istnieje  no dalej! Nie potrafiłbyś  nie przeszłoby Ci to przez gardło. Jęczałbyś z żalu  tak bardzo nam zazdroszcząc  tak bardzo pragnąc doświadczyć tej bliskości  którą my mogliśmy się cieszyć. Nasze uczucie nie miało starcia z brudną rzeczywistością. Nasze uczucie zatrzymaliśmy w sferze umysłu i do dzisiaj tak stras

mentalnyintruz dodano: 24 kwietnia 2011

"Jestem tu, nie musisz się niczego bać" i wtedy po prostu wpadałam w trans, dziką ekstazę. Byłeś dla mnie narkotykiem, Kochanie. Pragnęłam Cię całą sobą. I pamiętam ten wieczór, gdy pełnia księżyca rzucała blady blask na Twoją łagodną twarz o nieskazitelnych rysach, które znam na pamięć. Przyparłeś mnie wtedy do tego drzewa i szeptem drażniłeś moje uszy. "Wiem czego pragniesz, zaufaj mi", a ja po prostu nie mogłam Ci nie uwierzyć. Byłeś wszystkim czego pragnęłam, czego potrzebowałam. Miałam Cię przy sobie, świat mógłby kończyć się choćby jutro. Nic by mnie to nie obchodziło. Tylko nasza piękna, czysta i niewinna miłość. Spójrz na nas i jeszcze raz wykrzycz, że miłość nie istnieje, no dalej! Nie potrafiłbyś, nie przeszłoby Ci to przez gardło. Jęczałbyś z żalu, tak bardzo nam zazdroszcząc, tak bardzo pragnąc doświadczyć tej bliskości, którą my mogliśmy się cieszyć. Nasze uczucie nie miało starcia z brudną rzeczywistością. Nasze uczucie zatrzymaliśmy w sferze umysłu i do dzisiaj tak stras

W naszym rytmie  bo przecież cokolwiek by się nie działo  one biły razem  zsynchronizowane rytmiczne uderzenia. Choć czasami  muszę to niestety przyznać i teraz wkrada się na moją twarz subtelny rumieniec  nie wytrzymywałam  a wraz ze mną moje ciało i serce. Wybijały z rytmu  gdy opuszkami palców wędrowałeś po moich ramionach  po moich plecach  brzuchu i wszystkich pozostałych i strasznie wyczulonych na Twój dotyk częściach ciała. Miliony dreszczy przechodziło wtedy przez moje ciało  całkowicie poddane Tobie. Zapominałam o wstydzie  gdy nachylałeś się nade mną i ciepłym oddechem drażniłeś moją szyję  co jakiś czas naznaczając ją pocałunkami. Moje zmysły wariowały  gdy czułam na swoich ustach twoje malinowe wargi i gdy nasze języki łączyły się w szaleńczym tańcu. Zawsze opadałam z sił  w głowie mi szumiało  a przed oczami malował się czarny pejzaż. Wtedy Ty chwytałeś mnie w swoje silne ramiona i odganiałeś wszystkie obawy.

mentalnyintruz dodano: 24 kwietnia 2011

W naszym rytmie, bo przecież cokolwiek by się nie działo, one biły razem, zsynchronizowane rytmiczne uderzenia. Choć czasami, muszę to niestety przyznać i teraz wkrada się na moją twarz subtelny rumieniec, nie wytrzymywałam, a wraz ze mną moje ciało i serce. Wybijały z rytmu, gdy opuszkami palców wędrowałeś po moich ramionach, po moich plecach, brzuchu i wszystkich pozostałych i strasznie wyczulonych na Twój dotyk częściach ciała. Miliony dreszczy przechodziło wtedy przez moje ciało, całkowicie poddane Tobie. Zapominałam o wstydzie, gdy nachylałeś się nade mną i ciepłym oddechem drażniłeś moją szyję, co jakiś czas naznaczając ją pocałunkami. Moje zmysły wariowały, gdy czułam na swoich ustach twoje malinowe wargi i gdy nasze języki łączyły się w szaleńczym tańcu. Zawsze opadałam z sił, w głowie mi szumiało, a przed oczami malował się czarny pejzaż. Wtedy Ty chwytałeś mnie w swoje silne ramiona i odganiałeś wszystkie obawy.

Doświadczyliśmy w tak krótkim czasie czegoś  czego niektórzy nie są w stanie poczuć przez całe swoje życie. Nie musieliśmy sobie mówić  już na zawsze    nigdy Cię nie opuszczę    będę trwać przy Tobie na wieczność   bo to wszystko było takie oczywiste. W końcu zostaliśmy dla siebie stworzeni. Bo gdy tylko los splótł nasze ścieżki życia i gdy tylko poczuliśmy swoją obecność  już nie było odwrotu. To przeznaczenie. Nie mogliśmy bez siebie już dłużej istnieć. Posmakowaliśmy sens życia  wypiliśmy do dna szczęście  zachłysnęliśmy się szczęściem. Pamiętasz  gdy mówiłeś  że wszystko  co było przede mną  nie miało nigdy znaczenia i że sekunda u mojego boku  jest warta skasowania całej przeszłości  a nawet przyszłości  która malowałaby się beze mnie? A ja potrząsałam ramionami  gdyż ja sama zapomniałam całą swoją historię. Tak naprawdę to dopiero u Twego boku się urodziłam  u Twego boku poczułam życie  a me serce wreszcie zaczęło bić w odpowiednim dla siebie rytmie.

mentalnyintruz dodano: 24 kwietnia 2011

Doświadczyliśmy w tak krótkim czasie czegoś, czego niektórzy nie są w stanie poczuć przez całe swoje życie. Nie musieliśmy sobie mówić "już na zawsze", "nigdy Cię nie opuszczę", "będę trwać przy Tobie na wieczność", bo to wszystko było takie oczywiste. W końcu zostaliśmy dla siebie stworzeni. Bo gdy tylko los splótł nasze ścieżki życia i gdy tylko poczuliśmy swoją obecność, już nie było odwrotu. To przeznaczenie. Nie mogliśmy bez siebie już dłużej istnieć. Posmakowaliśmy sens życia, wypiliśmy do dna szczęście, zachłysnęliśmy się szczęściem. Pamiętasz, gdy mówiłeś, że wszystko, co było przede mną, nie miało nigdy znaczenia i że sekunda u mojego boku, jest warta skasowania całej przeszłości, a nawet przyszłości, która malowałaby się beze mnie? A ja potrząsałam ramionami, gdyż ja sama zapomniałam całą swoją historię. Tak naprawdę to dopiero u Twego boku się urodziłam, u Twego boku poczułam życie, a me serce wreszcie zaczęło bić w odpowiednim dla siebie rytmie.

Bo wówczas ona była całym naszym tlenem  była wodą  była każdym pierwiastkiem z których się składamy. Bez niej nie moglibyśmy tutaj żyć  chociaż moglibyśmy trwać  jak Ci wszyscy szarzy ludzie  których spotykaliśmy na ulicach naszych wspomnień  gdy tylko opuszczaliśmy nasz własny kawałek raju  by zachłysnąć się codziennością i by zrozumieć  jak bardzo cenne jest to  co mamy. A mieliśmy wiele. Mieliśmy przede wszystkim siebie. Mieliśmy to bezwarunkowe uczucie  tą wiarę w nas  w każde słowo  w każde marzenie i pragnienie. Pamiętasz  jak przyrzekaliśmy sobie  że to  co się dzieje tutaj  w ziemskiej czasoprzestrzeni  będzie również trwać w wieczności  gdyż zostaliśmy stworzeni dla wieczności  a cud  czy po prostu dar od Boga pozwolił nam przeżywać już to tutaj  na tej okrutnej ziemi? Pielęgnowaliśmy w sobie każdą emocję  wywołaną przenikliwym spojrzeniem  czy przepełnionym czułością dotykiem. Pielęgnowaliśmy wszystkie wspomnienia  czciliśmy chwilę.

mentalnyintruz dodano: 24 kwietnia 2011

Bo wówczas ona była całym naszym tlenem, była wodą, była każdym pierwiastkiem z których się składamy. Bez niej nie moglibyśmy tutaj żyć, chociaż moglibyśmy trwać, jak Ci wszyscy szarzy ludzie, których spotykaliśmy na ulicach naszych wspomnień, gdy tylko opuszczaliśmy nasz własny kawałek raju, by zachłysnąć się codziennością i by zrozumieć, jak bardzo cenne jest to, co mamy. A mieliśmy wiele. Mieliśmy przede wszystkim siebie. Mieliśmy to bezwarunkowe uczucie, tą wiarę w nas, w każde słowo, w każde marzenie i pragnienie. Pamiętasz, jak przyrzekaliśmy sobie, że to, co się dzieje tutaj, w ziemskiej czasoprzestrzeni, będzie również trwać w wieczności, gdyż zostaliśmy stworzeni dla wieczności, a cud, czy po prostu dar od Boga pozwolił nam przeżywać już to tutaj, na tej okrutnej ziemi? Pielęgnowaliśmy w sobie każdą emocję, wywołaną przenikliwym spojrzeniem, czy przepełnionym czułością dotykiem. Pielęgnowaliśmy wszystkie wspomnienia, czciliśmy chwilę.

Pamiętasz mnie? Jeśli nie  to spójrz za siebie. Zobacz te wszystkie gęsto napiętnowane nami szlaki  które wspólnie przetarliśmy. Myślę  że niejedna ludzka dusza  która pragnie przeżycia czegoś wzniosłego  czystego i zarazem tak pięknego i cudownego  mogłaby nam pozazdrościć. A mimo wszystko byliśmy tylko ludźmi  parą zupełnie zagubionych w niezrozumiałej i przeraźliwie bezwzględnej rzeczywistości jednostek  które w pojedynkę nie znaczyły zupełnie nic. Ale razem byliśmy siłą samą w sobie  zdolni do niemożliwego. Mogliśmy unieść ten nasz świat i obracać go cały czas o jakiś kąt  aby stale docierały do nas promienie słoneczne  które były naszym wyznacznikiem szczęścia. Choć tak naprawdę ono ani na chwilę nas nie opuszczało. Pamiętasz te poranki  gdy my sami byliśmy dla siebie pierwszą myślą i gdy nie potrzebowaliśmy żadnych słów  aby wiedzieć  jak bardzo ta miłość  która wypełniała każdą pojedynczą komórkę naszych ciał  jest nam potrzebna. Bo wówczas ona była całym naszym tlenem  była wod

mentalnyintruz dodano: 24 kwietnia 2011

Pamiętasz mnie? Jeśli nie, to spójrz za siebie. Zobacz te wszystkie gęsto napiętnowane nami szlaki, które wspólnie przetarliśmy. Myślę, że niejedna ludzka dusza, która pragnie przeżycia czegoś wzniosłego, czystego i zarazem tak pięknego i cudownego, mogłaby nam pozazdrościć. A mimo wszystko byliśmy tylko ludźmi, parą zupełnie zagubionych w niezrozumiałej i przeraźliwie bezwzględnej rzeczywistości jednostek, które w pojedynkę nie znaczyły zupełnie nic. Ale razem byliśmy siłą samą w sobie, zdolni do niemożliwego. Mogliśmy unieść ten nasz świat i obracać go cały czas o jakiś kąt, aby stale docierały do nas promienie słoneczne, które były naszym wyznacznikiem szczęścia. Choć tak naprawdę ono ani na chwilę nas nie opuszczało. Pamiętasz te poranki, gdy my sami byliśmy dla siebie pierwszą myślą i gdy nie potrzebowaliśmy żadnych słów, aby wiedzieć, jak bardzo ta miłość, która wypełniała każdą pojedynczą komórkę naszych ciał, jest nam potrzebna. Bo wówczas ona była całym naszym tlenem, była wod

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć