Pamiętasz mnie? Jeśli nie, to spójrz za siebie. Zobacz te wszystkie gęsto napiętnowane nami szlaki, które wspólnie przetarliśmy. Myślę, że niejedna ludzka dusza, która pragnie przeżycia czegoś wzniosłego, czystego i zarazem tak pięknego i cudownego, mogłaby nam pozazdrościć. A mimo wszystko byliśmy tylko ludźmi, parą zupełnie zagubionych w niezrozumiałej i przeraźliwie bezwzględnej rzeczywistości jednostek, które w pojedynkę nie znaczyły zupełnie nic. Ale razem byliśmy siłą samą w sobie, zdolni do niemożliwego. Mogliśmy unieść ten nasz świat i obracać go cały czas o jakiś kąt, aby stale docierały do nas promienie słoneczne, które były naszym wyznacznikiem szczęścia. Choć tak naprawdę ono ani na chwilę nas nie opuszczało. Pamiętasz te poranki, gdy my sami byliśmy dla siebie pierwszą myślą i gdy nie potrzebowaliśmy żadnych słów, aby wiedzieć, jak bardzo ta miłość, która wypełniała każdą pojedynczą komórkę naszych ciał, jest nam potrzebna. Bo wówczas ona była całym naszym tlenem, była wod
|