To boli, gdy w końcu zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę nic dla nich nie znaczysz. Jesteś tylko marną próbą ucieczki przed ich samotnością. Twoje "bycie" przy nich, jest tylko chwilowe. Dopóki nie poukładają swoich racji, dopóki nie chwycą obiema dłońmi szczęścia, dopóki Twoja bliskość będzie dla nich, niczym tlen. A potem tak po prostu z zimną krwią nacisną "backspace" i skasują Cię ze swojego życia. Jesteś nikim, nie potrzebują Cię. Ta świadomość Cię rujnuje. Znów próbujesz zapomnieć, że tak naprawdę miałeś ich na wyciągnięcie dłoni, że mogłeś tak po prostu przyjść i bez słowa wtulić się w kogoś, kto miał przy Tobie trwać wiecznie, kto obiecywał, że nigdy Cię nie zostawi. Zmienił zdanie. Teraz ma się dobrze, teraz mu zajebiście, po co miałby ciągnąć Cię za sobą? Po prostu odcina niepotrzebny balast, by wznieść się ku górze. Ale nie martw się, trafisz w inne ręce. Inny właściciel potrzebuje Twojej pomocy. Chwilowo znów poczujesz się potrzebny. Błagaj - niech to będzie ostatni raz!
|