 |
Stali z boku, próbując chociaż na chwilę złapać oddech. Patrzyli na tańczący tłum. Nagle zauważyli że ONI tańczą razem,. Kiedyś nierozłączna para a dziś prawie obcy sobie ludzie. A jednak teraz szaleli wspólnie na parkiecie. - Dobrze, że jednak tańczą razem, popatrz na nich, są tak zgrani z tańcu, widać że przetańczyli razem wiele godzin. Ich ruchy są tak dopasowane, jakby ćwiczyli je od dłuższego czasu - powiedział między jednym łykiem wina a drugim. I szczerze mówiąc, chcąc nie chcąc, ona musiała przyznać mu rację...
|
|
 |
Wirowali w tańcu, patrzyła na niego i nie mogła uwierzyć, że ich związek ot tak przestał istnieć, przecież był dla niej całym światem. Uwielbiała go, każdy najmniejszy element jego osobowości, nawet to gdy szyderczo uśmiecha się do niej obracając ją wokół własnej osi po raz czwarty i mówi "wiem, że tego nie lubisz". Droczył się z nią i właśnie tego najbardziej jej brakowało.
|
|
 |
Podszedł do niej z wyciągniętą ręką, tak dobrze znała ten gest, na każdej imprezie zapraszał ją do tańca minimum kilka razy. Zawsze lubiła z nim tańczyć, ale tym razem pozom jej szczęścia osiągnął chyba maksimum możliwości, tak bardzo czekała na ten moment. Mimo to jej pierwsza odpowiedź brzmiała nie, ot taka kobieca duma. Jednak podświadomie oboje wiedzieli, że ten taniec i tak należy do nich.
|
|
 |
Fakt, że poszła na jego urodziny graniczył z szaleństwem, jednak nie umiała sobie odmówić. Wiedziała, że ten wieczór przyniesie jej tylko ból...no z całą pewnością więcej bólu niż radości. Wystroiła się jak stróż w Boże Ciało, przykleiła uśmiech na twarz i kolejny raz wyruszyła pokazać światu jak bardzo jest silna, mimo że wewnątrz rozsypywała się właśnie na drobne kawałki...
|
|
 |
"Ludzie przyzwyczajają się do
sytuacji. Myślisz, że to ty jesteś tą sytuacją. Potem cała ta cholerna rzecz wali się w gruzy... a ty
stoisz tam w dalszym ciągu."
|
|
 |
"Byłem szczęśliwy, kiedy przyjęła mnie z powrotem. Czułem się tak, jakbym dotarł do celu,
jakbym znalazł się we właściwym miejscu. Byliśmy dla siebie wszystkim. Na początku
niepokoiłem się, że po kilku dniach może zapragnąć większej swobody, ale nic takiego się nie
stało. Naprawdę tęskniła do mnie. Nie zdawała sobie z tego sprawy, dopóki nie zniknąłem. Tak
bardzo mnie pragnęła. A potem, kiedy wróciłem, zakochała się we mnie tak samo, jak ja
zakochałem się w niej. To był cud. Latem przesiadywaliśmy obok siebie całymi godzinami,
trzymając się za ręce przy ognisku, a ja byłem wdzięczny i szczęśliwy, że wszystko tak się
ułożyło."
|
|
 |
olej pozory, spójrz mi w oczy, zeskanuj dusze, otrzyj łzy, złap za rękę, pomóż uciec
|
|
 |
"Potem zaczęła rozmawiać z kimś innym, a ja... och, no cóż... a później... następna rzecz, jaką
pamiętam, to jej palce dotykające mojej dłoni. To było niewiarygodne. Sądziłem, że się pomyliła.
Trzymaliśmy się za ręce. Zdobyłem się więc na odwagę i objąłem ją w talii, a ona się przytuliła.
Tylko się uśmiechnąłem. Było mi tak przyjemnie. Nie mogłem jej pocałować, tak bardzo się
uśmiechałem."
|
|
 |
Dzisiaj. Okrągłe pół roku , od kiedy oficjalnie przyznałeś ze jestem Twoją kobietą. Bo ja byłam nią już wcześniej. Byłam Twoja , kiedy pierwszy raz wziąłes mnie czule w swoje ramiona. Wiesz? Tak nie wiele czasu, a dla mnie to cala wieczność spędzona u Twojego boku. Najlepsza wieczność.. Najlepsza przeszłość , teraźniejszość i przyszłość.
|
|
 |
"It seemed forever stopped today,
all the lonely hearts in London
caught a plane and flew away.
And all the best women are married,
all the handsome men are gay.
You feel deprived."
|
|
 |
jeśli chcesz się głupio przyjebać to waruj;d
|
|
 |
przelotny uśmiech
kilka słów
zapach perfum
zatrzymany dziwnie czas
i już nie potrafię dalej bez Ciebie
|
|
|
|