 |
Na już falowane włosy nałożyłam kaptur kurtki, rozplątałam słuchawki, z których wydobywał się dźwięk piosenki, słowa docierały do mnie bardziej, z każdym krokiem, mijanym kałużę. Szara pogoda, szare bloki, szare myśli. Deszcz zmywający mi cały tusz, brudził policzki, a może to były łzy, tylko już przyzwyczaiłam się do ich smaku. Nie wiem którą doliną wspomnień szłam, ale bolały jak nigdy wcześniej./slaglove
|
|
 |
Siedziałam obok niego,gryząc się myślą,że już nigdy nie będzie mój. Tak bardzo starałam się nie zdradzić z tym,że nadal go kocham.Opowiadał mi właśnie o arcy ważnym meczu. Kiedy niechcący musnął swoją dłonią moją dłoń,odskoczyłam od niego jak oparzona.Poczułam jak łzy napłynęły mi do oczu.Uciekłam.
Dogonił mnie..'co jest? dlaczego tak nagle uciekłaś?-zapytał
'Przykro mi.Ale ja tak nie umiem.Udawać,że koleżeńskie gesty nic dla mnie nie znaczą.To dla mnie takie trudne'-z trudem mu to powiedziałam
'Już myślałem,że nigdy nie zauważysz jak to tylko "przyjaźnienie się" nam nie wychodzi-uśmiechnął się.
Zanim dotarł do mnie sens tych słów znalazłam się w jego objęciach.Szczęśliwa jak wtedy gdy powiedział mi po raz pierwszy,że mnie kocha/hoyden
|
|
 |
Koniec?To małe słowo zniweczyło wszystko.Takie małe,a wyrządziło tak dużo złych rzeczy.Zabrało mi radość bycia przy nim i oglądania jego oczu.Które działały na mnie jak narkotyk.Uzależniały.Mogłam się w nie wpatrywać godzinami.I nigdy nie miałam dość. Gdy go zabrakło zrozumiałam jak czuje się narkoman na odwyku. Nie umiałam żyć ze świadomością,że już nigdy go nie zobaczę.Że zwykłe gesty odtąd będą dla mnie zakazane.Że nie będę mogła go dotknąć,ani przytulić.To było straszne. Czułam się jak w złym śnie. Tak bardzo chciałam się z niego obudzić i zobaczyć go obok.Żeby to wszystko nie było prawdą.Niestety.On odszedł.A mi został jeden cel w życiu. Musiałam nauczyć się tamować łzy,by nie dosięgnęły serca.By jeszcze bardziej go nie zatruły/hoyden
|
|
 |
Zawsze chciałam poznać miłość. Poznać ją w całej okazałości. W moich wyobrażeniach była czymś najwspanialszym co może spotkać człowieka.W końcu ją spotkałam. Jakże bardzo mnie rozczarowała.Weszła do mojego serca,narobiła tam bałaganu,po czym sobie odeszła. Płakałam,bo byłam zbyt młoda,żeby zrozumieć dlaczego tak nieładnie ze mną postąpiła. Teraz gdy słyszę jak ktoś o niej mówi,zawsze staje mi przed oczami obraz z przeszłości.Zawsze przypominam sobie pierwsze wylane łzy z jej powodu/hoyden
|
|
 |
Przytulił mnie a ja nie poczułam nic.Żadnego uczucia.Zapragnęłam tylko znaleźć się w Twoich objęciach.To nie jego widziałam gdy zaglądałam w głąb swojego serca. Tylko Ciebie.Wstałam i bez słowa wyszłam. Widziałam jego rozczarowanie.Chciałam być uczciwa wobec siebie,ciebie i jego.Nie mogłam znieść jego dotyku gdy przed oczami wciąż miałam twoją twarz.Szłam ulicą i płakałam.Świadomie wybrałam samotność.Nie mogłabym spojrzeć sobie w twarz zostając tam.A przecież najważniejsze to nie stracić szacunku do samej siebie/hoyden
|
|
 |
Kiedy minął wybuch wściekłości spojrzałam na jego smutną twarz.Krzyczałam,że ma odejść ode mnie.Że nie potrzebuje go.A mimo to uparcie trwał przy mnie.Czułam,że powinnam mu podziękować. -Powiedz mi dlaczego to robisz?Dlaczego pomimo tego,że jestem dla Ciebie taka niedobra jesteś przy mnie?Co jeszcze musi się stać,żebyś stracił do mnie cierpliwość?-zapytałam - "Nie jesteś dla mnie niedobra.Po prostu masz zranione serce.Wiem,że jeszcze długa droga byś spojrzała na mnie inaczej.Byś zobaczyła we mnie chłopaka,który Cie kocha.Ale ja poczekam"-wyznał Rozczulił mnie tym wyznaniem.On dostrzegł we mnie wrażliwą dziewczynę,którą niewątpliwie byłam,pomimo mojej pozornej obojętności.Za bardzo kochałam chłopaka,który na to nie zasługiwał.Przeszłość była dla mnie zbyt ważna.A mój ideał był na wyciągniecie ręki.Wystarczyło tylko po niego sięgnąć.Sięgnąć po swoje marzenia.Nie mogłam kazać mu czekać na mnie.A co jeśli juz zawsze byłby tylko pocieszeniem? A nigdy wszystkim?/hoyden
|
|
 |
Siedzieli razem na kocu przy blasku gwiazd.Chłopak nagle zaproponował-
"Wypijmy za naszą miłość,która będzie trwała wiecznie".
"Nie używajmy tak wielkich słów,nie składajmy obietnic,by potem ich nie złamać-poprosiła.
"Dobrze.A więc wypijmy za to co jest tu i teraz"-wymyślił
W powietrzu czuć było zapach lata.Słychać było cichutkie stuknięcie kieliszków.
Kilka lat później dziewczyna siedziała sama pewnego letniego wieczoru.Rozmyślając o chwili,gdy zwolniła go od tej wielkiej obietnicy.Chyba zawsze wiedziała ,że odejdzie/hoyden
|
|
 |
Myślała wtedy,że poznała Anioła.Używał pięknych słów,w jego objęciach czuła się najbezpieczniej na świecie.Jego ciało wyglądało tak jakby Bóg uformował je z największą dokładnością,a twarz dostała od Stwórcy nieskazitelne rysy.Miał wszystko by stać się najprzystojniejszym facetem pod słońcem.Niestety po dłuższym czasie przekonała się,że ma też serce,które potrafi ranić z ogromną siłą. Nie doceniał ludzi,którzy go kochali,nie umiał zostać na stałe w jakimś miejscu.Myślała,że tak piękny zewnętrznie człowiek nie może mieć aż takich wad.Odszedł.Zostawił ja.By swoim urokiem oczarować kolejną.Potem już nigdy nie wierzyła w Anioły na Ziemi.Prawdziwy Anioł Stróż wysłany z nieba jest na wyłączność.Jest zawsze gdy się go potrzebuje.Nie widzi się go,ale się go czuje/hoyden
|
|
 |
Postawiłam butelkę wódki i dwa kieliszki na stole.Po pierwszym tylko patrzyłam w oczy chłopaka,który mnie tak bardzo zranił,po drugim pochłaniałam wzrokiem każdy centymetr jego twarzy.Przypominając sobie chwile,kiedy było mi dozwolone ją dotykać.Po trzecim stanęły mi przed oczami nasze spacery nocą.Wyszukiwanie spadających gwiazd.Które miały sprawić,że miłość nigdy nie odejdzie.I zostanie z nami na zawsze.Po czwartym i piątym ujrzałam Ciebie wtedy kiedy odchodziłeś.Po szóstym i siódmym zobaczyłam swoja zapłakana twarz.A potem nie widziałam już nic.Tak bardzo to spotkanie po latach mną wstrząsnęło.Mówiłam jak bardzo bolało mnie to rozstanie.Jak w mojej głowie milion razy zmieniałam bieg tamtych wydarzeń,byś nadal był mój.Wódka pozwoliła mi powiedzieć,to co tak długo w sobie tłumiłam.Nie mogłam zauważyć wtedy twoich łez,usłyszeć myśli"Ona naprawdę mnie kochała".Kiedy wyrzuciłam to wreszcie z siebie wskazałam Ci drzwi,grzecznie prosząc byś sobie poszedł i zabrał tę miłość ze sobą/hoyden
|
|
 |
Stałam w deszczu jak jakaś ostatnia desperatka.Ubranie przykleiło mi się do ciała,włosy zaczęły się niemiłosiernie kręcić.Nienagannie wyprostowane teraz przemieniły się w burze naturalnych loków,które tak lubił.W tym momencie nienawidziłam wszystkiego co w jakiś sposób mi go przypominało. Łzy zmieszały się z ulewą.Nie było ich widać.Przynajmniej nikt nie pytał co się stało.Nie miałam siły im tłumaczyć,że człowiek,którego kochałam,któremu ufałam zostawił mnie.Oni nie mogli mi nawet pomóc,więc po co te wszystkie ciekawskie spojrzenia kiedy patrzyli na moja zapłakaną twarz.Po co to współczucie wymalowane na twarzach.To mi go nie mogło zwrócić.Kiedy słyszałam "Wszystko będzie dobrze.Jeszcze będziesz szczęśliwa" miałam ochotę wybuchnąć im śmiechem w twarz.Wiem,że to niewdzięczne z mojej strony.Ale nikt nie pomyślał,żeby zapytać mnie jak się przy nim czułam,że teraz tak cierpię.Nikt nie zapytał dlaczego tak boli jego nieobecność.Czułam się samotna wśród ludzi,którzy mnie nie rozumieli/hoyden
|
|
 |
Dziś nie wszystkim się przyznaję ,że tak bardzo go kochałam.Nie każdy musi wiedzieć jak z dziecinną niewinnością lubiłam trzymać go za rękę.Jak każda chwila przy nim,przemieniała się w chwilę szczęścia.Przyznałabym się wtedy do błędu który popełniłam.Oddałam mu przecież całe swoje serce.I tylko po to by potem rozpadło się na milion kawałków.Ostrzegali mnie.A mówili mi,ze nie warto poświęcać się dla tych ulotnych chwil spędzonych z nim.Mieli rację.Nie chciałam im wierzyć.Chciałam być tylko szczęśliwa.Trudno mnie za to winić prawda?Ja po prostu kochałam/hoyden
|
|
 |
Choć nie masz śmiesznego chochlika w oku jak on, choć twój głos nie ma tak spokojnej barwy jak jego.A uśmiech ani trochę nie przypomina tamtego,który sprawiał ,że miękły mi nogi.To jesteś...Zawsze gdy Cię potrzebuję,pomagasz mi.Może tak musiało być.Może on musiał odejść by pojawił się ktoś kto bezwarunkowo będzie chciał trzymać mnie za rękę i uszczęśliwiać każdego dnia.Porównania są częste gdy się już raz dotknęło miłości. Ale nie martw się.Zdecydowanie wypadasz na korzyść.Ty masz to co chciałam mieć od zawsze.Serce,które mnie rozumie.Serce,które potrafi kochać z siłą równą milionów..Serce,które obdarzyłam uczuciami pomimo ran przeszłości/hoyden
|
|
|
|