Siedziałam obok niego,gryząc się myślą,że już nigdy nie będzie mój. Tak bardzo starałam się nie zdradzić z tym,że nadal go kocham.Opowiadał mi właśnie o arcy ważnym meczu. Kiedy niechcący musnął swoją dłonią moją dłoń,odskoczyłam od niego jak oparzona.Poczułam jak łzy napłynęły mi do oczu.Uciekłam.
Dogonił mnie..'co jest? dlaczego tak nagle uciekłaś?-zapytał
'Przykro mi.Ale ja tak nie umiem.Udawać,że koleżeńskie gesty nic dla mnie nie znaczą.To dla mnie takie trudne'-z trudem mu to powiedziałam
'Już myślałem,że nigdy nie zauważysz jak to tylko "przyjaźnienie się" nam nie wychodzi-uśmiechnął się.
Zanim dotarł do mnie sens tych słów znalazłam się w jego objęciach.Szczęśliwa jak wtedy gdy powiedział mi po raz pierwszy,że mnie kocha/hoyden
|