Kiedy minął wybuch wściekłości spojrzałam na jego smutną twarz.Krzyczałam,że ma odejść ode mnie.Że nie potrzebuje go.A mimo to uparcie trwał przy mnie.Czułam,że powinnam mu podziękować. -Powiedz mi dlaczego to robisz?Dlaczego pomimo tego,że jestem dla Ciebie taka niedobra jesteś przy mnie?Co jeszcze musi się stać,żebyś stracił do mnie cierpliwość?-zapytałam - "Nie jesteś dla mnie niedobra.Po prostu masz zranione serce.Wiem,że jeszcze długa droga byś spojrzała na mnie inaczej.Byś zobaczyła we mnie chłopaka,który Cie kocha.Ale ja poczekam"-wyznał Rozczulił mnie tym wyznaniem.On dostrzegł we mnie wrażliwą dziewczynę,którą niewątpliwie byłam,pomimo mojej pozornej obojętności.Za bardzo kochałam chłopaka,który na to nie zasługiwał.Przeszłość była dla mnie zbyt ważna.A mój ideał był na wyciągniecie ręki.Wystarczyło tylko po niego sięgnąć.Sięgnąć po swoje marzenia.Nie mogłam kazać mu czekać na mnie.A co jeśli juz zawsze byłby tylko pocieszeniem? A nigdy wszystkim?/hoyden
|