|
sure.moblo.pl
Muzyka w całości pogrążona w ciszy. Spacerujesz boso po śniegu czyż nie ? Wchodzisz z impetem. W rytmie tym samym od wieków. Wyobraźmy sobie że tak oddychamy. Nas
|
|
|
sure dodano: 15 kwietnia 2012 |
|
Muzyka w całości pogrążona w ciszy. Spacerujesz boso po śniegu, czyż nie ? Wchodzisz, z impetem. W rytmie, tym samym, od wieków. Wyobraźmy sobie, że tak oddychamy. Następnie zamknijmy oczy. Teraz poruszajmy się w jednakowym rytmie. Mówmy, rozmawiajmy. Dotykajmy się. Tak najlepiej.
Jedno w jedno, odwzajemniając, powtarzając. W jednym ruchu, na tym samym oddechu. Wpijając się, wlepiając. Nie puszczając, nie odstępując. Na krok. Ciało w ciele. Na zawsze.
|
|
|
sure dodano: 15 kwietnia 2012 |
|
Jesteśmy ludźmi, zakreślonymi w pamiętniku życia. Jesteśmy ślepi, głusi, ułomni. Nie potrafimy na siebie patrzeć, we wszystkich krzywiznach obracają sie tylko nasze wspólne żale. To wirujący talerz, karuzela. Spowiednik wspólnych chwil, który tracimy. Odsuwamy się od siebie, wszystko dzieje się za szybko. Nie możemy sobie sprostać, oddychać. Krew kapie po rynnach a my myślimy, że dostaniemy jeszcze szasnę. Na kolejną śmierć? Hahaha, wszystko jest żałosne. Tylko raz nam będzie to dane, tylko jedna śmierć. Nic więcej.
Koniec, kropka.
|
|
|
sure dodano: 15 kwietnia 2012 |
|
Nie wiesz jak zacząć, gubisz się. Stąpasz po krzywych drogach, mylą ci się palce. Masz ochotę móc je sobie wszystkie wyrwać, połamać. Namalować krew na ścianie. Masz ochotę na wiele rzeczy, na siebie. Milczeć, krzyczeć, płakać, śmiać się, spać, skakać. Przeciwstawności piętrzą się w twoim życiu bezgranicznie, zatracasz się. Czujesz jak coś rozrywa cię na strzępy, kopie od środka, puchnie. W głowie tłoczą się rzeczy, o których wcześniej nie miałeś pojęcia. Patrzysz na swoje dłonie. To nie te, nie te co zawsze, nie one. Są obce, koślawe. Nie poznajesz ich. Odrywasz bezzwłocznie paznokieć, nie skrzywisz się. Przystawisz go do kartki papieru, kilkoma kroplami przyozdobisz serce. Podpisz się, napisz swoje imię, nazwisko. Datę śmierci. Uzupełnij cały akt zgonu.
|
|
|
sure dodano: 15 kwietnia 2012 |
|
Wpisujesz słowa pomiędzy wiersze nut. Gdzieś się zatracasz, wracasz do tego co było. Chwilami gubisz się we własnych myślach i wmawiasz sobię, że próbujesz odnaleźć właściwą drogę. Tylko czy tak jest naprawdę?
Kulisz się, zwijasz z bólu, przymykasz oczy. Oto staje przed tobą jedna z większych zagadek otoczenia.
Boli, oj boli. Wszystko boli. Kruszą się szyby, wszędzie wiruje szkło. Gdzieś pomiędzy tym wszystkim jesteś ty. Nic nie działa, nie możesz tego powstrzymać. Nie wiesz co zrobić, jak się zachować. Masz w głowie pustkę. Chciałeś czegoś więcej. Liczyłeś na inne rzeczy. I co teraz? Co się z nimi stanie ?
Co się stanie z samym tobą, w momencie, kiedy zapomnisz kim jesteś?
To bez znaczenia. Podobnie jak cały ten świat.
Nikt nigdy niczego tutaj nie dostrzega.
|
|
|
sure dodano: 15 kwietnia 2012 |
|
Ono oddycha w tobie. Żyje twoim kosztem. Jest częścią ciebie, nie zmienisz tego. Ono karmi się tobą, wykorzystuje cię. Zachłannie zabiera ci wszystko co bierzesz, przywłaszcza sobie te rzeczy, których pragniesz. Żywi się twoimi myślami, nastrojami. Jet nieodłączną częścią ciebie, wpólnie przemierzacie świat. Patrzy na otoczenie twoimi oczami, wspólnie zamyka powieki. W identycznej charmonii zmienia samopoczucie, jego serce bije tylko dzięki tobie.
Jednoczeście, jest ci wdzięczne, że żyjesz. Wykorzystując cię, czuje się szczęśliwe. A i ty, dobrowolnie mu na to pozwalasz. Wasza wspólna zależność jest nieodmienną częścią życia, jest jak oddychanie. Nie można zaczerpnąć powietrza nie mając płóc. Nie można istnieć nie przechodząc przez ten etap. Nie można mieć i chcieć, nie można potrzebować niczego wzamian nie dając. Nie ma szczęśćia bez łez, bez innych, niechcianych nam rzeczy. Nie ma bycia bez powierzchowności. Nie ma nas samych, bez innych. Jesteśmy wspólną częścią siebie.
|
|
|
sure dodano: 15 kwietnia 2012 |
|
Wolno ci robić wszystko. Wolno ci oddychać, poruszać się. Możesz mówić i dotykać. Ale nigdy nie wrócisz do pierwotności, nie cofniesz czasu, nie znajdziesz się w chwilach, które już były. Wszystko przez to, że minęły. Nikt nie zwróci ci całego ciepła, które posiadałeś, nie odda bólu, żalu i łez. Nie cofnie kropel, które spływały po twoich policzkach, nie będzie głaskać twej zwieszonej głowy.
Możesz pragnąć ile chcesz, możesz mieć najlepsze intencje i możesz starać się najmocniej jak potrafisz. To nie zmieni niczego, póki się z tym nie pogodzisz.
Nie jesteś w stanie zmienić rzeczywistości, którą pogrzebałeś na kartkach papieru w momencie, gdy one płoną w kominku.
Żałujesz? Dlaczego. Musiałeś do tego wszystkiego dążyć.
|
|
|
sure dodano: 15 kwietnia 2012 |
|
Rozcinasz dłonie, a każde cięcie czujesz na sercu. Wbijane w nie ostrza, ciepło, zalewające wnętrzności. Potrafisz bezpodstawnie zatracić się w świadomościach otoczenia, które i tak są już podzielone na miliardy części. Płaczesz po kryjomu, zastanawiając się, którą drogę sobię obrać.
Każdą z odniesionych ran odczuwasz setki tysięcy razy. Każdy ból jest powielany przez twoje zmysły na różne sposoby po nieskończoność razy. Drżysz, w opętaniu. Nie wiesz co zrobić, ukrywasz twarz. Płoniesz w ogniu, okręcasz się na karuzeli. Kiedy zaczynasz wymiotować czujesz, jak coś szponami rozdziera twoją duszę. Ona, złożona przed tobą, w agoni odchodzi w zapomnieniu. Nie ochronisz jej zakrwawionymi rękami. Już sam ledwo łapiesz oddech. W twojej głowie tętnią wszystkie myśli, całe twoje życie nabiera jakiegoś sensu.
Nie uratujesz siebie. Nikogo już nigdy nie zobaczysz. Może ktoś cię jeszcze kiedyś odwiedzi. Przyniesie ci coś. Chwilę posiedzi, może nawet zapłacze. Odejdzie a ty pozostaniesz.
|
|
|
sure dodano: 15 kwietnia 2012 |
|
Nie mogę. Nie chcę. NIE CHCĘ się tak czuć. Cichy głos powtarzający myśli w głowie, miotanie się wokół własnych czynów. Nie jestem w stanie wymienić nawet okrótnej rzeczy, która wznawia ponoć wymarłe uczucia, powoduje drżenie, i przerażający natłok myśli w głowie. Przy Tobie mi przechodzi, chwilami przemija. Następnie wraca, ze zdwojoną, agresywną siłą. Czy to prawdziwa ja? Czy to jest naprawdę moja twarz? To kpiny, rzeczywistość a może ktoś inny? Agresja i spokój, krzyk i milczenie, okaleczanie i anarchia. Nękanie swojego rozumu myslami, o któryh on pragnie zapomnieć. Nękanie siebie, wieszanie na bzdurach z przeszłości. Tak łatwo potrafimy popadać w zmienne nastroje, ranić siebie wzajemnie, rozdrapywać rany. Bez obiekcji przychodzi nam poczucie winy, chęć wymazania z pamieci coraz to dłuższych i dłuższych odcinków czasu. Wszystko przybliża nas do genezy własnego powstania, dawne pobudki stają się coraz jasniejsze.
|
|
|
sure dodano: 15 kwietnia 2012 |
|
|
Chcesz mieć dużo lajków pod zdjęciem? wstaw zdjęcie z cyckami. -.-
|
|
|
sure dodano: 15 kwietnia 2012 |
|
Nie chcę, nie chcę, nie chcę, nie mogę. Wystarczy, już dość. Krzycz. Krzycz we mnie, najgłośniej, jak potrafisz. Rozdzieraj, rozdywaj. Niszcz, obnażaj, upokażaj. Wydostań się na zewnątrz. Jak kolwiek, może być boleśnie. Po prostu mnie opuść i daj mi żyć. Normalnie. Tylko tego teraz pragnę.
Chwilami mam ochotę rozpruć sobię głowę tak, by móc opróżnić ją ze wszystkich tych spatrzonych myśli. Niszczy, głębi się, zabija. Powoli, po malutku, po cichutku. Zabija szeptem. Z klasą.
To coś więcej niż fizyczność. I więcej niż emocjonalność. Bo emocjonalność przekłada się na fizyczność.
Współgra od zarajów dziejów.
|
|
sure dodał komentarz: |
15 kwietnia 2012 |
|
sure dodano: 15 kwietnia 2012 |
|
Może za kilka lat to uczucie znikie, ta miłość którą Ci dałam. Ale w tej chwili to wszystko jeszcze trwa. Nie mogę zapomonieć tej namiętnośći, Twoich pocałunków i tego Twojego uroczego uśmiechu. Widzisz? Ja Cię nadal kocham mimo tego co zrobiłeś.. / tumemanques
|
|
|
|