Nie mogę. Nie chcę. NIE CHCĘ się tak czuć. Cichy głos powtarzający myśli w głowie, miotanie się wokół własnych czynów. Nie jestem w stanie wymienić nawet okrótnej rzeczy, która wznawia ponoć wymarłe uczucia, powoduje drżenie, i przerażający natłok myśli w głowie. Przy Tobie mi przechodzi, chwilami przemija. Następnie wraca, ze zdwojoną, agresywną siłą. Czy to prawdziwa ja? Czy to jest naprawdę moja twarz? To kpiny, rzeczywistość a może ktoś inny? Agresja i spokój, krzyk i milczenie, okaleczanie i anarchia. Nękanie swojego rozumu myslami, o któryh on pragnie zapomnieć. Nękanie siebie, wieszanie na bzdurach z przeszłości. Tak łatwo potrafimy popadać w zmienne nastroje, ranić siebie wzajemnie, rozdrapywać rany. Bez obiekcji przychodzi nam poczucie winy, chęć wymazania z pamieci coraz to dłuższych i dłuższych odcinków czasu. Wszystko przybliża nas do genezy własnego powstania, dawne pobudki stają się coraz jasniejsze.
|