|
novaja.moblo.pl
To straszne jak mozna kogos tak kochac. Tak cholernie mocno. Byc uzaleznionym od tej osoby. Miec go w glowie bez przerwy. W kazdej godzinie. Minucie. Sekundzie.
|
|
|
To straszne jak mozna kogos tak kochac. Tak cholernie mocno. Byc uzaleznionym od tej osoby. Miec go w glowie bez przerwy. W kazdej godzinie. Minucie. Sekundzie.
|
|
|
A moze wcale nie chce przestac go kochac? Moze wciaz zyje nadzieja. Nie powinnam, ale nie potrafie inaczej.
|
|
|
Mimo wszystko trzeba jakos zyc. I kiedy mysle, ze juz jestem na dobrej drodze by sie ogarnac, znow wszystko wraca. Ale na szczescie jest ze mna ktos kto nie pozwala mi sie zalamywac. Moze to zycie jednak ma jakis sens? A moze znow tylko mi sie wydaje i znow rano bede chciala sie zapasc pod ziemie i zniknac z tego swiata. Nie mam silly by go kochac. To zbyt trudne. Ale nie potrafie przestac.
|
|
|
Nie da się wypełnić tej pustki, którą po sobie zostawił. Imprezy, alkohol, nowe znajomości..to wszystko nic. Nie da się zapełnić tej dziury w moim wnętrzu. I ta świadomość, że nigdy jej nie zapełnię. Że on nie wróci. Przeraża mnie to. Przeraża mnie tak bardzo, że popadam w coraz głębszą przepaść.
|
|
|
Najgorsze jest to, że gdyby teraz tu był pewnie bez wahania rzuciłabym mu się na szyję. Wybaczyłabym wszystko. Bez wahania bym wróciła i była obecna znów w jego życiu. Gdyby tylko tego chciał. Wiem, że wszyscy by mówili, że jestem głupia i naiwna. Ale mam gdzieś co inni mówią. Wiem, że go potrzebuję. Wiem, że tylko on mi teraz może pomóc. Że tylko on mi może teraz dać szczęście. I wciąż mam nadzieję. Chociaż wiem, że on już nie wróci. Nie potrafię się z tym pogodzić, że to już koniec.
|
|
|
Dlaczego zawsze mnie to musi spotykać. Dlaczego zawsze ja mam przerąbane. Dlaczego nie potrafię ogarnąć tego mojego całego życia. Dlaczego nie potrafię tego zrozumieć. Ciebie. Mnie. Tego co się wydarzyło. Dlaczego..
|
|
|
Każdy mój dzień wygląda teraz tak samo. Wciąż zaczyna się i kończy na myśleniu o nim. Rano po kolejnej nie przespanej nocy robię wszystko żeby tylko się ogarnąć i pozbyć go z moich myśli. Potem praca. Myśl o nim. Prawko. Myśl o nim. Wypad ze znajomymi i myśl, że jednak dam rade bez niego, że nie on jeden jest na tym świecie. Kładę się spać. Budzę się w nocy i zaczyna się od nowa. I wciąż kocham go bardzo. Nawet po tym jak mnie zranił. I wciąż jest numerem 1. I nie wiem, czy uda mi się to kiedyś zmienić.
|
|
|
Może i dobrze się stało. Może dobrze, że odszedł. Może to szansa na to by spotkać kogoś kto będzie kochał naprawdę? Nie był ideałem bo takich nie ma. Nikt nie jest idealny. Ale dla mnie był. Był ideałem, bo takiego go stworzyłam w mojej głowie, w moim świecie. I teraz za to cierpię.
|
|
|
Chciałabym przyspieszyć czas. Przesunąć do przodu. O miesiąc, rok.. Może wtedy byłoby lepiej. Może w końcu przestałabym o nim myśleć i się zadręczać. Może byłoby łatwiej.
|
|
|
Znów wsiadam do zatłoczonego busa i jade. Załatwiam swoje sprawy, spotkam paru znajomych. Oni nawet nie wiedzą.. Bo na pozór, funkcjonuje normalnie, czasem nawet się uśmiechnę. Problem w tym, że żadna z tych czynności nie ma dla mnie sensu. Wrócę do domu i znów zamknę się w swoim beznadziejnym świecie.
|
|
|
Myślałam, że będzie łatwiej z każdym dniem. A z każdą minutą jest coraz gorzej. Coraz więcej przeklętych myśli, ktore dobijają. Wciąż. Od nowa.
|
|
|
Nie mam siły by wstać. Nie umiem spać, jeść.. Umieram sobie powoli.
|
|
|
|